Teraz jest 11 listopada 2024, o 19:25

Mezalians - Mary Lynn Baxter (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21060
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Mezalians - Mary Lynn Baxter (Kawka)

Post przez Kawka » 22 listopada 2023, o 15:47

Mary Lynn Baxter "Mezalians"

Brittany - córka bogatego biznesmena wciąż stara się wykazać, że pracując w firmie ubezpieczeniowej ojca jako agentka ubezpieczeniowa nie ma taryfy ulgowej i nie bierze pieniędzy za nic. Matt prowadzi przedsiębiorstwo zajmujące się wyrębem lasu. Od jakiegoś czasu prześladuje go pech i wciąż traci drogi sprzęt. Wnioskuje więc do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Brittany postanawia osobiście zająć się tą sprawą. Zwykły pracownik fizyczny i przywykła do luksusu bogaczka szybko wpadają sobie w oko.

Jak na tak krótki hq, to historia trzyma się kupy. Fabuła jest poprowadzona liniowo i choć są przeskoki czasowe (zwłaszcza pod koniec miałam wrażenie, że autorka na siłę skracała, żeby się zmieścić w limicie znaków), to historyjka jest pod względem kompozycji dobrze rozplanowana. Wszystko ma sens i raczej nie wyłapałam większych nieścisłości.

Za plus uznaję fakt, że on jest zwykłym pracownikiem fizycznym, a konkretnie drwalem. Prowadzi swoją własną firmę ale nie stroni od ciężkiej pracy. To rzadkość w hq, bo najczęściej bohaterami tych książeczek są przedstawiciele klasy średniej lub wyższej. Autorka zagrała na klasycznym kontraście – dziewczyna z bogatego domu, przywykła do luksusu i zwykły facet z niższych warstw społecznych. Bohaterowie ścierają się ze sobą, bo są z dwóch zupełnie różnych światów. Dobrze to wyszło. Wiadomo, nie za bardzo wiarygodnie wypada miłość od pierwszego wejrzenia gdy para zna się zaledwie kilka dni ale to drobna uwaga, bo większość hq cierpi na tę samą dolegliwość.

Mary Lynn Baxter potrafi pisać. Na tyle dobrze warsztatowo, że nie ma się do czego przyczepić. Nie nudziłam się podczas lektury, choć nie znalazłam w tej historii niczego odkrywczego. Ot, zwykły, typowy hq na jeden wieczór. Historia jest prosta i oczywista. Większych zaskoczeń nie ma ale też nic nie razi. Trochę jak zwykle wszystko zostało potraktowane skrótowo i płytko ale trudno oczekiwać czegoś więcej po tym formacie więc nie zamierzam narzekać.

Biorąc pod uwagę fakt, że książkę bardzo szybko i sprawnie się czyta oraz nie ma w niej większych błędów, mogę ją ocenić na 7/10. Nic nie zachwyciło ale nie było też uczucia zawodu. Zwykła prosta historyjka, jakich wiele.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 7761
Dołączył(a): 14 października 2012, o 20:16
Lokalizacja: Sopot
Ulubiona autorka/autor: w zależności od nastroju

Post przez gosiurka » 11 lutego 2024, o 19:48

Kawko dawno temu czytałam ją kilka razy, aż zatęskniłam za nią. Pamiętam ich pierwszy raz :hyhy:
Pewnego razu doszłam do wniosku, że czas sobie znaleźć faceta... , ale kupiłam martini i mi przeszło(ZabawneKartki)
Przejdź na mroczną stronę..... mamy czekoladę.


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość