Teraz jest 23 listopada 2024, o 14:23

Begin Again (cykl) - Mona Kasten (Ancymonek) (•Sol•)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Begin Again (cykl) - Mona Kasten (Ancymonek) (•Sol•)

Post przez Ancymonek » 24 września 2018, o 10:43

ObrazekObrazekObrazek
***
Z seriami zwykle jest tak, że im dalej tym gorzej. Przynajmniej ja mam takie doświadczenia, zwłaszcza jeśli cykl dotyczy tej samej pary. Ale nie tylko, bo najczęściej pierwsza część jest najlepsza, a reszta już nie wnosi nic nowego, nawet jeśli są to historie innych postaci. W przypadku Mony Kasten jest na odwrót - im dalej tym lepiej. Żeby nie było, uważam że cały cykl jest godny uwagi i dobrze napisany, ale szczególnie część trzecia mnie urzekła. Może zacznijmy jednak od początku.

W “Begin again” mamy do czynienia z Allie, która postanawia wziąć życie we własne ręce i uwolnić się od toksycznych rodziców (naprawdę, na serio - zabić ich to mało, szczególnie mamusie). Ląduje w mieszkaniu z Kadenem - panem gburowatym, nieprzystępnym i tajemniczym. Oczywiście nie taki diabeł straszny jak go malują i po początkowym darciu kotów i niechęci bohaterowie zaczynają coś do siebie czuć, a chemia między nimi jest wyczuwalna od samego początku. Wspólne wypady w góry, rozmowy oraz rodzinki z piekła rodem (tutaj zamordować brata i ojca Kadena to mało) zbliżają ich do siebie. To co trochę mnie denerwowało, to takie odpychanie - przyciąganie bohaterów, niezdecydowanie Kadena i lekki chaos. Tak jakby autorka jeszcze sama nie wiedziała tak do końca jak to pociągnąć i “chciała za dobrze”. Niedopracowanie i pogubienie M. Kasten czuje się w tej historii, ale mimo tego jest to naprawdę dobrze napisane. Taki normalny, pomimo paru dramatów i koszmarnej rodziny, fajny romans z gatunku NA/YA. Chemia między bohaterami jest jak wspomniałam wyczuwalna i autentyczna, a sceny erotyczne szczegółowe, ale smaczne i nie opierające się tylko na fizyczności ;) ta książka to taki dobry wstęp i okazja do poznania innych bohaterów.

“Trust again” jest bardziej... uporządkowane i dopracowane. Im dalej w serię tym autorka naprawdę radziła sobie coraz lepiej. Dawn to charakterna, zadziorna przyjaciółka Allie. Po kryjomu pisze opowiadania erotyczne i ukrywa swój pociąg do Spencera - przyjaciela Kadena z pierwszej części. Dawn ma naprawdę solidne podstawy, żeby nie pakować się w kolejny związek (tutaj udusić należy jej byłego). Za to Spencer jest spokojny, taki typ “solidny”, nie kryjący się ze swoimi uczuciami względem bohaterki. Jednak jego rodzicom też daleko do ideału, a sam bohater kiedyś nie był taki porządny jak teraz, a jego pewne decyzje z młodości jak się okazuje zaowocowały poważniejszymi konsekwencjami, które dręczą go po dziś dzień. W tej części jest spokojniej, jest ona bardziej uporządkowana, a Dawn ze swoim charakterem, sercem na dłoni nie da się nie lubić. Bohaterowie powoli docierają się, a Spencerowi w końcu udaje się zdobyć serce i co ważniejszego - zaufanie dziewczyny.

A teraz czas na mój absolutny hit tej serii, czyli “Feel again”. Zabawne jest to, że mnie nawet nie kusiło, żeby czytać tę część, chciałam ją olać. Dlaczego? Sawyer, bohaterka “Feel again” to była Kadena, która dopiero w drugiej części dała się poznać od mniej sukowatej i ludzkiej strony i zaprzyjaźniła się z Dawn. Dlatego z lekką dozą niepewności postanowiłam przeczytać jej historię. Tutaj mamy opowieść rodem z “Kopciuszka”. Tyle tylko, że Isaac, czyli główny bohater jest Kopciuszkiem. Taki niepozorny chłopak, chodzący w szelkach, muchach i okularach, czerwieniący się na każdym kroku. Ale jak zwykle bywa, cicha woda brzegi rwie. Sawyer, która jest zdolną fotografką decyduje się przygotować na swoje studia projekt, który będzie dokumentować za pomocą obrazów metamorfozę Isaaca. Chce mu pomóc stać się playboyem, nauczyć go flirtować i przede wszystkim zmienić jego koszmarny styl ubierania. Oczywiście jak się można domyślić, z biegiem czasu Sawyer odkrywa, że dzięki bohaterowi zaczyna “czuć”. Bo należy wspomnieć jeszcze, że bohaterka lubi jednonocne numerki bez zbędnego zaangażowania. Zwykle w tego typu książkach to chłopak jest badboyem z tabunem kobiet u swego boku. A tutaj jest dokładna odwrotność, bo Sawyer jest tą doświadczoną i twardszą stroną. Wychowana razem z siostrą przez ciotkę (mordujemy), po przedwczesnej śmierci rodziców nie potrafi wyrażać swoich uczuć, jest zamknięta w sobie. Jedyną osobą, do której czuje miłość i przywiązanie jest jej siostra, która oznajmia, że wychodzi za mąż. Sawyer jest zagubiona i zdaje sobie sprawę, że ich relacje mogą już nie być takie jak kiedyś. Dziewczyna na dodatek zaczyna odczuwać wiele emocji związanych z Isaaciem, a jego spojrzenia, dotyk i każda rozmowa sprawia, że bohaterka zaczyna angażować nie tylko swoje ciało, ale przede wszystkim umysł i serce. Dodajmy do tego jeszcze uroczą (no może oprócz rodziców - podduszanie lekkie się im należy) i wielopokoleniową rodzinę bohatera, prowadzącą farmę, którą Sawyer odwiedza coraz częściej i mamy prawdziwą ucztę i ciekawy, pełen emocji i chemii romans. No i proszę państwa - Isaac, cóż to był za bohater. Taki odpowiedzialny, spokojny, a przy tym totalnie cudowny i tylko z pozoru niepozorny facet, czyli typowy “cicha woda brzegi rwie” to ja rozumiem jak najbardziej i proszę o więcej. Ileż można czytać o wytatuowanych świniach ;)

Podsumowując jestem jak najbardziej na tak. Podobał mi się ten akademicki świat z naprawdę ciekawymi i rozgarniętymi młodymi ludźmi. To co się chwali to fakt, że autorka nie powiela charakterów i problemów postaci, które są totalnie odrębne, różne i mają swoje własne historie i kłopoty (ale bez zbyt wielkich dramatów - przyjemniej dla mnie). Dobrym pomysłem na mój gust było zachowanie oryginalnych tytułów, które w prosty sposób bardzo trafnie opisują to, co znajdziemy w poszczególnych częściach.

Jeśli mam oceniać osobno poszczególne książki, to kolejno dałabym im 7, 8 i 9/10. Oceniając cały cykl myślę, że solidne 8/10 się należy. Polecam i sądzę nawet, że można czytać osobno te części i nie zaspoilerujemy sobie aż tak bardzo, ale myślę, że warto pójść od początku i poznawać wszystkich bohaterów stopniowo :)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 15 października 2018, o 12:34

Obrazek

Stęskniłam się za dobrym NA. Studenckim, z motywem kto się czubi ten się lubi, z dobrą, wiarygodną traumą bohaterów i z samymi bohaterami do pokochania.
Bo Begin again pełnokrwistych bohaterów odmówić nie można.

Allie walczy o siebie z całych sił, zaczyna wszystko od nowa, na co trzeba ogromu odwagi. Nie miała łatwego dzieciństwa z nieobecnym ojcem i matką o chorych ambicjach.
Ale daje sobie radę, przezwycięża wszystko, nie jest zarozumialcem tylko normalną dziewczyną. Wręcz zbyt nieśmiałą jak na takie pochodzenie, ale ma to swój urok.
Kaden natomiast jest nazbyt śmiały, ale czyż pozory niekiedy nie mylą?
Niby bad boy, bawidamek-podrywacz, ale dla przyjaciół skoczy w ogień.

Tych dwoje od pierwszego spojrzenia ciągnie do siebie. Sami początkowo tego nie chcą, bronią się, ale czymże jest ludzka wola wobec siły miłości? :D

Bohaterowie drugoplanowi też są cudni. Może ci źli trochę za bardzo lecą stuprocentowym złolem, ale przymknijmy oko. Pozytywni zdecydowanie nadrabiają za nich z nawiązką.
I cieszę się nieziemsko na to jak autorka zaplanowała pairing w drugim tomie. Spencera już kocham, zresztą Dawn nie mniej.

Dram w książce nie brak, ale na szczęście nie przytłaczają. Wiecie, nie lubię jak bohaterowie są po takich przejściach, że żaden normalny człowiek nie dałby sobie rady z bagażem bez zakucia w kaftan z za długimi rękawami. Tu przeszłość jest poważna, ale nie na tyle by to bohaterów złamało.
Nie brakuje też humoru i lekkości, co ma ogromny urok. Tak, można się uśmiechnąć niejednokrotnie, można się też wzruszyć ;)
A zaborczość Kadena jest taka urocza :P

Jeśli wielbicie Off Campus Elle Kennedy warto zainteresować się Begin again. Wiadomo, nie jest to, to samo, ale punktów wspólnych trochę ma. A jeśli nie wielbicie, to przez te różnice może pokochacie ekipę z Woodshill ;)

Obrazek

Emocje. Ta książka to czyste emocje, tak jak cykl zdjęć Dawn robionych przez Sawyer, od radości przez wkurzenie po smutek.
Autorka bardzo umiejętnie steruje tym co mamy czuć, kiedy mamy się zirytować a kiedy mieć 'oczy w mokrym miejscu'.
Podobało mi się to. I zdecydowanie takich książek czasem mi trzeba, zwyczajnych, o zwyczajnych ludziach, zwyczajnych miejscach. O bohaterach ludzkich, nie papierowych, popełniających błędy, kochających na zabój, pokonujących przeciwności losu i podejmujących walkę z demonami przeszłości.

Dawn początkowo mnie wkurzała, narzekałam w myślach, że tak łatwo dała się złamać facetowi. Ale gdy w całość układanki wskoczyły brakujące elementy... Wszystko stało się jasne.
Spencer... Z pozoru lekkoduch, jego urok powodował, że bardziej wkurzałam się na Dawn, że go nie chce. Ale maska klauna też kryje ciężkie przejścia.
Nic nie jest takim na jakie wygląda, poza przyjaźnią łączącą paczkę z Woodshill. Ta jest niezachwiana, niezłomna, na zawsze i wbrew wszystkim przeciwnościom. Taka że można im tylko zazdrościć tej więzi.

To prosta historia. Właściwie znów nie ma tu niczego wybitnego, a jednak ma urok. Ma takie zestawienie tych znanych nam elementów, traum i pasji bohaterów, ich upodobań i cech charakteru że czyta się to lekko, czyta się szybko i z ogromną przyjemnością.
Teraz okropnie czekam na historię dzikiej Sawyer i kujonowatego Isaaca ;)
A Trust again bardzo polecam ;)

Obrazek

Miałam obawy co do tej części serii. Wiele osób bardzo ją chwali, twierdzi, że jest najlepsza z trzech części o przyjaciołach z Woodshill (nie umiem się nauczyć nazwy tej miejscowości), że bohaterowie, że emocje... Więc nic dziwnego, że byłam sceptyczna.
Na dodatek - ona bad girl, on nerd kujon. Przeciwieństwa się przyciągają. Układ. Od przyjaźni do miłości, poprzedzone kto się czubi ten się lubi. Czy to się mogło nie udać?

