Teraz jest 21 grudnia 2024, o 13:38

Buntownik - Sandra Brown (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21072
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Buntownik - Sandra Brown (Kawka)

Post przez Kawka » 8 października 2024, o 09:37

Sandra Brown "Buntownik"

Uwaga! Poniżej mogą być spojlery!

Lucky Tyler to lekkoduch, znany w mieście z tego, że sypia z każdą kobietą, która się nawinie pod rękę, jednak pewnego wieczoru jego szczęście się wyczerpuje. Stając w obronie nieznajomej wdaje się w bójkę i zostaje ranny. Spędza noc z tajemniczą dziewczyną ale rankiem już jej nie ma. Na dodatek Lucky staje się głównym podejrzanym w sprawie o podpalenie, a alibi może dać mu tylko kobieta, która zniknęła jak kamfora.

Jest to pierwsza część cyklu "Texas!" Koniecznie trzeba czytać po kolei każdą część, bo jest ciągłość wydarzeń w kolejnych tomach trylogii o rodzeństwie Tyler.

Sandra Brown to solidna marka, zwykle nie zawodzi, jeśli chodzi o tempo akcji, styl i warsztat literacki ale tym razem coś nie do końca zagrało. Główną siłą napędową książki wcale nie jest wątek romantyczny. Najbardziej intrygująca jest zagadka kryminalna, choć też nie jest szczególnie skomplikowana. W trakcie czytania zrobiłam przerwę, bo gdzieś w połowie powieści spadło tempo albo ja straciłam zainteresowanie tą historią. Wróciłam do książki po dwóch tygodniach i czytałam ją na raty. Niestety, czuć, że to powieść z przełomu lat 80-tych i 90-tych i odrobinę trąci myszką, a jako romans sprawdza się średnio.

Bohaterka bardzo długo stanowi tajemnicę. Praktycznie nic o niej nie wiadomo. Dopiero pod koniec powieści czytelnik dowiaduje się co tak naprawdę ona myśli i dlaczego postępuje w określony sposób. Trochę to przeszkadza w odbiorze tej książki, bo nie można zrozumieć motywacji bohaterki i utożsamić się z nią. A jak już wszystko się wyjaśnia, to okazuje się, że ten wątek jest bez sensu. Bohaterka postępuje bardzo nielogicznie i ma dziwne zasady moralne. Chce być wierna mężowi, z którym nic jej nie łączy, choć już dawno złamała przysięgę małżeńską i uprawiała przygodny seks z obcym typem. Bez sensu, że wyszła za faceta z litości, jednak skoro już go poślubiła, to przysięga wierności obowiązuje i nie powinna robić skoków w bok. Nie lubię bohaterek, które zdradzają, nawet jak partner jest dupkiem, dlatego trudno było mi polubić Devon.

Dużo więcej wiadomo o bohaterze, jego przemyśleniach i uczuciach. Lucky to trochę dupek, ruchacz i lekkoduch, dlatego średnio go lubię. Nie wzbudził we mnie cieplejszych odczuć. Taki trochę pusty człowiek, bezmyślnie idący przez życie.

Największe zastrzeżenia mam jednak do romansu głównej pary. Wątek miłosny zupełnie bez polotu i ekscytacji. Jest bo jest ale emocji w nim jak na grzybach. Ich miłość pojawia się jak królik z kapelusza. Nie ma w tym żadnej głębi, prawdziwości, chemii, czy czegokolwiek, co sprawiłoby, że czyta się o tej relacji z zaciekawieniem. Być może dlatego czytałam tę powieść na raty, po rozdziale lub dwóch, bo aż tak dobra nie była, żeby na raz łyknąć, a czasu brakowało i inne książki bardziej wciągały po drodze.

Na zdecydowany plus zaliczam końcówkę, która jest bardzo zaskakująca. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Stanowi dobre wprowadzenie do kontynuacji.

W powieści dominuje lekki, przyjemny klimat, a prostota historii sprawia, że mimo braków książkę nieźle się czyta. Ta historia nie porywa, nie rozczarowuje, krotko mówiąc, jest bardzo przeźroczysta. Średniak, czytywałam lepsze książki Brown. Jako ocenę końcową daję 6/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość