przez joakar4 » 27 listopada 2019, o 16:38
Penelope Ward nie boi się poruszać w swoich powieściach trudnych, niekomfortowych tematów. W jej książkach znajdziemy naprawdę ciekawe, ale też kontrowersyjne wątki. Tak jest również w przypadku „Miłości online”. Muszę przyznać, że początkowo obawiałam się tej historii. A wszystko to przez postać głównej bohaterki, a właściwie jej profesję. Eden pracuje bowiem na portalu z sekskamerkami. Sami przyznacie, że to dość niecodzienny zawód, zwłaszcza dla bohaterki romansu. Na szczęście autorka oszczędziła nam drastycznych szczegółów. Była tylko jedna scena, która lekko mnie zniesmaczyła. Jednak nie wpłynęła ona negatywnie na odbiór całości. Ogólnie ta powieść bardzo mi się podobała i przeczytałam ją z dużą przyjemnością.
Sam wątek romansowy jest oparty na jednym z moich ulubionych motywów. Najkrócej mówiąc jest to taka współczesna wersja bajki o Kopciuszku, w której to bogaty i przystojny producent filmowy spotyka biedną dziewczynę (w tym przypadku poznaje ją przez internet) i się w niej zakochuje. Niby banał, ale naprawdę dobrze napisany.
Nie mogę się również przyczepić do samych bohaterów. Chociaż są jeszcze dość młodzi, to jednak odpowiedzialnie podchodzą do swojego związku. Każde z nich ma pewne zobowiązania, zawodowe, jak i rodzinne, które nie pozwalają im na egoistyczne zachowanie. Dlatego tez ich relacja rozwija się dość powoli, nie ma tutaj mowy o wskakiwaniu do łóżka przy pierwszym spotkaniu czy lekkomyślnych deklaracjach. I ja to kupuję. O wiele łatwiej jest mi uwierzyć w powodzenie takiego związku niż happy end pary, która po dwóch dniach od poznania wyznaje sobie miłość do grobowej deski.
Oprócz samego romansu, w tej książce jest jeszcze jeden bardzo uroczy wątek. Mam tutaj na myśli relację głównego bohatera z niewidomym bratem ukochanej. To jak Ryder troszczy się o tego chłopca, jak za wszelką cenę stara się nie zawieść jego zaufania, jest naprawdę wzruszające i godne podziwu.
Ostatnio edytowano 27 listopada 2019, o 18:33 przez
joakar4, łącznie edytowano 1 raz