Strona 1 z 1

Magia powrotu - Lisa Kleypas (Sol)

PostNapisane: 6 marca 2018, o 11:46
przez •Sol•
Obrazek
  • Magia powrotu Lisa Kleypas
  • tytuł oryginału Again The Magic
  • Cykl: Wallflowers (tom 0.5)
  • liczba stron: 344

Przez tę książkę zarwałam pół nocy. Musiałam ją skończyć, nie mogłabym iść spać, zasnąć, nie dowiedziawszy się jak ta historia się zakończyła.
Nie to że wątpiłam w szczęśliwe zakończenie, nie, u Kleypas wiem że jest ono gwarantowane, ale bohaterowie mieli tyle przeszkód na swojej drodze do szczęścia że cierpiałam razem z nimi.
Cierpiałam z Aline gdy musiała okłamać MacKennę. Cierpiałam z MacKenną gdy spalała go miłość o sile tysiąca słońc. Miłość która nie mogła znaleźć ujścia.

Najpierw tak się kochali. Taką niewinną młodzieńczą miłością, czystą i choć też w pewnym stopniu fizyczną to jednak szczenięcą. Potem czyn Aline który pierwszy raz szarpnął mnie za serce, potem powrót MacKenny i to jak oni chcieli, jak lgnęli do siebie…
Gdyby nie kilka kłamstw, również tych opowiadanych samym sobie, życie obojga byłoby o wiele prostsze.
Ale nie byłoby za to tej przepięknej historii.
To jest chyba najbardziej emocjonalna ksiązka z cyklu Wallflowers. To co ze mną zrobiła, jak się spłakałam i jak przeżywałam, jest nie do opisania.

Na dodatek są tu jeszcze przecudowne postaci drugoplanowe. Rodzeństwo Aline, Marcus i Olivia… Jak ja się ciesze że dane mi było poznanie historii siostry Aline. I jej romansu który dla odmianę jest dość lekki i zabawny, choć podszyty trudnościami. Poważnymi na pozór, ale miłość nie takie mury kruszyła ;)
No i Marcus. Ojej jak wiele się o nim dowiadujemy. Jak wiele rzeczy z Jesiennego zauroczenia nabiera sensu.
Żałuję że nie dane mi było przeczytać Magii powrotu przed Jesiennym zauroczeniem. Bo warto tak ;)

Rzadko daję 9 lub 10 gwiazdek na LC. Ale tutaj muszę. Wiem, że to ‘tylko’ romans historyczny ale tak niesamowity że zasługuje na wysoką ocenę i polecanie go co niniejszym czynię ;)

PostNapisane: 6 marca 2018, o 14:24
przez klarek
Sol, ale ci zazdrosze :)
Tylko czekać na własny egzemplarz i wolna nockę ;)

PostNapisane: 6 marca 2018, o 14:38
przez Viperina
Bardzo, bardzo lubię tę część cyklu. I tak, uważam, że dobrze jest przeczytać ją przed Jesiennym zauroczeniem. To są moje dwie ulubione części tej serii :)

PostNapisane: 6 marca 2018, o 14:44
przez Ancymonek
Jutro będę miała książkę w swoich łapkach i wrócę z wrażeniami. Ale już się cieszę jak głupia.

Nie mogłam się tej książki doczekać, jeszcze tak pozytywna recenzja tym bardziej nastraja mnie pozytywnie :P

PostNapisane: 6 marca 2018, o 15:23
przez •Sol•
Viperino zgodzę się chociaż to może być mylące. Bo one się strasznie od siebie różnią ;) Jesienne to lekkośći humor a Magia to emocje przeżywanie i urok ;)

Ancymonku czekam na wrażenia z niecierpliwością. Założę się ze pokochasz MacKennę i Gideona ;)
I jeszcze bardziej Marcusa ;)

PostNapisane: 7 marca 2018, o 01:07
przez Papaveryna
Ancymonek napisał(a):Jutro będę miała książkę w swoich łapkach i wrócę z wrażeniami. Ale już się cieszę jak głupia.

