Tajemniczy opiekun - Jean Webster (Kawka)
Napisane: 26 września 2022, o 13:11
Jean Webster "Tajemniczy opiekun"
Agata Abbot całe siedemnaście lat życia spędziła w sierocińcu, marząc o prawdziwej rodzinie. Gdy nadarza się okazja, żeby mogła pójść na studia do college'u dla dziewcząt, Agata chętnie z niej korzysta. Fundatorem jej edukacji jest tajemniczy opiekun, który chce pozostać anonimowy. W zamian za możliwość studiowania, Agata musi co miesiąc napisać do niego jeden list, w którym zda relację z tego, co się aktualnie dzieje w jej życiu.
Ta powieść została wydana po raz pierwszy w 1912 r. więc już konkretnie trąci myszką ale mimo to czyta się ją zaskakująco dobrze. Historia samotnej dorastającej dziewczyny, pełnej marzeń i pogody ducha jest tak urocza, że trudno się wręcz oderwać. Intryga nie jest szczególnie skomplikowana. Dość szybko domyśliłam się kim był tajemniczy opiekun ale to w niczym nie przeszkadza, bo bohaterka i jej przemyślenia są na tyle ciekawe, że czyta się bardzo szybko i z przyjemnością.
Książka ma formę listów Agaty do jej opiekuna i całą historię poznajemy z punktu widzenia bohaterki, przez co niestety, prawie nic nie wiadomo o jej wybranku, jego uczuciach i perspektywie. Brakło mi tego, rozumiem jednak, że tej powieści nie należy traktować jak współczesne książki. Niemniej, trochę mi przeszkadzało, że Jerry pojawia się tak rzadko i czuję niedosyt, że autorka nie opisała, choćby za pomocą listów bohaterki, jak rozwijało się ich uczucie, jak Agata się w nim zakochiwała i coraz bardziej oddawała uczuciu. Wzmianka o miłości bohaterki pojawia się dopiero pod sam koniec, już po fakcie, choć wcześniej nie było na ten temat wiele.
Jest lekko, zabawnie, przyjemnie i gładko. Spostrzeżenia Agaty są celne i ciekawe. Sama bohaterka jest sympatyczna i od razu można ją polubić. Trochę zadziorna, energiczna, inteligentna i ciekawa.
Choć oceniać te powieść trudno, bo to zupełnie inna kategoria niż współczesny romans, daję: 8/10. Książka po prostu mi się podobała.
Agata Abbot całe siedemnaście lat życia spędziła w sierocińcu, marząc o prawdziwej rodzinie. Gdy nadarza się okazja, żeby mogła pójść na studia do college'u dla dziewcząt, Agata chętnie z niej korzysta. Fundatorem jej edukacji jest tajemniczy opiekun, który chce pozostać anonimowy. W zamian za możliwość studiowania, Agata musi co miesiąc napisać do niego jeden list, w którym zda relację z tego, co się aktualnie dzieje w jej życiu.
Ta powieść została wydana po raz pierwszy w 1912 r. więc już konkretnie trąci myszką ale mimo to czyta się ją zaskakująco dobrze. Historia samotnej dorastającej dziewczyny, pełnej marzeń i pogody ducha jest tak urocza, że trudno się wręcz oderwać. Intryga nie jest szczególnie skomplikowana. Dość szybko domyśliłam się kim był tajemniczy opiekun ale to w niczym nie przeszkadza, bo bohaterka i jej przemyślenia są na tyle ciekawe, że czyta się bardzo szybko i z przyjemnością.
Książka ma formę listów Agaty do jej opiekuna i całą historię poznajemy z punktu widzenia bohaterki, przez co niestety, prawie nic nie wiadomo o jej wybranku, jego uczuciach i perspektywie. Brakło mi tego, rozumiem jednak, że tej powieści nie należy traktować jak współczesne książki. Niemniej, trochę mi przeszkadzało, że Jerry pojawia się tak rzadko i czuję niedosyt, że autorka nie opisała, choćby za pomocą listów bohaterki, jak rozwijało się ich uczucie, jak Agata się w nim zakochiwała i coraz bardziej oddawała uczuciu. Wzmianka o miłości bohaterki pojawia się dopiero pod sam koniec, już po fakcie, choć wcześniej nie było na ten temat wiele.
Jest lekko, zabawnie, przyjemnie i gładko. Spostrzeżenia Agaty są celne i ciekawe. Sama bohaterka jest sympatyczna i od razu można ją polubić. Trochę zadziorna, energiczna, inteligentna i ciekawa.
Choć oceniać te powieść trudno, bo to zupełnie inna kategoria niż współczesny romans, daję: 8/10. Książka po prostu mi się podobała.