Strona 1 z 1

Obudzone pragnienia - Sylvia Day (Karina32)

PostNapisane: 28 stycznia 2019, o 12:57
przez Karina32
Obrazek

Jessicę i Alistaira poznajemy, kiedy ona ma 18 lat i jest w przededniu swojego ślubu, a on 16 i jest najlepszym przyjacielem brata pana młodego. On jest zabójczo przystojnym najmłodszym z czwórki braci, więc może sobie pozwolić na to, aby prowadzić szalone, nieograniczone żadnymi ramami życie. Ona jest śliczna jak z obrazka, ale chłodna i konserwatywna. A wszystko to przez wychowanie. Niestety jej ojciec lubił używać do wychowania córek szpicruty i różnych tego typu atrybutów, stąd zakorzenione w Jessice przekonanie, że tylko właściwe (według ówczesnych standardów) zachowanie przyniesie szczęście i spokój. Jessica i Alistaire znają się przelotnie, ale pewne wydarzenie z nocy przed ślubem, wpłynie na nich oboje i na całe ich życie.
Jej małżeństwo z Benedictem, chociaż zaaranżowane, było szczęśliwe, aż do chwili jego choroby i śmierci. Prawie rok po śmierci męża Jessica postanawia wyjechać na Jamajkę, gdzie znajduje się, zapisana jej w testamencie przez męża, posiadłość. Chce na trochę oderwać się od znanego jej świata i współczujących ludzi. Na statku okazuje się, że razem z nią będzie płynął Alistaire, którego nie widziała właściwie od pamiętnej nocy poprzedzającej jej ślub, a który jest właścicielem statku. Został on poproszony przez Michaela, brata zmarłego męża Jessicy, o to aby czuwał nad nią w trakcie tej podróży. I tak mają kilka tygodni na wyjaśnienie sobie wydarzeń sprzed kilku lat i szansę na uczucie, które musiało tyle lat czekać na możliwość rozwinięcia.

To bardzo fajna historia. Niezwykle zmysłowa, ale nie aż tak przesiąknięta seksem, jak drugi historyk autorki. Tutaj jest trochę bardziej subtelnie, chociaż nie mniej namiętnie. Czuć chemię między bohaterami. Jest kilka zaskakujących zwrotów akcji, ale też sporo spokoju (podczas kilku tygodni na statku). Chociaż był jeden moment, który był dziwnie urwany przez autorkę - niby statek był atakowany przez piratów, a potem nagle w ogóle nic na ten temat nie było. Więc tak naprawdę nie wiadomo co się wydarzyło :bezradny: Takie dziwne to było. Ale poza tym nie mam większych zastrzeżeń do historii. Oczywiście jest trochę rozmyślania bohaterki, że jest starsza od bohatera. Największą przeszkodą dla ich związku jest bezpłodność Jessicy. W końcu w tamtych czasach była to najważniejsza cecha kobiety - czy może dać mężczyźnie dziedziców.
Jest też w książce historia drugiej pary - siostry Jessicy, Hester oraz Michaela (szwagra Jessicy). Niestety Hester nie miała już tyle szczęścia w małżeństwie, co Jessica. Po kilku latach związku jej mąż okazał się równie brutalny co jej ojciec. Doprowadziło to do różnych dramatycznych wydarzeń, ale nie będę Wam pisać do jakich dokładnie.

Książka jest raczej w poważniejszym klimacie. Niestety temat przemocy w rodzinie nie jest zbyt łatwy, a jeszcze biorąc pod uwagę czasy, w których się dzieje, był dodatkowo trudny. Właściwie nikt nie mógł nic zrobić, aby pomóc kobiecie, która była dotknięta tym problemem. Mężczyzna miał władzę nad rodziną i nic na to nie można było poradzić.

Dużym plusem historii jest również to, jak bohaterowie (szczególnie Jessica i Alistaire) ewoluują i dojrzewają. Jessica z konserwatywnej i sztywnej kobiety, dla której najważniejsze są konwenanse i opinia otoczenia, przeistacza się w osobę świadomą siebie i swojej kobiecości, taką która nie boi się wyrażać swoich najskrytszych pragnień. Alistaire z kolei, z hulaki i rozpustnika, przeistacza się w mężczyznę świadomego swojej wartości (nie tylko urody) i swoich możliwości.

Polecam jak najbardziej. Dla mnie 8/10 :)

PostNapisane: 28 stycznia 2019, o 13:29
przez Księżycowa Kawa
Tak jakoś za mną chodzi, że mogłabym to powtórzyć.