Teraz jest 8 września 2024, o 02:39

Niebezpieczny kochanek - Connie Brockway (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 20984
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Niebezpieczny kochanek - Connie Brockway (Kawka)

Post przez Kawka » 22 września 2023, o 16:52

Connie Brockawy "Niebezpieczny kochanek"

Rhiannon Russell jako dziecko była świadkiem jak Anglicy wymordowali całą jej szkocką rodzinę. Dziewczynce cudem udało się uniknąć śmierci i skryła się u dalekiej krewnej, gdzie spędziła spokojnie dziesięć lat. Wiedzie normalne życie, ma narzeczonego, z którym wkrótce ma wziąć ślub, jednak na kilka tygodni przed tym, w jej wiosce zjawia się osławiony hulaka - hrabia Ashton Merrick i twierdzi, że jest pełnomocnikiem jej prawnego opiekuna. Odtąd życie Rhiannon zmienia się diametralnie.

Jest to pierwsza część cyklu "Niebezpieczny kochanek", opowiadającej o trójce rodzeństwa Merrick. Na początku autorka nakreśla historię klanu McClairenów, z którego pochodzi ich matka. Wszyscy bohaterowie kolejnych części zostają wprowadzeni już w pierwszej.

Lubię Brockway, choć uważam, że jako pisarka jest bardzo nierówna. Niektóre jej książki są majstersztykami, a inne wręcz nudzą. Zawsze jednak są napisane na niezłym poziomie. Tak samo jest w tym przypadku. Może nie jest to jej najlepsza powieść ale czyta się ją dobrze.

Rhiannon jest fajną postacią. Dobrze napisaną, sympatyczną, prostolinijną. Od razu ją polubiłam, mimo że nie zawsze jej wybory mi się podobały (np. gdy postanowiła zdradzić narzeczonego z innym). Hrabia z kolei jest odrobinę mroczny i surowy ale pod maską twardego, pozbawionego uczuć człowieka kryje się wrażliwa dusza. Nie jest dupkiem, na jakiego pozuje. Bardzo dobrze pasują do siebie i się uzupełniają.

Fabuła nie jest szczególnie oryginalna ale też nie ma nudy. Jest parę zwrotów akcji, których się nie spodziewałam, a to można zaliczyć na plus. Dobre tempo akcji sprawia, że nie ma dłużyzn, a całość pod względem warsztatu trzyma poziom. Jest to solidna, dopracowana książka. Może nie porywa, może nie ma wielkich i burzliwych emocji ale jest w porządku. Wszystko ma na swoim miejscu.

Dodatkowa ciekawostka, która rzuciła mi się w oczy podczas czytania – Ash to fetyszysta stóp. Jest całkiem ciekawy fragment, w którym podniecają go stopy bohaterki. Jeśli zaś chodzi o sceny erotyczne, to nie zwróciłam na nie większej uwagi, co znaczy, że nie były bardzo złe, ani też wybitne.

Podsumowując – powieść jest przyjemna i całkiem dobrze się sprawdza jako otwarcie cyklu ale nie jest to jakieś wybitne dzieło, które wpłynie na mnie w jakikolwiek sposób. Niezła książka ale nic poza tym, dlatego moja ocena to 7/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości