Strona 1 z 2

Książęta wolą blondynki - Loretta Chase (Ancymmonnekk)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 10:26
przez Ancymonek
Obrazek
Lady Clara Fairfax ma już serdecznie dość zalotników. Z uporem odrzuca oświadczyny dżentelmenów, którzy nie widzą w niej niczego poza urodą, w istocie zapierającą dech. Przekonana, że potrafi być kimś więcej niż jedynie ozdobą salonu, poświęca się pracy charytatywnej i ratując dziecko, zwraca się o pomoc do ponurego, przystojnego i niezmiernie irytującego prawnika, Olivera Radforda.
W życiu Radforda nie wszystko biegnie według założonego planu. Niespodziewanie został następcą do tytułu księcia. Jasnowłosa, modnie ubrana piękność, mimo iż niezupełnie pozbawiona rozumu, również nie była elementem tego planu. Jednak Clara zdoła opętać jego na wskroś logiczny umysł, a gdy zaczną w oddali zaczną bić weselne dzwony, nie pozostanie mu nic innego, jak próbować nie stracić resztek zdrowego rozsądku. Czy najmodniejsza, najbardziej pożądana panna i najbystrzejszy, najbardziej znienawidzony londyński prawnik odnajdą drogę do siebie?

****

Myślę, że ta część najbardziej mi się podobała z całego cyklu “Stylistki”. Chociaż przyznać muszę, że kiedy w pierwszym i trzecim tomie znudził mnie początek, tak tutaj końcówka trochę zawiodła i mi się wlokła (ale czepiam się jak zwykle). Co tam książę, hrabia, markiz, czyli bohaterowie poprzednich części. Moje serce lubi ich wszystkich, ale zdecydowanie wybiera Radforda. Urzekł mnie “zwykły” prawnik, bo wbrew temu, co głosi tytuł tej części oraz jej opis, Oliver,
Spoiler:


Lady Clara jest wkurzona. Tak skrótowo można nazwać jej stan. Bo ileż można dusić się we własnej skorupie, ileż można udawać, że pod kapeluszem i pod włosami zamiast bystrego umysłu, posiada się ptasi móżdżek, ileż można odprawiać kolejnych kandydatów na męża, którzy nie widzą niczego oprócz urody i pozycji naszej bohaterki? Kiedy więc nadarza się okazja, by pomóc zaginionemu bratu jednej z podopiecznych Stowarzyszenia na rzecz Edukacji Pokrzywdzonych Kobiet Clara zwraca się do prawnika, Oliviera Radforda zwanego Krukiem i odtąd jej życie wywraca się do góry nogami. Bohater wyzwala w niej dużo emocji, słucha jej, a bohaterka pierwszy raz w życiu czuje się potrzebna. Poza tym Kruk i Clara poznali się będąc jeszcze dziećmi i to jedno spotkanie dosyć mocno wryło się w ich pamięć.

Radford wie, że nie powinien angażować bohaterki w odnalezienie zaginionego chłopaka. Nie chodzi już nawet o pozory, ale o jej bezpieczeństwo. Kruk jest bystry, ironiczny i stara się panować nad emocjami. Ale najlepsze oczywiście są momenty, kiedy nie udaje mu się nad nimi zapanować, co zresztą w większość przypadków jest winą pięknej i inteligentnej lady Clary. Ich dialogi są chyba najmocniejszą stroną tej książki. Przekomarzają się, obrzucają złośliwościami, a nam - czytelnikom nie pozostaje nic innego, jak przyznać, że te ich rozmowy są po prostu cudne. Bohaterów ciągnie do siebie zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Osobiście uwielbiam takie dopasowania, gdzie jego i ją łączy nie tylko niesamowita chemia, ale także umieją po prostu ze sobą rozmawiać. A część, gdzie Clara niedomaga, a Kruk się nią opiekuje, jest moim ulubionym fragmentem książki.

Bardzo podobała mi się ta historia. Clara to bardzo ciekawa, barwna postać, a Radford..oj w takim facecie można się zakochać. Bystry, twardo stąpający po ziemi, a przy tym bardzo wrażliwy i opiekuńczy facet. Poza tym te ich dialogi, podczas których mówiąc wprost Kruk się nie pitoli co wypada, a co nie w rozmowie z arystokratką, a Clara nie pozostaje mu dłużna - po prostu miodzio. Ważnym elementem tej książki jest zawarty w niej humor. W tej części moim zdaniem jest on najbardziej widoczny i wyczuwalny, a wstawki o tym “co dama robić nie powinna” i co “damie nie wypada” sprawiały, że miałam szeroki uśmiech na twarzy czytając kolejne strony.

