Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:39

Cygański lord - Kat Martin (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Cygański lord - Kat Martin (Kawka)

Post przez Kawka » 31 stycznia 2020, o 15:49

Kat Martin "Cygański lord"

Lady Catherine Barrington, hrabina Arondale na wskutek knowań nieprzychylnych jej ludzi, zostaje porwana i sprzedana Cyganom. Podróżując z taborem przeżywa wiele nieszczęść i staje się ofiarą przemocy, do momentu, kiedy odkupuje ją niejaki Domini – równie tajemniczy, co pociągający mężczyzna z zagadkową przeszłością. Zafascynowany urodą branki postanawia ją uwieść…

W pierwszej połowie książki akcja rozgrywa się w cygańskim taborze, podczas podróży po Francji. Druga to opis salonowego życia wśród angielskiej arystokracji.

Początek jest pasjonujący i pełen przygód. Akcja wspaniale się rozwija, a egotyczna sceneria cygańskiego obozu i pełne szczegółów opisy powodują, że czyta się świetnie. Dynamika zdarzeń jest odpowiednia, a sama fabuła ciekawa. Budząca się fascynacja pomiędzy Catherine, a jej panem, błyskotliwe połączenie namiętności i gniewu, wszystko idealnie współgra.

Niestety czar trochę pryska gdy akcja przenosi się na angielskie salony. Robi się nudno i sztampowo, przewidywalnie. Główna siła tej powieści, czyli egzotyka, zostaje przytłumiona przez typowy salonowy romans. Owszem, warsztat autorki sprawia, że powieść nadal jest interesująca ale już nie tak magiczna jak na początku.

Relacje pomiędzy Dominikiem a Catherine są pełne burzliwych emocji. Między nimi jest taka chemia, że aż kipi. Jest to jedna z największych zalet książki. Nie ma na tej płaszczyźnie nudy. Sceny erotyczne są ogniste i szczegółowe.

Bohaterowie są pełni pasji i charakteru. Catherine najbardziej wybija się na plus. Jej upór, inteligencja, siła i energia sprawiają, że można ją od razu polubić. Dominik z kolei jest nieco zbyt zaborczy i głupio uparty, nie docierają do niego żadne sensowne argumenty i to irytuje, bo sam sobie komplikuje życie.

Końcówka nieco rozczarowuje. Niestety, całe napięcie stopniowo blaknie. Zdecydowanie ostatnie kilka rozdziałów można było skrócić, bo akcja spowolniła do zera. Moim zdaniem książka jest trochę za długa, przez co główny jej sens się rozmywa, a efekt świeżości umyka i z pasjonującej, pełnej przygód powieści, robi się typowy salonowy romans.

Mimo tych wad, całość jest na tyle dobra, żeby zainteresować i zaliczyć czas spędzony z tą książką jako udany. Jest to dla mnie drugie spotkanie z tą powieścią. Kiedyś odebrałam ją bardzo pozytywnie. Obecnie w mojej opinii zasługuje na: 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości