Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:17

Nocny jeździec - Kat Martin (Liberty)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH

Czy ta recenzja jest pomocna?

Tak
1
50%
Nie
1
50%
 
Liczba głosów : 2

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Nocny jeździec - Kat Martin (Liberty)

Post przez Liberty » 1 stycznia 1970, o 02:00

Autor: Kat Martin
Tytuł: Nocny jeździec
Tytuł oryginału: Midnight Rider
Tłumaczenie: Piotr Maksymowicz
Wydawnictwo: Bis
Miejsce i rok polskiego wydania: 2006
Rok oryginalnego wydania: 1996


Na początku pragnę zaznaczyć, że nie jestem znawczynią twórczości Kat Martin i jest to prawdopodobnie pierwsza książka jej autorstwa, którą przeczytałam.

Historia "Nocnego jeźdźca" oparta jest na popularnym motywie Romea i Julii. Akcja dzieje się w 1855 roku w Kalifornii. Główna bohaterka - Caralee McConnell - przybywa na rancho swego wuja. Jest nieświadoma tego, iż posiadłość ta kiedyś należała do rodziny de la Guerra i została przejęte przez jej jedynego krewnego w nieuczciwy sposób. Caralee, mimo zakazów swego wuja, jest zafascynowana głową rodziny de la Guerra - Ramonem. Nie wie, że Ramon, tak jak jej wuj, ma coś do ukrycia. Nie tylko żywi urazę do Fletchera Austina i chce zemsty, ale jest też członkiem bandy, której przewodzi jego brat. Panna McConnell dowiaduje się o tym wszystkim, gdy podczas napadu na dom Austina zostaje uprowadzona przez tytułowego jeźdźca.

Moje ogólne wrażenia po lekturze są takie, że jest to bardzo przyjemna opowieść, ale czegoś w niej brak. Fabuła skonstruowana jest sprawnie, ma ciekawe tło historyczne, choć dostrzegam braki w opisie tła kulturowego. Autorka poskąpiła szczegółów i prawie nie widać, że bohaterowie pochodzą z dwóch różnych światów. Przede wszystkim Martin bardzo po macoszemu potraktowała latynoskie pochodzenie Ramona i jego rodziny. O ich pochodzeniu świadczy tylko nazwisko, nakrycia głowy kobiet, od czasu do czasu wtrącone hiszpańskie zwroty i główny bohater - macho. I chyba tu odnajduję największą wadę "Nocnego jeźdźca" - jest za mało wyrazisty. Wszystkie dialogi są poprawne, ale nigdy zabawne czy błyskotliwe. Opisy poprawne, ale nijakie. Czytelnik szybko przebiega po nich wzrokiem i jeszcze szybciej wyrzuca je z pamięci.

Bohaterowie posiadają typowe cechy romansowej pary, która chce być razem, ale zbyt wiele ich dzieli; ich miłość choćby z tego powodu powinna być gwałtowna, gorąca, dramatyczna. Pojawia się ten trzeci, a nawet czwarty. Choć raz kochanek ma żelazne podstawy by wątpić w wierność wybranki (zastał ją w łóżku z kuzynem!). Mimo to fabule i samym postaciom brak ognia i pasji. Dla mnie to bardzo duży minus w latynoskim romansie. Słabo, nieciekawie zarysowane postaci i bezbarwne opisy Kalifornii sprawiają, że bardzo szybko się zapomina i o zakochanych, i o ich problemach. Nawet sceny erotyczne, napisane bez pruderii, momentami bardzo graficzne, są tylko poprawne. Gdybym miała wystawić ocenę, dałabym 3/10 - za fabułę i za seks. Miło się czyta, ale nie na tyle by zrobić to ponownie.
Ostatnio edytowano 13 stycznia 2011, o 21:26 przez Liberty, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 28665
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Nocny jeździec - Kat Martin (Liberty)

Post przez Fringilla » 26 stycznia 2010, o 00:36

Recenzja autorstwa Liberty:



Autor: Kat Martin

Tytuł: Nocny jeździec

Tytuł oryginału: Midnight Rider

Tłumaczenie: Piotr Maksymowicz

Wydawnictwo: bis

Miejsce i rok polskiego wydania: 2006

Rok oryginalnego wydania: 1996


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 71 gości