Nie mogłam się tej książki doczekać, jeszcze tak pozytywna recenzja tym bardziej nastraja mnie pozytywnie :P

Gdzie zamówiłaś? Mojej na razie nie ma. Ubzdurałam sobie, że może w poniedziałek będę już miała, a tu lipton :(

PostNapisane: 7 marca 2018, o 11:39
przez •Sol•
Very, Twoich wrażeń jestem nieziemsko ciekawa ;)
ciekawe czy zjedziesz Aline i wyzwiesz od kretynek czy wzruszy Cię historia ;)

PostNapisane: 8 marca 2018, o 16:20
przez Ancymonek
Przeczytałam i kurcze, jakie to fajne było :bigeyes:

Może bez fajerwerków jakichś wielgachnych, ale historia naprawdę bardzo fajna. Bardziej poważna i emocjonalna niż reszta "Paprotek" ;)

Wprawdzie nie miałam ochoty zamordować Aline, ale tak mocno potrząsnąć to już bardziej. Nie lubię takiej głupiej upartości i
Spoiler:


Trochę mam pretensję do autorki, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że romans drugoplanowy wyprzedza ten główny, ale obie pary były cudne, więc wybaczam :P

Zdecydowanie szkoda, że nie wydali tego przed cyklem "Paprotki" albo chociaż przed "Jesiennym zauroczeniem" ;)

PostNapisane: 8 marca 2018, o 20:34
przez •Sol•
Mówiłam? :hyhy:
nie no to nie jest fajerwerkowe ale takie spokojne i urocze.

Masz rację ona zrobiła źle w tym ostatnim momencie. Jak zwatpila. Ale potem była scena MacKenny z gospodynią która mnie położyła a no i cały hotel :adore:

A para drugoplanowa. Wiesz za mało na osobną historie ale na taką prawie rownorzedna jest akurat i to tu pasowało ;)
Rownowazylo trochę dramatyzm romansu pierwszoplanowego ;)

PostNapisane: 9 marca 2018, o 10:54
przez Ancymonek
Scena z gospodynią też była mocna :bigeyes:

Obie pary przypadły mi do gustu, ale po prostu w pewnym momencie miałam ochotę więcej jednak poczytać o Aline i MacKennie ;)

Marcus też jest tutaj bardzo fajną postacią. To nie jest mój ulubiony bohater jeśli chodzi o "Paprotki", ale na pewno spojrzałam na niego trochę inaczej ;)

PostNapisane: 10 marca 2018, o 20:34
przez Karina32
Skończyłam :-D Było fajnie i emocjonalnie, ale wkurzyła mnie Aline. Tak, jak napisałaś Ancymonku, według mnie
Spoiler:

Dla mnie dużym plusem jest druga para. Chyba nawet bardziej ich polubiłam niż głównych bohaterów. Z chęcią przeczytalabym ich listy i sama zobaczyła jak Gideon "dojrzewa" :-D

PostNapisane: 11 marca 2018, o 14:42
przez Ancymonek
Właśnie. O jeden raz za dużo, nie lubię takiej przesadnej upartości ;)

Jeśli bardziej Ci się spodobała druga para, to pewnie nie miałaś nic przeciwko, że Livia i Gideon ciutkę zdominowali książkę? :D a miałaś w ogóle takie wrażenie? hmmm

PostNapisane: 11 marca 2018, o 14:49
przez Szczypta_Kasi
Ja też żałowała że tej drugiej pary nie było więcej. Wcale nie dominowali jak dla mnie.

PostNapisane: 11 marca 2018, o 15:18
przez •Sol•
wcale nie dominowali ;)
dla mnie to było doskonale wyważone. I ilość pierwszej pary do drugiej i jej poziom dramatyzmu do poziomu lekkości i humoru ;)

wiem o co Wam chodzi z tym że
Spoiler:

PostNapisane: 12 marca 2018, o 08:40
przez Karina32
Czy ja wiem, czy zdominowali... chyba nie. Może przez to, że te dwie relacje mają kompletnie inny charakter i jednak Livia i Gideaon są dużo "lżejsi" w odbiorze. Może przez to takie wrażenie hmmm Ale według mnie dobrze, że są też oni. Bez tego to by był melodramat :)

Sol - mnie się wydaje, że sama Aline robiła wokół tego taką atmosferę.
Spoiler:

PostNapisane: 12 marca 2018, o 10:27
przez Ancymonek
To widzę, że ja miałam takie wrażenia tylko :D

Ale na początku nie. Dopiero tak w połowie - przy końcu książki, ale jak już wspomniałem Livia i Gideon byli też bardzo fajni i też uważam, że bez nich by było za melodramatycznie ;)

Popieram Karina. Ona
Spoiler: