Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:00

Jej Wysokość P. - Joanne MacGregor (Papaveryna)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW WSPÓŁCZESNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Jej Wysokość P. - Joanne MacGregor (Papaveryna)

Post przez Papaveryna » 23 marca 2018, o 10:02

Obrazek


"Jej Wysokość P." zaciekawiła mnie, gdy tylko dojrzałam ją w zapowiedziach jeszcze w styczniu. Okładka była bardzo w moim typie, a i opis z tyłu książki brzmiał całkiem sensownie. Postanowiłam mieć ją na uwadze :)
Dzisiaj już jestem po lekturze i chciałam się podzielić swoimi wrażeniami.
Główna bohaterka Peyton ma 184 centymetry wzrostu. I samo w sobie nie jest to może jakieś straszne. Gorzej robi się, kiedy napotykani przy różnych sytuacjach ludzie koniecznie muszą ten wzrost skomentować, zadawać pytania, lub wykorzystywać go jako powód do kpin. No bo jak tu zachować pewność siebie, kiedy traktują człowieka, jakby był przerośniętymi genitaliami, a nie młodą kobietą. Oprócz tego pojawia się masa trudności, aby kupić sobie zwyczajne, dziewczęce ubrania, a także buty pasujące na stopy w rozmiarze 45 i pół.

Bohaterka chodzi do ostatniej klasy liceum i dorabia sobie pracując jako kelnerka. Aby udowodnić, że wysokie dziewczyny mogą się podobać wysokim chłopakom, wplątuje się w zakład ze współpracownikami. Początkowo polega on na namówieniu wysokiego nieznajomego do pocałunku. Kiedy rzutem na taśmę udaje się tego dokonać, szujowaci znajomi postawiają podnieść poprzeczkę i wyzywają Peyton, by umówiła się na trzy randki oraz pojawiła się na balu maturalnym z chłopakiem wyższym od niej. Nagrodą jest 800 dolarów. Dziewczynie bardzo zależy na wygranej, ponieważ odkryła w sobie pasję do projektowania i szycia ubrań dostosowanych do potrzeb wysokich osób i chce spróbować dostać się do szkoły, w której będzie mogła doskonalić swoje umiejętności. Ponadto jej stosunki z matką są napięte i nie ma możliwości uzyskania od niej wsparcia finansowego.

Lista kandydatów jest dość uboga. Okazuje się, że chłopak od pocałunku - Jay - zaczyna od nowego semestru chodzić do tego samego liceum, co bohaterka. Peyton od pierwszego spotkania jest nim oczarowana. Niestety Jay ma dziewczynę, więc z bólem serca wykreśla go z listy.
Próby umawiania się z wysokimi chłopcami ze szkoły owocują mniejszymi i większymi rozczarowaniami. Moim faworytem był Mark, który na każdą okazję miał przygotowane jakiś mądry cytat swojego taty, a najbardziej ekscytującą rzeczą o nim samym było napisanie studium o historii rachunkowości.
Wszystko staje na głowie, kiedy bohaterka (po różnych perturbacjach) ma u boku Jaya zagrać główną rolę w szkolnym spektaklu nawiązującym do historii Romea i Julii.
Więcej treści nie zdradzę, żeby nie spolerować zbyt wiele :)

