Strona 1 z 1

Trylogia Panna Młoda (cykl) - Mary Jo Putney (rewela)

PostNapisane: 23 września 2015, o 17:54
przez rewela
Z góry przepraszam, ale muszę się z Wami podzielić moimi wrażeniami po przeczytaniu kolejnej książki M.J Putney "Dziecko ciszy" :) Cóż...dostałam od książki po twarzy :) I nie pytajcie dlaczego, bo sama nie wiem... Wszystko było diabelnie przewidywalne od samego początku, pewien wątek bardzo nieprawdopodobny, ale mimo wszystko.. nie mogłam się oderwać od lektury! Kurcze, byłam zła, jak musiałam zostawić książkę, bo Junior, albo jego Tatuś coś ode mnie chcieli :P

"Dziecko ciszy" stanowi pierwszą część cyklu Panna młoda.
Główna bohaterka Meriel Grahane jako pięcioletnie dziecko była świadkiem okropnej masakry gdzieś w Indiach, kiedy to wraz z rodzicami była na wyjeździe w politycznej misji. Buntownicy napadli na pałac, w którym mieszkali, dokonując ogromnej rzezi na ludziach i zwierzętach. Nikt nie miał prawa przeżyć, Meriel się udało. Te doświadczenia przyczyniły się do tego, że dziewczyna całkowicie zamknęła się w swoim świecie. Sprawiała wrażenie jakby nie odbierała żadnych bodźców, dla opinii społecznej postradała rozum, sama zaś Meriel, odcinając się od rzeczywistości stworzyła sobie bezpieczną bańkę.\

Meriel ma dwóch stryjków, jeden pragnie umieścić ją w jakimś przytułku, drugi przeciwnie, zakłada, że jej rodowa posiadłość i ludzie, którzy będą ją kochają mogą pomóc jej "wyzdrowieć". I tak jedyna córka piątego hrabiego Grahame zostaje odwieziona na wieś , gdzie żyje sobie w swoim świecie otoczona naturą, gdzie dwie starsze panie i jej indyjski "przyjaciel"(ten, którego się nie bała, któremu, można powiedzieć ufała) Kamal troszczą się o nią. Dziewczyna nie jest szalona, jak można by się spodziewać. Sama wybrała dla siebie taki sposób egzystencji, takiej prawdziwej jedności z naturą, z dala od strachu, bólu, nieszczęść...

Dominik Renbourne jest bratem bliźniakiem przyszłego hrabiego Wrexham - Kyle'a. Swego czasu chłopcy byli ze sobą bardzo zżyci, lecz pewne nieporozumienia, różnice charakteru sprawiły, że znacznie oddalili się od siebie.
Kiedy bliźniacy byli dziećmi, ich ojciec i piąty hrabia Grhame dogadali się w sprawie małżeństwa Kyle'a i Meriel. Przez lata umowa została zawieszona, teraz znów padła propozycja, by Kyle poślubił Meriel. I nie ma znaczenia, że dziewczyna ma problemy. Stryjek wierzy, że małżeństwo i macierzyństwo mogą pomóc dziewczynie.

Z powodu swoich naglących zobowiązań, Kyle nie może wyjechać do jej majątku, by się do niej zalecać. Dlatego poprosił swego brata by pojechał tam zamiast niego. Oj! Naprawdę, te jego zobowiązania musiały być ważne, skoro zwrócił się do brata, z którym nie utrzymuje kontaktów....Prosi Dominika, by zrobił wszystko, by dziewczyna chciała go poślubić. Zaręczyny bowiem jeszcze nie zostały potwierdzone, a Kyle'owi naprawdę zależy, by zaopiekować się Mariel.
Dominik mimo oporów zgadza się na tę maskaradę. Nie spodziewa się tylko, że dziewczyna tak go oczaruje, że sam zapragnie z nią być...

I zaczynają się dylematy głównych bohaterów. On nie chce zdradzić brata, ona nie chce opuszczać swojej bezpiecznej bańki.
Polubiłam głównych bohaterów od pierwszej chwili, i naprawdę nie było to trudne. On mimo, tego, że bierze udział w tej całej zamianie jest uczciwym mężczyzną, ze swoimi zasadami. Ona cudownie prawdziwa, bez odrobiny sztuczności! Tak jakby stanowiła jedność z otaczającym światem, ze wspaniałą, wrażliwą duszą... Interesujące miała poglądy na pewne sprawy, zwłaszcza małżeństwa :) A scena z adwokatem? Jak dla mnie genialna :D

Ten czas, kiedy Dominik zaczął poznawać Meriel - było w tym coś pięknego! Jak poznawał jej naturę, wewnętrzne piękno i to kiedy ona zaczynała się przed nim, i tylko przed nim otwierać... Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie...

Jak już wspomniałam, od prologu można było przewidzieć co i jak się potoczy, na czym polega intryga, ale dzięki temu mogłam się skupić na innych aspektach książki :)

Bardzo podobała mi się mistyczna więź między braćmi. Mimo tego, że obaj mają do siebie żal, wciąż są sobie bliscy, choć oczywiście, starają się temu zaprzeczyć :)

Wątek Kyle'a ogromnie mnie poruszył. Właśnie w jego życiu zaczęły zachodzić ogromne zmiany. Dlatego poprosił brata o tę wątpliwą przysługę. Musiał zmierzyć się z pewną tragedią, by wiele zrozumieć..oj! Naprawdę starszy bliźniak mnie wzruszył.

Co jeszcze robi wrażenie? Autorka zaserwowała niesamowity opis ówczesnych metod leczenia chorych psychicznie. Aż włosy stają dęba...

A na deser Rebeka i Kenneth z "Rzeki ognia" :) Rozkosznie wrócić do bohaterów, których się już zna :D

Zastanawiam się czego spodziewać się po "Chińskiej narzeczonej". Jak widzę na tapetę pójdzie Kyle więc może być miło :)

PostNapisane: 23 września 2015, o 18:11
przez Księżycowa Kawa
O, tutaj jest więcej. Nie pamiętam szczegółów, ale "Chińska narzeczona" jest inna.

PostNapisane: 23 września 2015, o 21:41
przez gonia
Myślę że w Chińskiej narzeczonej jest więcej akcji. jest bardziej przygodowa, a przynajmniej ta część rozgrywająca się w Chinach :wink:

PostNapisane: 24 września 2015, o 12:32
przez Lilia ❀
Pamiętam, że lata temu czytałam tę książkę z zapartym tchem. Nie miałam wtedy internetu, więc nie wiedziałam o istnieniu książki o bracie, a tym bardziej o jej tytule, więc nigdy jej nie przeczytałam.

PostNapisane: 24 września 2015, o 20:07
przez rewela
a ja miałam zapytać, a czy w "Chińskiej narzeczonej", naprawdę będzie jakaś mała "Chinuleczka" główną bohaterką, czy jak? :) bardzo mnie to intryguje :)

PostNapisane: 24 września 2015, o 20:32
przez gonia
Bohaterką jest córka Europejczyka i Chinki. Wzrostu jest słusznego (za ojcem) :)

PostNapisane: 24 września 2015, o 20:37
przez rewela
oj, to dobrze :P bo, ja nic nie mam do Chinek, fajne są, ale stópki mogłyby mieć troszkę większe i lepiej, żeby nie były krępowane...te stópki oczywiście..

PostNapisane: 24 września 2015, o 20:44
przez gonia
na szczęście jej takiej krzywdy nie zrobiono

PostNapisane: 24 września 2015, o 20:47
przez Księżycowa Kawa
Ta nie będzie miała krępowanych.

Chińska narzeczona - Mary Jo Putney (rewela)

PostNapisane: 28 października 2015, o 14:08
przez rewela
"Chińska narzeczona" już przeczytana! A co to było za czytanie? O losie! Spłakałam się na niej kilka razy! podobała mi się ta książka, ba! Bardzo podobała! Podobne emocje miałam podczas czytania "Okruchów tęczy", wtedy też chciałam w połowie zerknąć czy będzie HEA :) Oczywiście, że musiało być, bo to przecież romans, ale ja miałam chwile zwątpienia! Oj dużo zwątpienia :D

Miałam opory co do czytania, bo ta "chińska" w tytule troszkę mnie odstraszała... W sumie nie wiem dlaczego, bo fakt, że główna bohaterka miała chińskie korzenie nadawało orientalnego charakteru całości :) i ta cała chińska otoczka robiła wrażenie... ale o tym dowiedziałam się dopiero podczas czytania :)

Kyle'a poznałam już w "Dziecku ciszy" i wydał mi się wtedy takim sztywniakiem, no ale dziwne byłoby, gdybym odebrała go inaczej, w końcu był dziedzicem, a ci to zazwyczaj sztywniacy, no i nie na nim skupiała się treść poprzedniej książki :)
Tym razem Kyle zrobił na mnie piorunujące wrażenie! Akcja toczy się jakieś 6 lat po tym jak jego brat bliźniak, Dominik, poślubił Meriel, byłą narzeczoną Kyle'a, a gdy on sam wciąż rozpacza po śmierci jedynej kobiety, którą kochał, a która w chwili ostatecznej została Lady Maxwell. Teraz zwiedza najdalsze zakątki świata i uduchawia się podczas swojej wielkiej podróży...
Gdy w końcu trafił do Chin, które zawsze chciał poznać, a które raczej nie są otwarte dla Europejczyków, rozpoczyna się jego przygoda życia! O losie! Co tam się działo!
Poznał wspaniałą kobietę, która została jego towarzyszką podróży, kobietę, która była pół Szkotką pół Chinką, a która wychowywała się w domu pewnego chińskiego kupca, gdzie na prośbę swego opiekuna ukrywała swoją tożsamość pod postacią mężczyzny, pełniąc rolę urzędnika, tłumacza i szpiega..
Troth Mei-Lian Montgomery, przez przeszło dekadę ukrywała się pod postacią niepozornego Jin Kanga. Osamotniona, nienależąca do żadnej nacji, bo ani Chinka, ani Szkotka, pozbawiona swojej kobiecości..oj, przykre życie wiodła..
I poznała Kyle'a, który gdy tylko poznał jej tajemnicę zobaczył w niej kobietę. I nie były to dla niego łatwe uczucia, bo nie chciał, żeby ta kobieta tak na niego działała! Sama Mei-Lian zaś poczuła ogromne przyciąganie do tego mężczyzny :)

W zamian za to, że Kyle umożliwi Troth dotarcie do kraju rodzinnego jej zmarłego ojca, ona zobowiązała się doprowadzić go do świątyni Hoshan, miejsca, które Kyle zapragnął zobaczyć bez względu na wszystko...
Po drodze między nimi wybuch coś na kształt romansu..Dla Troth coś to wszystko znaczyło, dla Kyla niekoniecznie, bo on wciąż nie może zapomnieć swojej byłej ukochanej i nie jest w stanie oddać serca innej kobiecie, nawet tak wyjątkowej jak Mei-Lian..
A podczas tej drogi dzieją się szalone rzeczy: skazania na śmierć, ślubowania i takie tam...naprawdę wiele!

Autorka cudownie poprowadziła akcje...Troth przybywa do Anglii opowiedzieć rodzinie Kyla co mu się przytrafiło w Chinach, a w retrospekcjach opowiada historię Kyla i Mei-Lian i ich przygodę w Chinach..

Natomiast po powrocie Kyla do Anglii zaczyna się historia Troth, to w okół niej rozgrywa się historia. Dziewczyna poszukuje swojego miejsca i akceptacji w otaczającym świecie...no i są jeszcze uczucia między głównych bohaterów :)

O losie! W głowie mi ta książka! Zachwycili mnie bohaterowie poprzedniej książki, mądrości Dominika na temat miłości, i głupota Kyla w tej materii. Meriel, która cudownie odnalazła się w świecie, jeśli sobie przypomnieć jej dzieje :) rewelka! Naprawdę :D
wszystko układało mi się w głowie, Cała historia miała sens :) Wspaniała była osobowość Troth! Wiedziała czego chce od mężczyzny i nie zadowalała się półśrodkami! Wszystko albo nic! A Kyle? cóż! Do pewnych spraw musiał dojrzeć :P

Teraz jestem ciekawa historii Gavina :)

ps. a o krępowanych stópkach była wzmianka! aż dreszcze miałam :P dobrze, że mi oszczędzono opisu :P

Wygrane szczęście - Mary Jo Putney (rewela)

