„Podróż w nieznane” Jackie Collins
Wydawnictwo: W.A.B.
szczegółowe informacje
tłumaczenie - Józefowicz-Pacuła Joanna
data wydania17 czerwca 2015
OPIS:
Rosyjski oligarcha i miliarder Aleksandr Kasianenko nazwał luksusowy jacht na cześć swojej dziewczyny Bianki. Na dziewiczy rejs zaprasza ją i pięć innych par – ludzi sławnych, bogatych, dla których władza i luksus są chlebem powszednim i którzy nie zamierzają powściągać swoich żądz. Podróż będzie ekscytująca, pełna namiętności i intryg. Nie minie dużo czasu, a okaże się, że sytuacja na jachcie jest coraz bardziej napięta…
„Podróż w nieznane” autorstwa Jackie Collins to powieść w prawdziwie amerykańskim stylu, opisująca życie wyższych sfer. Akcja powieści rozgrywa się na luksusowym jachcie dalekomorskim należącym do rosyjskiego oligarchy Aleksandra Kasianenko, który, chcąc uczcić urodziny swej kochanki – słynnej na cały świat modelki Bianki, zaprasza w rejs ją i pięć innych par, równie jak oni znanych i ustosunkowanych czyli: senatora Stanów Zjednoczonych z żoną, czarnoskórego angielskiego sportowca z małżonką, znanego hollywoodzkiego aktora z dużo młodszą od niego kochanką, dziennikarza, który w ten rejs zabiera ze sobą koleżankę Chinkę oraz latynoskiego piosenkarza i jego życiowego partnera, który ma się za wielkiego projektanta wnętrz. Rejs się rozpoczyna, a rozbawieni goście nie zdają sobie sprawy, jak ten rejs wpłynie na ich życie i jak wiele w nim zmieni. A już wkrótce towarzyszyć im będą intrygi, seks, zdrada, przemoc, a w końcu również napad zorganizowany przez pewnego Meksykanina i somalijskich piratów.
„Podróż w nieznane” to moja druga książka tej autorki w ostatnim czasie i, podobnie jak poprzednią, doskonale mi się ją czytało. I dość szybko, bo jak już zaczęłam ją czytać, to trudno mi było przerwać, bo ciągle coś ciekawego się działo. Bo też mamy tu całkiem niezły wątek sensacyjno – kryminalny, jest też spora dawka romansu, odrobina pikanterii, całkiem sporo seksu, aczkolwiek nie powalającego na kolana.
Czy ta książka mi się podobała? Owszem tak, bo Jackie Collins, jak rzadko kto, umie opisać świat, w którym prym wodzą bajecznie bogaci miliarderzy, znani aktorzy, piękne modelki, producenci filmowi i podziwiani sportowcy czyli wszyscy ci, dla których sukces i pieniądze to chleb powszedni.
Czytając tę powieść myślisz sobie: „rany, też tak chcę”, bo prawdę mówiąc kto z nas nie chciałby choć raz poczuć na własnej skórze jak to jest pławić się w luksusie. Ale w miarę czytania okazuje się, że życie tych sławnych i bogatych nie zawsze jest takie szczęśliwe i piękne, jak nam się wydaje, że oni też bywają samotni i nieszczęśliwi albo zepsuci do szpiku kości i przekonani, że z powodu zasobnego konta wszystko im wolno.
„Podróż w nieznane” to elegancja i ekstrawagancja, to szpan i snobizm, to próżność, cynizm , a chwilami również głupota, ale jest tam też miejsce dla rodzącej się powoli romantycznej miłości oraz przyjaźni . No i są dość szczegółowe opisy pięknych plaż, bezludnych wysp z palmami i wodospadem, jak również atrakcji na luksusowym jachcie, które rozpalają wyobraźnię.
Ze wszystkich bohaterów, jakich opisała w swej powieści Joan Collins, najbardziej polubiłam rudowłosą Lori młodziutką dziewczynę znanego gwiazdora filmowego Cliffa Baxtera oraz czarnoskórego futbolistę Taye – fragmenty ich dotyczące naprawdę świetnie się czytało. Za to nadęty senator Petterson sprawiał, że ze złości zgrzytałam zębami i miałam ochotę udusić go gołymi rękami.
A tak po cichu przyznam, że poszczególne pary wydawały mi się łudząco podobne do prawdziwych postaci w całkiem realnym świecie np. rosyjski oligarcha Aleksandr Kasianenko i ciemnoskóra super modelka Bianka to jakby Vlad Doronin i Naomi Campbell . Gwiazda angielskiego futbolu i jego żona Ashley to wypisz wymaluj David i Victoria Beckhamowie. Za to jurny senator Patterson to po trochu Bill Clinton i John F. Kennedy.
Ale jest też coś, co denerwuje mnie w książkach Jackie Collins, a mianowicie to, że czarne charaktery w jej powieściach nie zawsze zostają ukarane, bo niektórym udaje się wywinąć. I to mnie wkurza przeogromnie. Ale ogólnie jest OK. Jeśli więc lubicie poczytać o tych, co żyją na świeczniku i pławią się w blasku kamer i fleszy, to ta książka jest jak najbardziej dla was. Zapraszam do przeczytania i życzę miłego rozkoszowania się luksusem.
Ta recenzja ukazała się też tu: http://duzeka.pl/