Skandal - Amanda Quick (Kawka)
Napisane: 19 maja 2018, o 12:28
Amanda Quick „Skandal”.
Amandy Quick żadnej fance romansów przedstawiać nie trzeba. To solidna marka, jej książki są zawsze dopracowane, pod względem warsztatu jej twórczość jest bez zarzutu, a fabuła powieści zazwyczaj obfituje w przygody i liczne zwroty akcji. Znając jej wcześniejsze, udane powieści nastawiłam się na lekką, przyjemną, przygodową opowieść o miłości.
W sumie nie powinnam się nastawiać, bo nic nie spełniło moich oczekiwań. Taki pogodny, zabawny klimat powieści, z którym zazwyczaj ma się do czynienia przy książkach Quick tutaj nie wystąpił. Może to kwestia tego, że przeczytałam już sporo takich książek i ta konkretna wydała mi się wtórna, a może po prostu jest to mniej udane dzieło autorki.
Nie było źle, bo tak jak wcześniej wspomniałam, Quick to solidna marka i poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Niestety, nie było też żadnego wielkiego zachwytu. Zabrakło tej lekkości, przygody i zabawnego stylu. Wprawdzie były fajne momenty, humorystyczne wstawki, ale wszystko to już kiedyś było u Quick. Nic nowego nie odkryłam.
W warstwie fabularnej też żadnego zaskoczenia. Przygody obecne, to fakt, ale poza tym, że było ok, niewiele więcej da się powiedzieć. Nic szczególnego. Akcja ani się nie wlecze, ani nie pędzi, ot zwykły, dobrze napisany romans z elementami przygodowymi.
Kolejna kwestia - bohaterowie – ani nie zachwycają, ani nie denerwują. Bohaterkę bardziej polubiłam. Na tyle naiwna i niewinna, żeby ją lubić, ale nie głupia. Zdecydowana, lojalna i pełna wiary w dobro ludzi. Po prostu sympatyczna. Bohater trochę za bardzo zarozumiały ale nie na tyle, by orzec go dupkiem. Reszta na tyle przeźroczysta, ze trudno cokolwiek o nich powiedzieć. Ani nie przeszkadzają, ani nie pomagają.
Podsumowując – w tej książce wszystko jest dobre, ale nic tak naprawdę nie zachwyca. Nie przeżywałam, nie emocjonowałam się losami bohaterów, choć ich polubiłam. To taka książka Fast food – fajna, chwilami dobra, nie nudzi, ale też nie wzbudza zachwytu. Nie za bardzo jest się do czego przyczepić, ale też nie wydaje mi się, żebym ją zapamiętała, czy miała chęć do niej wrócić po latach. Dla mnie 7/10
Amandy Quick żadnej fance romansów przedstawiać nie trzeba. To solidna marka, jej książki są zawsze dopracowane, pod względem warsztatu jej twórczość jest bez zarzutu, a fabuła powieści zazwyczaj obfituje w przygody i liczne zwroty akcji. Znając jej wcześniejsze, udane powieści nastawiłam się na lekką, przyjemną, przygodową opowieść o miłości.
W sumie nie powinnam się nastawiać, bo nic nie spełniło moich oczekiwań. Taki pogodny, zabawny klimat powieści, z którym zazwyczaj ma się do czynienia przy książkach Quick tutaj nie wystąpił. Może to kwestia tego, że przeczytałam już sporo takich książek i ta konkretna wydała mi się wtórna, a może po prostu jest to mniej udane dzieło autorki.
Nie było źle, bo tak jak wcześniej wspomniałam, Quick to solidna marka i poniżej pewnego poziomu nie schodzi. Niestety, nie było też żadnego wielkiego zachwytu. Zabrakło tej lekkości, przygody i zabawnego stylu. Wprawdzie były fajne momenty, humorystyczne wstawki, ale wszystko to już kiedyś było u Quick. Nic nowego nie odkryłam.
W warstwie fabularnej też żadnego zaskoczenia. Przygody obecne, to fakt, ale poza tym, że było ok, niewiele więcej da się powiedzieć. Nic szczególnego. Akcja ani się nie wlecze, ani nie pędzi, ot zwykły, dobrze napisany romans z elementami przygodowymi.
Kolejna kwestia - bohaterowie – ani nie zachwycają, ani nie denerwują. Bohaterkę bardziej polubiłam. Na tyle naiwna i niewinna, żeby ją lubić, ale nie głupia. Zdecydowana, lojalna i pełna wiary w dobro ludzi. Po prostu sympatyczna. Bohater trochę za bardzo zarozumiały ale nie na tyle, by orzec go dupkiem. Reszta na tyle przeźroczysta, ze trudno cokolwiek o nich powiedzieć. Ani nie przeszkadzają, ani nie pomagają.
Podsumowując – w tej książce wszystko jest dobre, ale nic tak naprawdę nie zachwyca. Nie przeżywałam, nie emocjonowałam się losami bohaterów, choć ich polubiłam. To taka książka Fast food – fajna, chwilami dobra, nie nudzi, ale też nie wzbudza zachwytu. Nie za bardzo jest się do czego przyczepić, ale też nie wydaje mi się, żebym ją zapamiętała, czy miała chęć do niej wrócić po latach. Dla mnie 7/10