Intryga - Amanda Quick (Kawka)
Napisane: 17 listopada 2022, o 10:50
Amanda Quick "Intryga"
Imogena przed trzema laty została skompromitowana. Nakryto ją w sypialni z rozebranym dżentelmenem, którym był mąż jej najlepszej przyjaciółki - Lucy, która zaraz po tym skandalu popełniła samobójstwo. Dziewczyna, będąc niewinną zarzucanych jej czynów, nie przejęła się zrujnowaną reputacją ale śmierć jedynej bliskiej przyjaciółki wstrząsnęła nią. Wiedząc, że została celowo wplątana w podłą intrygę nie wierzy w samobójstwo Lucy. Po śmierci bogatego wuja, po którym dziedziczy niemały majątek, postanawia zemścić się na domniemanym sprawcy tragedii – mężu Lucy. Aby wciągnąć go w matnię i ostatecznie pogrążyć, potrzebuje pomocy owianego złą sławą hrabiego Colchestera, który jest winny przysługę jej zmarłemu wujowi.
To kolejna dość typowa dla twórczości Quick książka. Mam wrażenie, że chyba każda autorka ma swój schemat ale u Quick jest on tak widoczny, że czytając w niewielkich odstępach czasowych jej powieści, ma się wrażenie, że wszystkie są dokładnie takie same.
Imogena to stara panna, sawantka, nietypowa da swych czasów, wyzwolona, obdarzona inteligencją i oślim uporem, trochę przemądrzała i nieobyta towarzysko, miłośniczka nauki. Pasjonuje ją starożytna kraina – Zamaria, odkryta niedawno przez Colchestera, naukowca pasjonata, który z kolei jest samcem alfa ale nie w typie tępego osiłka. Wręcz przeciwnie, bardziej przypomina Indianę Jonesa – czyli takiego faceta, który woli posługiwać się umysłem niż pięściami ale jak trzeba, to nie ma problemu żeby komuś obić facjatę. Typowy dla Quick zestaw bohaterów. Ona odrobinę mnie irytowała swoją przemądrzałością i syndromem Zosi Samosi, za to bohater był w porządku. Sympatyczny ale też nie za bardzo się wyróżniający na tle bohaterki.
Równie przewidywalna jest też sama intryga. Mniej więcej w połowie książki domyśliłam się kto jest tym złym. Nie wiedziałam tylko dlaczego i jakie miał motywacje. Niemniej, autorka nie wysiliła się, żeby zamotać trochę wątki i podsunąć jakiś fałszywy trop.
W tej książce nic nie zaskakuje, ani na minus, ani na plus. Owszem, styl jest w porządku, bo Quick poniżej pewnego poziomu nie schodzi, jest humor, choć ledwo zauważalny i w ilościach homeopatycznych, ogólna lekkość; dość przyjemnie i sprawnie się to czyta ale czegoś wyraźnie brakuje. Mam wrażenie, że to któraś z kolei książka tej autorki, napisana jak od szablonu. Dla mnie ta powieść jest zupełnie przeźroczysta – do szybkiego przeczytania i równie szybkiego zapomnienia, dlatego moja końcowa ocena to 7/10. Lubię Quick, mam do niej spory sentyment ale chyba już niczym mnie nie zaskoczy jej twórczość.
Imogena przed trzema laty została skompromitowana. Nakryto ją w sypialni z rozebranym dżentelmenem, którym był mąż jej najlepszej przyjaciółki - Lucy, która zaraz po tym skandalu popełniła samobójstwo. Dziewczyna, będąc niewinną zarzucanych jej czynów, nie przejęła się zrujnowaną reputacją ale śmierć jedynej bliskiej przyjaciółki wstrząsnęła nią. Wiedząc, że została celowo wplątana w podłą intrygę nie wierzy w samobójstwo Lucy. Po śmierci bogatego wuja, po którym dziedziczy niemały majątek, postanawia zemścić się na domniemanym sprawcy tragedii – mężu Lucy. Aby wciągnąć go w matnię i ostatecznie pogrążyć, potrzebuje pomocy owianego złą sławą hrabiego Colchestera, który jest winny przysługę jej zmarłemu wujowi.
To kolejna dość typowa dla twórczości Quick książka. Mam wrażenie, że chyba każda autorka ma swój schemat ale u Quick jest on tak widoczny, że czytając w niewielkich odstępach czasowych jej powieści, ma się wrażenie, że wszystkie są dokładnie takie same.
Imogena to stara panna, sawantka, nietypowa da swych czasów, wyzwolona, obdarzona inteligencją i oślim uporem, trochę przemądrzała i nieobyta towarzysko, miłośniczka nauki. Pasjonuje ją starożytna kraina – Zamaria, odkryta niedawno przez Colchestera, naukowca pasjonata, który z kolei jest samcem alfa ale nie w typie tępego osiłka. Wręcz przeciwnie, bardziej przypomina Indianę Jonesa – czyli takiego faceta, który woli posługiwać się umysłem niż pięściami ale jak trzeba, to nie ma problemu żeby komuś obić facjatę. Typowy dla Quick zestaw bohaterów. Ona odrobinę mnie irytowała swoją przemądrzałością i syndromem Zosi Samosi, za to bohater był w porządku. Sympatyczny ale też nie za bardzo się wyróżniający na tle bohaterki.
Równie przewidywalna jest też sama intryga. Mniej więcej w połowie książki domyśliłam się kto jest tym złym. Nie wiedziałam tylko dlaczego i jakie miał motywacje. Niemniej, autorka nie wysiliła się, żeby zamotać trochę wątki i podsunąć jakiś fałszywy trop.
W tej książce nic nie zaskakuje, ani na minus, ani na plus. Owszem, styl jest w porządku, bo Quick poniżej pewnego poziomu nie schodzi, jest humor, choć ledwo zauważalny i w ilościach homeopatycznych, ogólna lekkość; dość przyjemnie i sprawnie się to czyta ale czegoś wyraźnie brakuje. Mam wrażenie, że to któraś z kolei książka tej autorki, napisana jak od szablonu. Dla mnie ta powieść jest zupełnie przeźroczysta – do szybkiego przeczytania i równie szybkiego zapomnienia, dlatego moja końcowa ocena to 7/10. Lubię Quick, mam do niej spory sentyment ale chyba już niczym mnie nie zaskoczy jej twórczość.