Teraz jest 8 września 2024, o 02:35

Przyrzeczenia - LaVyrle Spencer (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 20984
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Przyrzeczenia - LaVyrle Spencer (Kawka)

Post przez Kawka » 8 czerwca 2024, o 21:11

LaVyrle Spencer "Przyrzeczenia"

Rok 1888. Do małego ale rozwijającego się miasteczka przyjeżdża kowal – Tom Jeffcoat. Mężczyzna chce uciec przed przeszłością i postanawia osiedlić się w zupełnie nowym miejscu, a spokojne i ciche Sheridan w stanie Wyoming wydaje się do tego idealne. Na miejscu zastaje przebojową i upartą Emily Walcott, córkę przedsiębiorcy trudniącego się wypożyczaniem zaprzęgów i prowadzącego stajnię. Dziewczyna widzi w nowym przybyszu konkurencję ojca i od razu traktuje go jak najgorszego wroga. Z czasem jednak młodzi, mimo wzajemnej niechęci znajdują nić porozumienia. Tymczasem sytuacja w domu rodzinnym Emily robi się coraz trudniejsza. Umierająca na gruźlicę matka Emily, wysyła list do swojej kuzynki, Fannie, która przed laty była zakochana w jej mężu. Kobieta przed śmiercią pragnie naprawić błąd młodości i połączyć dawnych ukochanych, jednak mąż nie ma o niczym pojęcia.

Jest to kolejna obyczajowa książka Spencer, z bardzo mocnym wątkiem romansowym. Pierwsze skrzypce grają emocje pomiędzy Emily i Tomem ale nie jest to jedyny główny wątek książki. Równie ważne są relacje rodzinne oraz zaszłości i tajemnice. Autorka, jak zwykle, dość głęboko wchodzi w dusze bohaterów i oddaje ich emocje w spokojny, wyważony sposób. W tej książce nie ma czerni i bieli, postaci dobrych i złych, są odcienie szarości. Każdy ma coś na sumieniu i każdy z nich został w jakiś sposób skrzywdzony lub doświadczony przez los. Relacje między bohaterami są bardzo prawdziwe, opisane subtelnie i wiarygodnie. Ich motywacja jest zrozumiała i choć czasem trudno się zgodzić z postępowaniem postaci, to jednak można je zrozumieć.

Tłem dla tej skomplikowanej relacji jest senne miasteczko Sheridan, które autorka opisuje niezwykle starannie, kreśląc plastyczne i obrazowe opisy. Ta powieść jest nieśpieszna, nie ma w niej wielkich fajerwerków i dramatów, raczej spokojne i życiowe sytuacje, a mimo to przez większość książki nie jest nudno. Zdarzają się momenty mniej ciekawe, gdy fabuła się wręcz wlecze, a autorka poświęca zbyt dużo uwagi drobiazgowemu opisywaniu wszystkiego. Niektóre wątki skróciłabym albo w ogóle z nich zrezygnowała, całość jednak ma swój klimat. To książka o emocjach, trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. Niby nic odkrywczego ale ta nieśpiesznie prowadzona opowieść ma swój urok.

Nie jest to typowy romans historyczny, obliczony na wywołanie określonych emocji, choć oczywiście wątek romantyczny jest bardzo ważny. To raczej historia całej rodziny. Może ta konkretna książka ma mniejszy impakt niż inne powieści autorki ale mimo wszystko warto się z nią zapoznać. Prawdopodobnie nie każdy się w niej odnajdzie, a niektórym może się wydawać nawet chwilami nudna, ja jednak przeczytałam ją z zadowoleniem. Moja ocena końcowa to 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości