Strona 1 z 1

Skarb - Veronica Sattler (Kawka)

PostNapisane: 25 września 2024, o 16:50
przez Kawka
Veronica Sattler "Skarb"

Lady Christina ostatnio przeżyła tragedię. W wypadku powozu zginęli jej rodzice ale to wcale nie koniec jej kłopotów, bowiem ojciec pozostawił dziewczynę ze sporymi długami i wizją nędzy. Pragmatyczna Christina postanawia wziąć ślub z rozsądku jednak kandydat do jej ręki nie wzbudza w niej żadnych cieplejszych uczuć. Zdesperowana decyduje się zaryzykować i pojechać w rodzinne strony matki, aby odszukać skarb, o którym tuż przed śmiercią mówili jej rodzice. Surowa i dzika Szkocja od początku staje się domem dla młodej damy, okazuje się jednak, że w miejscu, gdzie zamierza szukać skarbu, mieszka już tajemniczy Amerykanin, który odziedziczył posiadłość wraz z przylegającą doń ziemią. Christina decyduje się na fortel i w przebraniu wieśniaczki wraz z najlepszą przyjaciółką, a zarazem dawną piastunką, udaje się na zwiady. Młody dziedzic najmuje kobiety do pomocy w obejściu ale z każdym dniem nabiera coraz więcej podejrzeń co do ich tożsamości.

Jest to jedna z nielicznych powieści tej autorki, wydanych w Polsce i zarazem ostatnia, którą miałam okazję przeczytać. Podobnie jak poprzednie, książkę czyta się bardzo szybko i sprawnie. To nie było wyzwanie, jeśli chodzi o liczbę stron, bo jest to raczej krótsza historia. Wszystko zostało w niej jednak dobrze skondensowane więc nie ma wrażenia nudy i przegadania w żadnym momencie. Akcja sprawnie idzie do przodu, opisy nie nużą, dialogi są dobre i celne i wnoszą odrobinę humoru do tej książki.

Fabuła jest dość typowa ale jednak dobrze się to czyta. Niby wielkich zaskoczeń, czy wzruszeń nie ma ale całość prezentuje się bardzo poprawnie. Pod względem warsztatu nie można się do niczego przyczepić. Sattler pisze sensownie, dobrze motywuje postępowanie bohaterów i trudno wyłapać jakąkolwiek wpadkę, czy dziurę fabularną.

Jeśli chodzi o romans głównej pary to jest w porządku ale też nie powala na kolana. Ich wątek jej poprawnie napisany ale też nie wzbudza wielkich emocji. Bohaterka jest fajna, choć czasem irytująca ale jednak w ogólnym rozrachunku bardzo w porządku. To babka, która nie daje sobie w kaszę dmuchać i musi postawić na swoim, ma swoją dumę i jest konsekwentna w tym, co robi. Można się z nią nie zgadzać ale rozumie się jej postępowanie. Jedyne większe zastrzeżenie, jakie do niej mam to fakt, że bardzo szybko i bez żadnych oporów poszła na seks z bohaterem, choć jako panna z dobrego domu powinna nie być aż tak wyzwolona i bezmyślna.

Z kolei bohater bywał strasznym dupkiem, momentami zasługiwał na potraktowanie wiosłem. Tępy, zarozumiały, głupio uparty. Na szczęście z biegiem czasu zdaje sobie sprawę jakim idiotą był i próbuje naprawić swoje błędy. Bohaterka za szybko mu wybaczyła, moim zdaniem ale jednak się starał poczołgać i szczerze przeprosił.

Bardzo podobał mi się wątek drugiej pary. Może autorka poświęciła mu mało uwagi ale jednak wyszedł dość uroczo. Na plus zaliczam też wątek psi, jeśli to tak można ująć. Wniósł kilka dodatkowych humorystycznych scen.

W drugiej połowie powieści zaczęłam lekko się męczyć, bo jednak tempo akcji trochę spadło i więcej było rozterek bohaterów niż właściwej fabuły. Nie oznacza to jednak, że ta część książki jest nudna albo nieciekawa. To było potrzebne, aby bohaterowie mieli szansę przemyśleć swoje życie i dojść do pewnych wniosków. Brakło mi jednak tej lekkości z początku, bo zrobiło się bardzo na poważnie, a nie przyjemnie i humorystycznie jak wcześniej.

To prosta historia i ma raczej lekki klimat więc jest to typowa lektura dla odprężenia. Niby nic odkrywczego nie ma w tej powieści, ot historia jakich wiele ale dobrze i szybko się ją czyta, dlatego moja końcowa ocena to: 8/10.