Strona 1 z 1

Buntowniczka - Lisa Kleypas (lucyferowa)

PostNapisane: 7 kwietnia 2019, o 10:16
przez lucyferowa
Obrazek

Buntowniczka

Każdy historyczny cykl Lisy Kleypas winien jest mieć swojego Harry’ego Rutledge’a, czyli człowieka który mały interes przemienia w wielkie i świetnie prosperujące przedsięwzięcie, a przy tym ma tyle kasy, że zawstydziłby samego króla Midasa. Nie inaczej w pierwszym tomie cyklu Rodziny Ravenels został nam przedstawiony Rhys Wintersborne. Enigmatyczny i twardy Walijczyk, właściciel największych na świecie domów towarowych, człowiek który czego się nie dotknie obraca to w złoto w tym przypadku w miliony funtów.
W poprzednim tomie nieporozumienie sprawia, że Wintersborne i najstarsza z sióstr Ravenel lady Helen rozstaja się po dość krótkim i bardzo nieudanym narzeczeństwie. Nieśmiała i delikatna Helen, wychowana w kompletnym odizolowaniu od spraw damsko- męskich płoszy się podczas pocałunku z porywczym Walijczykiem. Jego urażona duma i wyobrażenie, że piękna arystokratka nim gardzi ze względu na pochodzenie i majątek zdobyty siłą własnych rąk, nie pozwala mu zostać.
Ich własny tom zatytułowany Buntowniczka rozpoczyna się w chwili, gdy Helen pod nieobecność kuzyna i jego ukochanej wymyka się do siedziby Wintersborna.
Tam następuje pogodzenie się głównych bohaterów a jako, że Rhys namotał w poprzedniej książce i obraził Kathleen poprzednią a zarazem aktualną hrabinę Treaner, kwestia małżeństwa oddala się, gdyż opiekun Helen kuzyn Devon nigdy nie zgodzi się na jej małżeństwo z magnatem.
Rhys wpada więc na „genialny”
Spoiler:
I to mu genialnie wychodzi bo już pod koniec dnia
Spoiler:
Rychłego ślubu jednak nie będzie, gdyż na drodze Helen i Rhysa stanie jeszcze kilka mniej lub bardziej kłopotliwych kwestii.
Spoiler:

W tym tomie pojawia się także kleypasowska doktor Quinn czyli Garret Gibson, genialna lekarka wykształcona na paryskiej Sorbonie, której talentu ówczesny świat nie potrafi zaakceptować. Mamy także siostry Helen, bliźniaczki Cassandrę i Pandorę. Pandora rozpoczyna karierę jako autorka gier planszowych o czym szerzej dowiemy się w kolejnym tomie, gdzie partnerować jej będzie St. Vincent. Nie mówię jednak o starym, poczciwym Sebastianie, który dochrapał się pewnie już tytułu księcia, ale o jego synu Gabrielu, który zapewne przejął po tatusiu rozpustną praktykę.
Na koniec powiem tylko tyle, że w tym tomie Kleypas mnie trochę zawiodła. Wolałabym żeby nie skupiała się przy każdym akapicie dotyczącym przymiotów Rhysa że ma wór kasy i w ogóle jaki to on twardy jak skała trzymająca Ekskalibur i mroczny jak noc londyńska w listopadzie, ale żeby dała chłopu się wykazać, bo przez całą część epatował mrokiem, ale średnio to udowadniał. Już Helen mnie mile zaskoczyła, bo z nieśmiałej firany powiewającej jak zawiał wiatr, przerodziła się w buntowniczkę, której przeciwnicy mogą naskoczyć.

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 02:21
przez Fringilla
Przepraszam, ale londyńska noc a nie mgliste walijskie wzgórza?
To dlatego nie przepadam za urbanizacją wiktoriańskiej Brytanii w romansach ^_^

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 06:16
przez Viperina
Mnie też mocno rozczarowała ta część (a zapowiadała się ciekawie, widziałam to trochę jako Pigmaliona a rebours). No cóż, każda dobra autorka ma w każdym dobrym cyklu jakąś wpadkę. Cieszmy się, że Kleypas zaliczyła swoją na początku cyklu, bo to znaczy, że dalej będzie już tylko lepiej.

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 10:40
przez lucyferowa
Fringilla napisał(a):Przepraszam, ale londyńska noc a nie mgliste walijskie wzgórza?
To dlatego nie przepadam za urbanizacją wiktoriańskiej Brytanii w romansach ^_^


Wiało od niego chłodem jak z ośnieżonego szczytu Snowdon! :mrgreen:

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 13:15
przez giovanna
Może i słabszy ten tom, ale ja i tak kupię :hihi: . Bo w porównaniu z ostatnio wydanymi historykami to pewnie i tak będzie lepszy :hihi:

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 14:02
przez Lilia ❀
wychodzi na to, że jestem jedyna, której się podobało :roll:

PostNapisane: 8 kwietnia 2019, o 14:13
przez Karina32
Lilio - ja zaczęłam i na razie mi się podoba :) Więc może nie będziesz sama.

PostNapisane: 29 kwietnia 2019, o 17:43
przez Ancymonek
Dokończyłam (wreszcie) Buntowniczkę parę dni temu i muszę przyznać, że myślałam że będzie gorzej. Dużo gorzej. Ale nadal jestem zawiedziona jak autorka pokierowała losami bohaterów. Liczyłam na
Spoiler:


Generalnie nawet nawet, bo Kleypas potrafi pisać i nie ujmuję jej tego, ale totalnie czegoś innego się spodziewałam :bezradny:

PostNapisane: 29 kwietnia 2019, o 18:38
przez Lilia ❀
Mnie się ta część bardzo podobała, więc boję się jak tłumaczenie ją zepsuło :facepalm:
Nawet nie będę sprawdzać, wystarczy mi, że mam w oryginale, więc wiem, co autorka chciała przekazać :P

PostNapisane: 29 kwietnia 2019, o 21:23
przez Ancymonek
Gdzieś już Karina pisała o
Spoiler:

PostNapisane: 29 kwietnia 2019, o 21:31
przez Karina32
Tak,
Spoiler:
. Coś okropnego :krzyczy:

PostNapisane: 29 kwietnia 2019, o 21:57
przez Ancymonek
A widzisz, toć to przecież
Spoiler:

PostNapisane: 30 kwietnia 2019, o 08:44
przez Viperina
Mnie akurat ta część kompletnie się nie podobała. Czytałam chyba po francusku. Polskich tłumaczeń romansów historycznych raczej nie tykam nawet, bo z reguły są fatalne.

PostNapisane: 19 maja 2019, o 11:42
przez Lucy
Lilia (✿◠‿◠) napisał(a):wychodzi na to, że jestem jedyna, której się podobało :roll:

Nie tylko tobie :P Mi wszystko grało i nie mam żadnych uwag.

PostNapisane: 19 maja 2019, o 18:43
przez Lilia ❀
to się cieszę :*