Diabelsi pakt - Edith Layton (Kawka)
Napisane: 25 sierpnia 2024, o 09:16
Edith Layton "Diabelski pakt"
Hrabia Alasdair St. Erth od lat żyje obsesyjną żądzą zemsty. Gdy był młodzieńcem pewna usytuowana rodzina zniszczyła mu życie i doprowadziła jego ojca do samobójstwa. Nękany koszmarnymi wspomnieniami Alasdair nie oczekuje od życia zbyt wiele, aż do dnia, gdy w dość niecodziennych okolicznościach poznaje uroczą i rezolutną Kate Corbet. Dziewczyna jest ubogą krewną zaproszoną do Londynu przez wujostwo. Alasdair postanawia uczynić z niej narzędzie swej zemsty.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką więc jak zwykle w takich przypadkach, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to lekki styl. Layton pisze zgrabnie, fabuła tej powieści ma sens, tempo akcji jest odpowiednie i w ogóle pod względem warsztatu trudno się do czegoś przyczepić. Technicznie książka jest dobra, przystępna i gładka w odbiorze.
Jeśli chodzi o fabułę, to choć nie zaskakuje, to jednak jest ciekawa. Owszem, są wytarte klisze i schematy, po które sięgano już setki razy ale jednak ta historia się broni. Wydarzenia mają swój logiczny ciąg, nic nie zgrzyta i nie ma większych dziur w fabule.
Polubiłam wykreowane przez autorkę postacie. Zwłaszcza bohater wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Długo był tajemnicą, co tylko dodało mu uroku. Dopiero pod koniec powieści opisana jest jego mroczna przeszłość, można poznać jego motywację i zrozumieć dość kontrowersyjne postępowanie. Kate jest w porządku ale nie wyróżnia się szczególnie. Na uwagę zasługują też postacie poboczne, które są interesujące i dość barwne.
Według mnie trochę ta powieść cierpi na za małe stężenie romansu w romansie. Wprawdzie jest kilka romantycznych scen ale wszystko kręci się bardziej wokół wydarzeń związanych z zemstą i wątku kryminalno-przygodowego niż uczuć bohaterów. Bardzo długo autorka nie serwuje żadnej gorętszej sceny, a relacja pomiędzy Alasdairem i Kate opiera się na przyjaźni. Z jednej strony to dobrze, bo udało się jej uniknąć częstego błędu, czyli bohaterów zakochanych od pierwszego wejrzenia, co jest dość tanią zagrywką, ale z drugiej trochę brakło chemii między tą parą. Pokochali się, pożądali ale to wyszło tak na pół gwizdka. Nie ma w tej książce żadnych burzliwych emocji w sferze uczuć. To co ciągnie tę historię do przodu to tajemnica związana z przeszłością Alasdaira i jego prywatną zemstą.
Nic szczególnie się nie wybiło w tej opowieści na plus, ani na minus. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie ale mam wrażenie, że wkrótce zapomnę o czym ta książka była, bo nie pozostawiła we mnie wielkiego śladu, dlatego moja ocena końcowa to 7/10. Dobra lekka historia, mimo poruszania dość poważnych tematów. Myślę, że mogę polecić ale nie jest to książka, która powala na kolana i wraca się po niej po latach.
Hrabia Alasdair St. Erth od lat żyje obsesyjną żądzą zemsty. Gdy był młodzieńcem pewna usytuowana rodzina zniszczyła mu życie i doprowadziła jego ojca do samobójstwa. Nękany koszmarnymi wspomnieniami Alasdair nie oczekuje od życia zbyt wiele, aż do dnia, gdy w dość niecodziennych okolicznościach poznaje uroczą i rezolutną Kate Corbet. Dziewczyna jest ubogą krewną zaproszoną do Londynu przez wujostwo. Alasdair postanawia uczynić z niej narzędzie swej zemsty.
Jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką więc jak zwykle w takich przypadkach, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to lekki styl. Layton pisze zgrabnie, fabuła tej powieści ma sens, tempo akcji jest odpowiednie i w ogóle pod względem warsztatu trudno się do czegoś przyczepić. Technicznie książka jest dobra, przystępna i gładka w odbiorze.
Jeśli chodzi o fabułę, to choć nie zaskakuje, to jednak jest ciekawa. Owszem, są wytarte klisze i schematy, po które sięgano już setki razy ale jednak ta historia się broni. Wydarzenia mają swój logiczny ciąg, nic nie zgrzyta i nie ma większych dziur w fabule.
Polubiłam wykreowane przez autorkę postacie. Zwłaszcza bohater wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Długo był tajemnicą, co tylko dodało mu uroku. Dopiero pod koniec powieści opisana jest jego mroczna przeszłość, można poznać jego motywację i zrozumieć dość kontrowersyjne postępowanie. Kate jest w porządku ale nie wyróżnia się szczególnie. Na uwagę zasługują też postacie poboczne, które są interesujące i dość barwne.
Według mnie trochę ta powieść cierpi na za małe stężenie romansu w romansie. Wprawdzie jest kilka romantycznych scen ale wszystko kręci się bardziej wokół wydarzeń związanych z zemstą i wątku kryminalno-przygodowego niż uczuć bohaterów. Bardzo długo autorka nie serwuje żadnej gorętszej sceny, a relacja pomiędzy Alasdairem i Kate opiera się na przyjaźni. Z jednej strony to dobrze, bo udało się jej uniknąć częstego błędu, czyli bohaterów zakochanych od pierwszego wejrzenia, co jest dość tanią zagrywką, ale z drugiej trochę brakło chemii między tą parą. Pokochali się, pożądali ale to wyszło tak na pół gwizdka. Nie ma w tej książce żadnych burzliwych emocji w sferze uczuć. To co ciągnie tę historię do przodu to tajemnica związana z przeszłością Alasdaira i jego prywatną zemstą.
Nic szczególnie się nie wybiło w tej opowieści na plus, ani na minus. Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie ale mam wrażenie, że wkrótce zapomnę o czym ta książka była, bo nie pozostawiła we mnie wielkiego śladu, dlatego moja ocena końcowa to 7/10. Dobra lekka historia, mimo poruszania dość poważnych tematów. Myślę, że mogę polecić ale nie jest to książka, która powala na kolana i wraca się po niej po latach.