Teraz jest 21 listopada 2024, o 18:46

Przebojowa dziewczyna - Karen Robards (rewela)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 2086
Dołączył(a): 28 listopada 2014, o 19:46
Ulubiona autorka/autor: Garwood, SEP, McNaught i wiele innych...

Przebojowa dziewczyna - Karen Robards (rewela)

Post przez rewela » 22 czerwca 2015, o 21:12

„Przebojowa dziewczyna” to książka, którą się szybko czyta, ale czuję, że jeszcze szybciej zapomina :)
Obawiam się, że nie minie tydzień, a ja będę pamiętać tylko imię głównego bohatera, i to tylko dlatego, że mam sentyment do wszelkich Mateuszów :P

Choć główna bohaterka, Carly Linton, stylizowana jest na tę przebojową dziewczynę, to w moim odczuciu tak przebojowa wcale nie była! Nie wiem, coś mi w niej nie pasowało… Może to te przefarbowane na blond włosy i te powiększone piersi? Przez to taka sztuczna mi się wydała… (a może to mój brak tolerancji dla blond farby i sylikonu? :P )

Carly wraca w rodzinne strony po tym jak spartoliło się jej małżeństwo. Mąż okazał się szują nad szujami i po przeprowadzonej sprawie rozwodowej przywłaszczył sobie całą ich wspólną kasę. I co dalej? Carly próbowała z tym co jej zostało jakoś zacząć wszystko od początku. Plan był taki, że w starym domu swojej babki razem z przyjaciółką – Sandrą, otworzą pensjonat. Wszystko byłoby piękne, gdyby nie fakt, że w domu już pierwszej nocy dziewczyny natknęły się na jakiegoś włóczęgę lub złodzieja, a w dodatku szeryfem w mieście okazał się facet, który 12 lat temu bardzo zranił Carly. Jej pierwsza miłość, jej pierwszy kochanek…Matt Converse :)

Matt to facet, który panicznie boi się zobowiązań. Chciałby być wolny jak ptak, ale tak się jakoś zdarzyło, że po śmierci matki zajął się trzema młodszymi siostrami… tak więc kobiety wykorzystywał tylko do jednego, a jak któraś zapragnęła czegoś więcej, już go nie było :)
Wesołe w tym wszystkim było to, że gdy Matt był dzieciakiem to niezła zakała z niego była, a po latach okazał się bardzo dobrym stróżem prawa, szanowanym przez wszystkich mieszkańców miasteczka i nawet jego podboje nie odebrały mu tego szacunku…

No i po 12 latach spotykają się Carly i Matt..i oczywiście wszystko wskazuje, że coś między nimi znowu się wydarzy :) i, że ona znów wpadnie jak śliwa w kompot, a on znów będzie chciał uciekać. A może ulepszona Carly ma większe szanse? O losie! A w tle jakiś koleś chce zabić Carly, bo jest dla niego niewygodnym świadkiem…

Naprawdę książka nie wniosła nic ciekawego w moje czytelnicze odczucia, żadnych achów i echów. Miała kilka komicznych momentów, na przykład jak bohaterka odrzuciła oświadczyny Matta, albo jak wszędzie pałętały się siostrzyczki przystojnego szeryfa. Serce mi zmiękło jak Matt uspakajał Carly..(znał ją jak nikt inny, końcu był jej naprawdę bliski gdy byli dziećmi) Ale to chyba byłoby wszystko. Więcej mnie denerwowało, np. tworzenie jakiegoś naprawdę niepotrzebnego napięcia (choć to można by jeszcze zaakceptować), albo pościgi za kotem. Jak lubię zwierzaki w książkach, to ten kot wyjątkowo działał na moje nerwy! I Sandra, która wszystkich obkarmiała! A podobno dziewczyny bez kasy były :P i ten romans na siłę między Sandrą i zastępcą szeryfa Antoniem! Rozwiązanie zagadki było troszkę nieprzyjemne. No i to zakończenie, troszkę żałosne, jak w musicalu „Mamma mia”! ale co ja tam wiem :P

Jednak pozostanę przy „Pewnym lecie” tej autorki. Tę książkę miło wspominam!.. „Przebojową dziewczynę” zapominam :P

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości