Zadziorne love story bestsellerowej autorki „Gracza” i serii MMA Fighter. Nietypowa relacja między terapeutką małżeńską i cynicznym prawnikiem rozwodowym.
Emerie Rose poznaje Drew Jaggera w nietypowych okolicznościach. Bierze go za przestępcę, który włamał się do jej biura. Okazuje się jednak, że przystojniak jest właścicielem lokalu, a Emerie została oszukana przez człowieka, który wynajął go jej bezprawnie.
Po kilku godzinach spędzonych na posterunku Drew lituje się nad dziewczyną i składa ofertę nie do odrzucenia. W zamian za pomoc w biurze pozwala jej zostać w lokalu, dopóki nie znajdzie własnego. Terapeutka małżeńska i cyniczny prawnik rozwodowy zostają skazani na pracę obok siebie.
Pełna temperamentu Emerie powinna być wdzięczna i nie komentować pracy Andrew. Nie może się jednak powstrzymać. Para wdaje się w potyczki słowne i dokucza sobie na każdym kroku. Z każdym dniem przyciąganie między nimi jest coraz większe.
Rany jak ja szybko przeczytałam tą książkę. Była na legimi, załadowałam z myślą “zobaczę jak tam początek i wrócę do tego co mam w papierku” i zanim się obejrzałam siedziałam i czytałam do oporu a dzisiaj skończyłam. Było normalnie, to przede wszystkim. Żadnych dramatów, traum wielkich, seksu i tekstów i podtekstów było sporo, ale one wszystkie były napisane ze smakiem i mnie się tam podobało
Drew i Emerie spotykają się w niecodziennych okolicznościach. Ona została oszukana, on jej pomaga, po jakimś czasie zaczynają pracować bardzo blisko siebie. To tak w skrócie. W sensie fizycznym także mocno zbliżają się do siebie i oczywiście jak to zwykle bywa, ich relacja zmienia się w coś więcej.
Bohaterka urzekła mnie swoim ciepłem, dobrem. Jest optymistką, psychologiem dla par, które chcą ratować swój związek. Bohater za to pomaga się ludziom rozwieść Jest cyniczny, pesymistyczny, a jego sukowata (matko, jakbym mogła, to bym ją udusiła) była żona utrudnia mu kontakty z synem. Ma problemy z zaufaniem, ale odkąd spotkał Emerie, zaczął znowu wierzyć w dobre zakończenia i to, że nie wszystkie związki się rozpadają.
Czyta się szybko, bohater wbrew pozorom nie jest zwykłym dupkiem, który rucha wszystko co się rusza. Bohaterkę, mimo lekkiej naiwności trudno nie lubić. Mocnym atutem książki jest mocna, wyczuwalna chemia między Emerie i Drew. Jest bardzo pikantnie, ale nie wulgarnie. No i to co lubię najbardziej, czyli przekomarzania się bohaterów. Autorka wykreowała naprawdę bardzo fajną relację między nimi. Drew w fajny sposób troszczy się o Emerie. Zaspokajają się nie tylko fizycznie, ale rozumieją i dbają o inne swoje potrzeby Ich relacja na początku bardziej przypomina przyjaźń i płynnie przechodzi w coś więcej. Obyło się też bez zbędnych dramatów na końcu. Wprawdzie lubię jak bohater coś schrzani, a potem się czołga, ale tutaj było to mega delikatne i przypadło mi do gustu. Pasowało do bohatera.
Czytać dziewczyny! Naprawdę można się przy tym odprężyć, niezbyt dużo myśleć, a przy okazji odpocząć, a książka nie jest wcale głupia i oparta tylko na “jednym”
Fajny, gorący romans. Tylko i aż tyle.
Myślę, że po tych wszystkich ostatnich “cudach”, które czytałam mogę z czystym sumieniem dać 8/10.