"Jej wysokość P." czytało mi się naprawdę przyjemnie. Była pozytywną odskocznią od thrillerów, które miałam ostatnio na tapecie. Główna bohaterka przypadła mi do gustu, chociaż początkowo drażniły mnie jej uniki i brak ostrzejszej reakcji na obelgi i czepialstwo niektórych osób. Zamiast wdawać się w durne zakłady powinna pogonić ludzi z pracy, ponieważ zachowywali się w stosunku do niej naprawdę paskudnie. Moim zdaniem ciągłe czepianie się wzrostu bohaterki było nieco wyolbrzymione przez autorkę. No, chyba że ktoś spotyka na swojej drodze samych nieokrzesanych buców.
Jay nie zrobił na mnie większego wrażenia. Może przez to, że w tej książce występuję narracja pierwszoosobowa wyłącznie z perspektywy głównej bohaterki. Także dla mnie Peyton gra pierwsze skrzypce, a on w książce funkcjonuje, lecz specjalnie się nie wyróżnia.
Na plus zdecydowanie zaliczam humor sytuacyjny i słowny. Bohaterka momentami jest naprawdę udana. Miałam moment, gdy książka zaczęła mi się dłużyć i nie spodziewałam się już żadnych zabawnych akcji. A jednak bliżej końca jeszcze trochę się ich pojawiła. Zwłaszcza, kiedy Peyton udaje się wreszcie postawić i utrzeć nosa wyśmiewającym ją gnomom.
Oczywiście poruszane są także poważne tematy. W pewnym momencie czytelnik dowiaduje się prawdy o matce Peyton oraz o dramatycznych wydarzeniu z przeszłości.
Na szczęście wszystko jest wyrównane i autorka nie popada ze skrajności w skrajność. Jeśli masz potrzebę czuć ból i rozpaść się na kawałki podczas lektury, to nie jest historia dla Ciebie.
Książka jest lekka, czyta się ją bez spiny. Nie ma tutaj uśmiercania bohaterów, bólu istnienia, irytującej emo-gadki, ani dzikich harców w łóżku. Osobom, które chcą odpocząć od powyższego serdecznie polecam :)

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 23 marca 2018, o 10:50

Dzięki Very :padam:

Jak dobrze, że nikt się nie wyśmiewa i mówi mi, że jestem karłem albo hobbitem :evillaugh:

Very, jak rozumiem, bohaterka
Spoiler:


I jeszcze napisz mi proszę, czy Peyton się mocno fiksuje na te zakłady, czy w końcu odpuszcza se przyjmowanie ludźmi i ich bredniami? :P
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 15547
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 23 marca 2018, o 12:10

Dosyć długo się fiksuje na tym i pod koniec trochę mnie to już drażniło. Bo ja na miejscu Jaya bym pomyślała, że serio tylko ten zakład jej w głowie :roll:

Spoiler:

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 23 marca 2018, o 12:54

oooo Very, dzięki za opinię ;)
mam ochotę na tę książkę i upewniłaś mnie w tym że warto ;)

I czy jest HEA czy wygląda na to że będą kolejne części o tej samej parze? ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 3456
Dołączył(a): 24 kwietnia 2017, o 10:53
Lokalizacja: Pyrlandia
Ulubiona autorka/autor: Diana Palmer, Judith McNaught, Lisa Kleypas, SEP

Post przez Ancymonek » 23 marca 2018, o 22:36

Papaveryna napisał(a):Dosyć długo się fiksuje na tym i pod koniec trochę mnie to już drażniło. Bo ja na miejscu Jaya bym pomyślała, że serio tylko ten zakład jej w głowie :roll:

Spoiler:


Kurcze, to może mnie drażnić. Ale jeśli ogółem bohaterka jest spoko, to jej wybaczę :D
"(...)Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci(...)"

Avatar użytkownika
 
Posty: 27968
Dołączył(a): 22 lutego 2012, o 21:14
Lokalizacja: Warszawa
Ulubiona autorka/autor: Kristen Ashley/Mariana Zapata

Post przez Duzzz » 25 marca 2018, o 20:00

To jednak się skuszę :wink:

“How do you always know where to find me?''
His voice achingly gentle, he says, "The same way a compass knows how to find true north.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“It’s not inexplicable. I like you the way Newton liked gravity.”
“I don’t know what you mean.”
“Once he found it, everything else in the universe made sense.”
― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

“Life is short. You don't get a do-over. Kiss who you need to kiss, love who you need to love, tell anyone who disrespects you to go f*ck themselves. Let your heart lead you where it wants to. Don't ever make a decision based on fear. In fact, if it scares you, that's the thing you should run fastest toward, because that's where real life is. In the scary parts. In the messy parts. In the parts that aren't so pretty. Dive in and take a swim in all the pain and beauty that life has to offer, so that at the end of it, you don't have any regrets.” ― J.T. Geissinger, Cruel Paradise

Avatar użytkownika
 
Posty: 31016
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Iwona Banach

Post przez Lucy » 28 marca 2018, o 12:45

Ja też :-D myślałam,że to będzie kolejna głupiutka historyjka,a wychodzi na to,że nie.
Każdy powód jest dobry, żeby zjeść pączka. Poza tym pączek nie idzie w tyłek, tylko od razu do serduszka i otula je warstwą ochronną.


Powrót do Recenzje romansów współczesnych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości