Strona 1 z 1

Buntowniczka - Lisa Kleypas (montgomerry)

PostNapisane: 21 maja 2019, o 16:23
przez montgomerry
Obrazek

"Buntowniczka" Lisa Kleypas (Proszyński i S-ka, 2019)

Rhys Winterborne należy do bogatych walijskich przedsiębiorców, który dzięki ambicji i determinacji stał się właścicielem największego domu towarowego w Londynie. Szorstki, pewny siebie, zawsze walczy i dostaje to, czego chce. Wyjątkiem jest piękna lady Helen Ravenel, której nieśmiałe zachowanie Rhys odczytuje błędnie jako pogardę i strach przed nim.

Rhys pochodzi bowiem z niższych szczebli społecznych, a jego wybranka z arystokratycznych. Gdy zaręczyny zostają zerwane za pośrednictwem Kathleen (patrz tom pierwszy dotyczący właśnie Kathleen i Devona - Nieczuły rozpustnik), korzystając z pierwszej okazji, Helen bez przyzwoitki udaje się do Ryhsa, aby wyjaśnić całe nieporozumienie. Ten nie zamierza już jednak ryzykować i żąda od niej zupełnego poddania się. Helen w pełni świadomie wybiera i w końcu decyduje, w dodatku jest z tego powodu szczęśliwa. Ukojenie tych dwoje zazna dopiero wówczas, gdy będą mogli w końcu zawrzeć związek małżeński.

Po pierwszej części w cyklu Ravenels nie mogłam doczekać się kontynuacji historii Ryhsa i Helen, być może dlatego, że lubię powieści o pozornie niedopasowanych związkach. Powieść Buntowniczka od początku opiera się głównie na zalotach przedmałżeńskich, a Rhys i Helen nie kryją swoich uczuć wobec siebie. To wydarzenia przeszłości, nad którymi właściwie nie mieli żadnej kontroli, mają wpływ na tworzenie w powieści atmosfery dramatu, tajemnicy i nieporozumień, które potencjalnie mogłyby ich rozdzielić.

Nie ma tu szybkiej akcji, ale znaleźć można mnóstwo ciepła. Wydaje się jednak, że właściwy potencjał fabuły został zmarnowany przez autorkę. Ryhs przeszedł radykalną zmianę osobowości względem tej, która została zarysowana w części pierwszej cyklu. Wówczas został nakreślony jako szorstki, tajemniczy bohater. Znika to wszystko po paru stronach w części drugiej. Zamiast tego jest ujmująca pewność, uwielbienie dla bohaterki, oczarowanie, tęsknota i pragnienie zjednoczenia. Jedynie raz Rhys potem pokazał swoje męskie ego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że miękką stronę osobowości Ryhsa zawdzięczamy Helen. Być może to autorka pokazać czytelnikowi - zobacz, jak potrafi zmienić się kochający kobitę mężczyzna, jaki powinien być.

Nieśmiała Helen postanawia w końcu zerwać z wizerunkiem grzecznej dobrze wychowanej kobiety i odważnie zacząć decydować za siebie. W drugiej części jej osobowość rozkwitła i zachwyca. Oddanie Ryhsa wobec Helen było urocze. Interesujący jest zabieg wtrącania walijskich słów przez Ryhsa w konwersacjach z Helen.

"Buntowniczka" jest oczywiście zabawną, seksowną, romantyczną powieścią pisaną w stylu Lisy Kleypas, ale piszcząc szczerze moje oczekiwania wobec drugiej części były większe. /.../


https://slowemmalowane.blogspot.com/201 ... iczka.html