PostNapisane: 28 października 2015, o 14:17
przez rewela
skończyłam serię "Trylogia Panna Młoda"! Muszę sobie popisać stąd też będę spojlerować :)
to było tak, że wręcz nie mogłam się doczekać III cz. cyklu, bo już wcześniej wiedziałam, że niby główną bohaterką ma być Amy, córka Catherine z "Okruchów tęczy" :) Jakie było moje zdziwienie, gdy zaczęłam czytać a tam nie było Amy, tylko jakaś Alex?!
Ale sprawa szybko się wyjaśniła, i dobrze, bo w przypływie desperacji zajrzałam na ostatnią stronę, czy będzie Amy czy jakaś tam Alex., i kurcze Alex była :P
Tak więc mała Amy przejęła swoje drugie imię w chwili, gdy jako 18latka poślubiła wojskowego i wyjechała z nim do Sydney. Żyła sobie z nim przez jakieś 8-9 lat, źle nie było, cudownie też nie, tak po japońsku "jako tako" i dobrze, że córkę swą kochaną, Katie, miała. Niestety, los bywa okrutny i strasznie doświadczył Alex (kurcze nie pasuje mi to imię). Maż jej umarł dlatego wraz z córką postanowiła wrócić do Anglii, a po drodze...gdzieś na wodach Indonezji, na ich statek napadli piraci, którzy porwali matkę do niewoli, a córkę oddali jakiemuś radży. Następne pół roku dla Alex było prawdziwym koszmarem. Została niewolnicą, a ze względu na swoją europejską urodę, jej właściciele niejednokrotnie gwałcili ją.. Nie była jednak pokorna przez co trzykrotnie stawała na targu wystawiona na sprzedaż! (rety, masakra jakaś! wciąż mam problem z akceptacją tego, to nie jest politycznie poprawne!! AAA!!!)
I tak podczas, gdy ją wystawiono znów na sprzedaż ujrzała Gavina...on spojrzał na nią... i w tej chwili związał się ich los!
Gavina Elliotta poznałam w poprzedniej części cyklu i już wtedy można było go polubić! Teraz pokochałam go miłością ogromną kiedy bezinteresownie chciał pomóc nieznanej kobiecie, a już miłość po grób, gdy
Spoiler:
oj co to był za facet :bigeyes: Dotarł na wyspę Maduri, bo jako właściciel Kompani Elliotta, miał jakiś towar dla sułtana, a tu? Niespodzianka! Sułtan chciałby, żeby Gavin został na wyspie i zaczął z nim współpracę...żeby to osiągnąć wykorzystał do tego wszystkie możliwe sposoby... i tu Alex stała się kartą przetargową! Bo władca wyspy wiedział, że Gavinowi zależy na uwolnieniu kobiety, więc... i tak, do mała do wielu postanowiono: Gavin miał zawalczyć o damę w tzw. Lwiej Grze, a jak przegra dama może odejść, ale on sam musi zostać na wyspie do dyspozycji sułtana.

Cała Lwia Gra do mnie nie przemówiła, za dużo tego wszystkiego zwłaszcza
Spoiler:

sam tytuł mówi "Wygrane.." tak więc Gavin wygrał, mógł zabrać damę do Anglii a i jeszcze małą Katie odnalezione.

Putney nie daje chwili wytchnienia, bo już za chwile, niewola Alex i jej życie na wyspie nie dają o sobie zapomnieć,
Spoiler:
Gavin postanawia poślubić Alex, by ułatwić jej powrót do domu, a na koniec kolejny atak piratów...
Ledwo złapałam oddech, a oni już wracają do Londynu, a że już na wstępie książki Gavin oczekuje rozpoczęcia procesu o zabójstwo żony, to z każdą strona wyczekiwałam tego złego! (nie lubię tego, bo się wtedy denerwuję jak diabli :P )

Po powrocie do Londynu wydaje się, że młodzi mogliby zacząć normalne życie, gdyby nie fakt, że Alex nie potrafi otrząsnąć się ze swoich przeżyć! no, ale powiedzmy uczciwie, kto by się umiał z tym wszystkim pogodzić? Dobrze, że w Londynie była jej rodzina, bo dzięki nim łatwiej było odzyskać równowagę!
hihih, ale milusio było wrócić, choć na chwilę do znanych z innych książek bohaterów :) och Michael Kenyon :bigeyes:

Jak już wspomniałam o wytchnieniu nie ma mowy, bo z jednej strony problemy małżeńskie Alex i Gavina, a z drugiej okazuję się, że
Spoiler:

naprawdę się dzieję!
Znając Putney trzeba oczekiwać, że rozwiązanie akcji też nie będzie szybkie i bezbolesne! czytając końcówkę, naprawdę zagryzałam paznokcie, choć wiedziałam, że musi być HEA :)
Ale z tym przenoszeniem Alex przez tłum, Putney troszkę przesadziła ;)

Reasumując, cała seria bardzo mi się podobała! każda z tych trzech książek dała mi po twarzy! Pierwsza część wnosiła spokój, druga przygodę, tak trzecia...cóż nie umiem tego opisać, tu było tyle tragedii.. Raczej nie zapomnę tej książki!

i tak jeszcze w czasie czytania nasunęło mi się, u McNaught wystąpiły podobne motywy. W "Coś wspaniałego" jak w "Chińskiej..."
Spoiler:
i "Jak w raju" w "Wygranym..."
Spoiler:

PostNapisane: 28 października 2015, o 15:07
przez Lilia ❀
Może zmienisz tytuł tego postu na nazwę cyklu?