Pod koniec akcja trochę zwalnia (przynajmniej takie było moje odczucie), a poza tym Clara
Spoiler:
I to są dwa tyci minusy tej książki, oczywiście patrząc przez pryzmat mojej czepialskiej natury i subiektywnych odczuć.

Polecam cały cykl “Stylistki” L. Chase, a tę część w szczególności. Moim zdaniem można czytać poszczególne tomy po kolei albo na wyrywki, ponieważ bohaterowie poprzednich historii przewijają się w kolejnych, ale nie ma zbyt dużo informacji na ich temat. Kto jeszcze nie czytał niczego pani Chase, niech szybciutko nadrabia, bo myślę, że warto, chociażby dla tej czwartej części - naprawdę warto :-) Dziewczynom, które do tej pory miały z Chase nie po drodze, też polecam tę część, bo myślę, że może Wam się spodobać, jest inna niż poprzednie tomy :)

Zasłużone 8+/10.

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 15:49
przez Papaveryna
Przez Ciebie kupię, choć nie czytałam poprzednich :evillaugh:
I chyba zacznę od dwójki. Do jedynki może kiedyś ewentualnie wrócę.

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 15:51
przez Ancymonek
Ja tam uważam, że ten cykl można zacząć od jakiej się tylko chce części. Kto Ci zabroni? :hyhy:

Bardzo fajne są relacje między bohaterami. Naprawdę myślę, że warto ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 15:57
przez Papaveryna
Wiesz, myślałam wcześniej, że może obowiązkowo trzeba zacząć od jedynki :rotfl:
Jeśli się uda, to w nadchodzącym tygodniu planuję zrobić książkowe zakupy. Jestem ciekawa czy 16.02 pojawi się "Pan O", bo już nie chcę wszystkiego osobno nabywać ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:04
przez Ancymonek
Ja tam posiadając wiedzę o wszystkich częściach chyba olałabym jedynkę :hyhy:

Też czekam na "Pana O" i chyba mam jeszcze z dwie książki inne. Wszystkie wychodzi jakoś 14/16 i później. Ciekawe, czy będą opóźnienia :czeka:

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:10
przez Papaveryna
A co jeszcze masz? Może coś przegapiłam :)
No właśnie, osoby, których zdanie mnie interesuje, się tą jedynką nie zachwyciły raczej :)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:13
przez •Sol•
kurde, a ja się zachwyciłam :P albo zawieram się w 'raczej' albo Very mojego zdania pod uwagę nie bierzesz :foch:

ale tak serio - jedynkę bym na Twoim miejscu zostawiła na deser albo wcale, dwójka będzie ok, a za trójkę sobie ręki nie dam uciąć ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:21
przez Papaveryna
Wydaje mi się, że my coraz częściej miewamy inne zdanie jednak ;)
Najgorzej, że jedynkę mam kupioną, ale trudno niech sobie leży na razie. Ona mnie hamuje, aby wystartować z poznawaniem tej serii :ermm:

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:52
przez •Sol•
jestem mniej krytyczna często to fakt ;)
ale tutaj widzę że jedynka może Ci nie leżeć i nawet wiem jakie zarzuty mogłabyś jej postawić. Dwójka - bohater albo Cię totalnie zawojuje albo będziesz mocno na niego narzekać, ale obstawiam bardziej to pierwsze ;)
a trójka... w sumie tutaj jest tak zwyczajnie, naprawdę bez żadnych ewenementów i albo to też kupisz po całości albo stwierdzisz że Cię nudzi ;)

po czwórkę muszę sięgnąć to będę wiedzieć :P

ale widzisz jak obstawiałam że Jeffries Ci będzie leżeć to się mocno pomyliłam ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 16:55
przez Lucy
Muszę pomolestować babkę w bibliotece, czy będą ją zamawiać.

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 17:03
przez Papaveryna
•Sol• napisał(a): Dwójka - bohater albo Cię totalnie zawojuje albo będziesz mocno na niego narzekać, ale obstawiam bardziej to pierwsze ;)

O, a co on ma, że można tak, albo tak? :)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 17:05
przez •Sol•
bo jest typem zblazowanego, znudzonego szlachciura, ale z masą uroku osobistego ;) taki hulaka ale leniwy. Jemu się totalnie nic nie chce :hihi:

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 18:24
przez Ancymonek
Lucy napisał(a):Muszę pomolestować babkę w bibliotece, czy będą ją zamawiać.


Lucy zmolestuj, bo wydaje mi się, że Ci przypadnie do gustu :P

Co do części poszczególnych to jak dla mnie najbardziej pewniakiem jest czwórka, że Ci się spodoba Very. Co do innych części to jest loteria. Ale stawiam na dwójkę (chociaż tam są przebieranki - nie pamiętam, ale chyba za motywem tym nie przepadasz?) i właśnie to co napisałam w nawiasie mnie zastanawia, bo ogólnie raczej ta część też jest w Twoim guście. Co do trójki, to albo się znudzisz albo kupi Cię ona w całości (tak jak mnie :evillaugh: )

Jedynkę dobrze mi się czytało, ale Marcelline mi nie przypadła do gustu i nie wiem czy Tobie przypadnie :mysli:

A jeśli chodzi o nowości lutowe, to ja mam A. Harmon i A. Glines (nawet ją lubię, chociaż ma lepsze i gorsze dzieła) ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 18:59
przez •Sol•
nooo to Ancymonku, twierdzisz to samo co ja w kwestii co może być dla Very ;)
3 jest fajna ale widzę które momenty mogą się nie sprawdzić u wielu osób. Ale mogą też działać odświeżająco bo jest trochę inaczej niż zwykle. Powiedziałabym że trochę jak w pierwszej Linden - spokojnie ;) z lekką akcją.

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 19:05
przez Ancymonek
Tak Sol. Podobnie zakładam jak Ty w kwestii Very, ale wiadomo jak to jest, więc może się okazać, że Very się zachwycić jedynką a czwórkę ciepnie w kąt :hyhy:

Nic, tylko czytać i się przekonywać ;)

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 19:11
przez •Sol•
akurat przy Very to wszystko jest możliwe. Ale akurat co do jedynki mam wątpliwości że się zachwyci ;) no ale niezbadane są wyroki :hyhy:

moja czwórka już do mnie frunie, jutro albo najpóźniej we wtorek będę mieć :wesoły:

PostNapisane: 11 lutego 2018, o 21:30
przez Ancymonek
Ja na przykład sama nie wiem czemu tak mi się spodobała trójka :D no po prostu co tam komu :evillaugh:

Super! To daj znać jak tam się spodobało :P

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 09:23
przez szuwarek
zachęcasz, a ja nawet jedynki nie skończyłam....

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 11:15
przez Ancymonek
Jak dla mnie możesz rzucić w kąt jedynkę i zacząć czytać czwórkę :P
Cała ta seria jest bardzo fajna i sądzę, że tutaj naprawdę kolejność czytania jest dowolna ;)

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 12:59
przez •Sol•
jestem w mniejszości z tą jedynką ;)
ale tak Szuwarku, też uważam że lepiej przejść do dwójki, bo skoro Cię jedynka nie porywa, psujesz sobie wizję serii ;)

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 13:13
przez Ancymonek
Mnie nie zniechęciła jedynka do czytania pozostałych części. Mimo, że Marcelline nie przypadła mi do gustu, to sam romans, bohater i cały historia była przyjemna.i dobrze mi się to czytało.

Jednak na tle pozostałych części cyklu, jedynka dla mnie była najsłabsza ;) ale to wiadomo, co komu, a poza tym Sol, Marcelline ma na forum grono fanów :evillaugh:

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 13:14
przez szuwarek
to się zapisze na kolejne, bo normalnie nie mogę przebrnąć... :czeka:
ta czwórka korci... bohaterem :-0

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 13:16
przez Ancymonek
Bohater czwórki jest zacny, oj ja bym go adoptowała chętnie :hyhy:
A te ich dialogi - cudo ;)

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 14:08
przez •Sol•
dla mnie ten cykl jest mimo wszystko równy ;)
Ancymonku, bohater lepszy od Harrego i Simona? :P

PostNapisane: 12 lutego 2018, o 14:10
przez Ancymonek
Oj tak :bigeyes: serio, skradł mi serce :P