Ano nie mogło ;)
Było cudnie. Było uroczo, było słodko a czasem tak gorzko, że musiałam leczyć smutek czekoladą. I dawno się tak nie spłakałam na książce.
Isaac jest do pokochania od pierwszego pojawienia w powieści. Dawno nie miałam do czynienia z tak uroczym, dobrym i niechamowatym bohaterem. Facet ideał, facet stojący murem za tymi których kocha, zdolny do poświęceń, a jednocześnie wcale nie pantoflarz czy jakaś ciapa. Z pozoru może sprawiać wrażenie pierdoły ale jakże to mylące...
Sawyer czyli nasza narratorka też jest niesamowitą osobą. Jednak bardziej skomplikowana, mocniej poturbowana przez los, ale walcząca o siebie.
Czasem z za grubą zbroją, czasem z kolcami, ale pragnąca ciepła i miłości. Trudna osoba, ale jak na kimś jej zależy to poszłaby dla tej osoby w ogień.
Wiem, że nie każdy ją polubi tak od razu, ba, wiele osób w pierwszym tomie powie, że zimna sucza, że jak to część o niej.
Dla tych co czytali serię Off Campus Elle Kennedy: pamiętacie Sabrinę? Tak? No to znajdziecie okruchy tej postaci w Sawyer.

Nadal w książce nie brakuje schematów, znanych nam z dwóch poprzednich tomów. Ci którzy zauważyli je wtedy odnajdą je i w Feel Again. Tylko, że według mnie autorka tak sprawnie zabawiła się wydarzeniami i motywami, że w ogóle to nie przeszkadza, a wręcz wychodzi rewelacyjnie.
Bo Feel Again wybija się na tle swoich dwóch poprzedniczek. Jest wyjątkowa. A wielką zasługę w tej wyjątkowości na pewno ma Isaac ;)

Warto. Tylko sięgając po książkę nie zapomnijcie wziąć paczki chusteczek ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 16 października 2018, o 21:35

Czyli widzę, że nie tylko ja się zachwyciłam trzecią częścią :bigeyes:

Dobra, a teraz na poważnie: Kaden, Spencer czy Isaac? :hyhy:

Kurcze, jaka fajna ta seria jest. Najlepsze jest to, że tam każdy jest inny. Nie ma schematów typu: bad boy i dziewica. Już nie wspomnę o chorobach i innych traumach. Są problemy, owszem, ale takie normalne po prostu ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 3879
Dołączył(a): 28 grudnia 2015, o 10:41
Lokalizacja: Tarnów
Ulubiona autorka/autor: Gabriel Garcia Marquez

Post przez Szczypta_Kasi » 17 października 2018, o 07:13

Jak dla mnie Spencer :bigeyes: , ale jako książką to "Feel Again"

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 17 października 2018, o 09:27

Przebrnęłam przez pierwszą część, ale bez fajerwerków, ot, takie tam babskie czytadło. Drugi tom przeczytałam z rozpędu, ale trochę na siłę, a na trzecim poległam. Chyba nie lubię takich spokojnych bohaterów.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 17 października 2018, o 17:08

Dorotko aż tak? :hyhy:

Isaac był spokojny, ale taki słodki i ogarnięty przy tym, że ja się oprzeć nie mogę :evillaugh:

Może masz tak z tą serią jak ja z Off Campus Kennedy. Większość zachwyty, a mi się tak średnio podobało. Chociaż przeczytałam tylko dwie pierwsze części ;)
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 17 października 2018, o 19:36

Ja tylko pierwszą część przeczytałam, fajne to było i chociaż chcę dalej czytać to ostatnio mam lekką blokadę na większość romansów. Po prostu się nudzę i odkładam i potem czytam wieki dlatego na razie odpuszczę ale wrócę skoro mówicie że dalej lepiej

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 13118
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Dorotka » 17 października 2018, o 21:42

Ależ ja nie twierdzę, że seria jest zła, tylko po prostu zwyczajna. Przeczytać się da, ale żebym miała piać z zachwytu to nie. Ale to pewnie zależy co kto lubi.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 października 2018, o 14:51

Dla mnie Isaac jest debeściakiem ;)
Cała seria jako książki taka normalna, zwyczajna, raczej lepsza niż gorsza, ale pewnie nie za długo zapamiętam ;) jedynie ta trzecia się wybija bo ma niesamowitą moc wzbudzania emocji. A Begin i Trust z czasem zaczną mi się zlewać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 29641
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:17
Lokalizacja: Pozostanę tam, gdzie jestem.
Ulubiona autorka/autor: Margit Sandemo

Post przez LiaMort » 25 października 2018, o 22:39

I coś w tym jest Sol. ;P
RM 

"But at the same time we still know the shit happens everytime, so I think c'est la vie, that's life. "

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 25 października 2018, o 23:24

Jest jest zwłaszcza po czasie to odnotowuje ;)
Jednak Off Campus jest nie do podrobienia.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 października 2018, o 09:02

W mojej pamięci jedynka i dwójka nie utkwi na zawsze, ale trójka z pewnością :bigeyes:

Jak dla mnie jakby taki poziom pani Kasten wszystkie obecne książki NA/YA trzymały to byłabym bardzo wdzięczna. Nadmiar chorób i innych traum i dramatów mi się przejadł.

Sol, ja fenomenu Off Campus nie rozumiem, także tego :evillaugh:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 października 2018, o 12:50

Z tym poziomem to się zgodzę. Jednak wiele jest tak słabych że nie da się czytać. To.jest dobre i takie normalne ;)

Oj a czemu? :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 października 2018, o 15:02

może powinnam sobie darować dwójkę i przeczytać trójkę :mysli:

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 października 2018, o 17:23

To trochę bez sensu Kejti ;)
Sawyer trzeba najpierw znielubić, potem zacząć widzieć w niej interesującą osobę by ją w pełni pokochać w trójce ;)
a dwójka wcale zła nie jest przecież ;)
No i w 2 poznasz Izaaca, nie odbieraj sobie tego :P
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 10118
Dołączył(a): 3 sierpnia 2011, o 11:33
Lokalizacja: Somewhere
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez kejti » 26 października 2018, o 17:43

myślałam, że można nie po kolei ;) w takim razie może za jakiś czas, na razie nie mam większej ochoty na n/a :) dzięki za info

.
.

Let's find some beautiful place to get lost.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 października 2018, o 18:13

teoretycznie można nie po kolei, ale wiesz jak to jest z seriami o grupie przyjaciół ;) zawsze lepiej zachować tę kolejność.
Spoko, lepiej poczekać na melodię na książkę niż sobie wmuszać ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 października 2018, o 21:47

Te części cyklu czytane po kolei to tylko chyba ze względu na bliższe poznanie Sawyer, bo raczej aż takich spoilerów nie ma :mysli:

Sol, czytałam dwie części Off Campus i było spoko, pierwsza część nawet bardzo spoko, ale nie zachwycam się :P

Chyba że reszta cyklu jest jeszcze lepsza? hmmm
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 5 listopada 2018, o 13:10

tak właśnie o poznanie Sawyer mi chodzi ;)
bo jednak przechodzimy najczęściej od antypatii do ogromnej sympatii ;)

Druga Off Campus jest najsłabsza, ale pierwsza najlepsza ;)
za to czwarta ma w sobie coś, Sabrinę się lubi - to taka właśnie bohaterka w stylu Sawyer ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 23 listopada 2018, o 18:53

Dzisiaj dostałam informację, że mam trzy części do odebrania w bibliotece. Mam być pierwszym czytelnikiem. Przyznaję, że jestem ciekawa. Byle do poniedziałku ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 24 listopada 2018, o 01:22

No i super ;)
Ciekawa jestem co powiesz, zwłaszcza że Ty o Off Campus jakoś bardzo pozytywnie się nie wypowiadalas ;) dlatego też liczę że będzie lepiej ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 26 listopada 2018, o 09:35

Wiesz Sol, ja się też jakoś Off Campus nie zachwycam ale cykl M. Kasten mi się podobał :P

Klarku czekamy na wrażenia i pamiętaj, że do Isaaca jest kolejka :hyhy:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 26 listopada 2018, o 12:53

a Begin Again Ci się podobało ;) dlatego też liczę, że u Aralka będzie tak samo ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 26 listopada 2018, o 19:06

Taaaa. W sumie można się było spodziewać. Poszłam, przytargałam, zmarzłam, niemal przez śnieg i grad. I już nie mam :] Ponoć fajnie brzmi, a ja mam swoje do czytania, więc dziecię pochwyciło białą część i uciekło czytać z dala.
A nawet nie wiecie jaką mam ochotę :shades: I tak na wstępie, zaskoczona jestem, że one są takie duże i druk taki mały ;) Sporo tekstu. Fajnie :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 27 listopada 2018, o 10:00

Tam jest sporo tekstu Klarku, to fakt i całkiem wartościowej treści ;)

Klarku to życzę szybkiego odzyskania książki :evillaugh:
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Następna strona

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość