Strona 1 z 1

Dearest Rogue - Elizabeth Hoyt (mad_line)

PostNapisane: 9 czerwca 2015, o 12:28
przez mad_line
Obrazek


HE CAN GUARD HER

Lady Phoebe Batten is pretty, vivacious, and yearning for a social life befitting the sister of a powerful duke. But because she is almost completely blind, her overprotective brother insists that she have an armed bodyguard by her side at all times-the very irritating Captain Trevillion.

FROM EVERY DANGER

Captain James Trevillion is proud, brooding, and cursed with a leg injury from his service in the King's dragoons. Yet he can still shoot and ride like the devil, so watching over the distracting Lady Phoebe should be no problem at all-until she's targeted by kidnappers.

BUT PASSION ITSELF

Caught in a deadly web of deceit, James must risk life and limb to save his charge from the lowest of cads-one who would force Lady Phoebe into a loveless marriage. But while they're confined to close quarters for her safekeeping, Phoebe begins to see the tender man beneath the soldier's hard exterior . . . and the possibility of a life-and love-she never imagined possible.



8. część Maiden Lane!!! :wesoły: Tym razem autorka sięga po motyw ochroniarza i jego podopiecznej. Kapitan James Trevillion to żołnierz, który w wyniku nieszczęśliwego wypadku, poważnie zranił się w nogę i musiał zrezygnować ze służby. Z pomocą przychodzi jego znajomy, książę Wakefield ( bohater Duke of Midnight), który oferuje mu pracę - James ma ochraniać jego najmłodszą siostrę Phoebe, która w wyniku choroby traci wzrok. No i się zaczyna :wink:
Początkowo bohaterowie traktują się dość obojętnie, w sposób grzeczny, ale raczej bezosobowy, bez żadnego spoufalania się. Z pewnym wyjątkiem. James bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki, co często staje się przedmiotem kpin ze strony Phoebe. Jak się wkrótce okaże ta nadgorliwość wcale nie jest tak do końca bezzasadna. Nie ma tu żadnej wielkiej miłości od pierwszego wejrzenia, bohaterowie najpierw zostają przyjaciółmi a znacznie później kochankami.
Co do wątku sensacyjnego... Wszystko opiera się na zasadzie: ktoś porywa Phoebe dla jej posagu a James ją ratuje. Wielokrotnie. W pewnym momencie przybiera to dość komiczną formę (niezamierzoną) hmmm
Główni bohaterowie jako para są bardzo sympatyczni. James jest niezwykle honorowym i przyzwoitym człowiekiem. W związku ze wspomnianym wcześniej wypadkiem, porusza się o lasce i nie jest tak sprawny jak kiedyś. Gdy bezpieczeństwo Phoebe jest zagrożone, broni ją z narażeniem swojego, nie waha się jednak zrezygnować z pracy, gdy czuje, że nie jest w stanie zapewnić przyszłej ślubnej pełnej ochrony. Phoebe, również wzbudza pozytywne emocje, nie wykorzystuje swojej wysokiej pozycji społecznej, bardzo dzielnie znosi chorobę, nie traci poczucia humoru nawet w najcięższych chwilach, na co dzień do rany przyłóż, w odpowiednich momentach potrafi tupnąć nóżką :wink: Najciekawsze jest to że z powodu utraty wzroku nie ma pojęcia jak wygląda jej ochroniarz. Początkowo ma go za 50-letniego starego nudziarza, dopiero siostra i szwagierka wyprowadzają ją z błędu co do aparycji i niewątpliwych walorów Jamesa :hyhy: Wyraźnie zaintrygowana Phoebe postanawia lepiej poznać swojego ochroniarza :wink:
Książka ma jeszcze inne atuty. Postacie drugoplanowe. Znany i lubiany książę Mongomery, oj musicie to przeczytać :hyhy: Pojawia się tu też Eve Dinwoody, bohaterka kolejnej części, przyszła nemezis Asy Makepeace'a :hyhy: :hyhy: No i absolutny HIT. Alf - nastoletni informator Jamesa z St. Giles. W rzeczywistości Alf to dziewczyna ukrywająca się w męskim przebraniu i żyjąca w dzielnicy nędzy. Czuję się więcej niż zaintrygowana.
Żeby nie było tak słodko, trochę pogrymaszę. W 8. części Maiden Lane brakowało mi... Maiden Lane. Tego klimatu, który stanowił osnowę cyklu, St. Giles, Ducha, sierocińca i rodzeństwa Makepeaców (szczególnie Wintera). Mam nadzieję, że kolejna część zaspokoi moje zachciewajki.
Dearest Rogue to dobra książka, z ciekawym pomysłem na fabułę, oryginalnymi postaciami i pięknym wątkiem miłosnym. Co prawda plasuje się raczej gdzieś w okolicy 5. miejsca jeśli chodzi o mój prywatny ranking dotyczący cyklu Maiden Lane, ale biorąc pod uwagę, że praktycznie wszystkie książki Hoyt lubię mniej lub bardziej, to miejsce to uważam za więcej niż przyzwoite.

PostNapisane: 9 czerwca 2015, o 14:12
przez Viperina
Czyżby Alf + Książę Montgomery?

Ale dlaczego dopiero 5. miejsce? Liczyłam na miejsce na pudle... :)

PostNapisane: 9 czerwca 2015, o 17:58
przez mad_line
Viperina napisał(a):Czyżby Alf + Książę Montgomery?



:evillaugh: O boziu, to byłoby genialne :evillaugh:

Viperina napisał(a):
Ale dlaczego dopiero 5. miejsce? Liczyłam na miejsce na pudle... :)


4, 3, 7, 6, 8, 5, 2, 1 Tak wygląda mój prywatny totalnie nieobiektywny ranking dotyczący poszczególnych części ML. Jeśli chodzi o Dearest Rogue to wyznam, że czuję malutki, naprawdę malutki niedosyt, to chyba kwestia moich wygórowanych oczekiwań, strasznie napaliłam się na tę książkę, gdy wylądawała na Kindlu w dniu premiery byłam wprost wniebowzięta, w takim nastroju trudno o jakąś konstruktywną ocenę.

PostNapisane: 9 czerwca 2015, o 19:26
przez Viperina
A to u mnie jest:
6, 7, 1, 3, 2, 5 (czwórki nie czytałam, bo nie lubię, jak bohater jest młodszy od bohaterki).

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 15:28
przez Alias
Mad, a nie rozczarowałaś się Montgomerym...?

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 18:04
przez mad_line
Nie :wink: wiem, że grono fanek może z lekka się zmniejszyć, ale ja czuję się coraz bardziej zaintrygowana. Prawdziwy z niego bad-boy, a nie jakaś popierdółka :twisted: Podobała mi się jego relacja z Evie (ale wymyślił z tym gołębiem :zalamka: :rotfl: ), mam nadzieję, że po Asie i Evie kolejna część będzie właśnie o nim.

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 20:13
przez Fringilla
O, muszę wrócić do cyklu chyba, bo utknęłam na 3 części :lol:

można od razu uderzyć w 8kę?

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 20:33
przez Alias
Można, ale czemu odbierać sobie przyjemność z czytania pozostałych :hyhy: (no dobra, 4 i 5 słabsze, ale to tylko moja skromna opinia ;))

Mad, nie spodobało mi się w jaki sposób
Spoiler:

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 21:20
przez ewa.p
ale do czytania pewnie tylko w oryginale?

PostNapisane: 14 czerwca 2015, o 21:58
przez Alias
Niestety.
Nasze wydawnictwa jak widać nie mają ochoty sięgnąć po (jakby nie patrzeć sprawdzone już) nazwisko pani Hoyt...

PostNapisane: 15 czerwca 2015, o 11:50
przez mad_line
Alias napisał(a):Mad, nie spodobało mi się w jaki sposób
Spoiler:


Spoko, Hoyt z pewnością wyjaśni nam, o co w tym wszystkim chodzi i ostatecznie okaże się, że nie taki diabeł straszny :wink: Podobnie było z Czarującym Mickiem z 3. części
Spoiler:

PostNapisane: 15 czerwca 2015, o 20:25
przez Alias
No tak, ale Mickey jest tylko jeden ;)

Hoyt co prawda milczy, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że paw Montgomery jednak będzie kolejny po Asie ;)

PostNapisane: 16 czerwca 2015, o 11:25
przez Viperina

PostNapisane: 16 czerwca 2015, o 13:16
przez Alias
Ha, wczoraj jeszcze tego nie widziałam :lol:
Dobrze, dobrze :)... tylko niech nad nim trochę popracuje ;)

Btw, podoba mi się jej wybór na Trevilliona i Maximusa (na stronie P).

PostNapisane: 23 stycznia 2016, o 08:34
przez Viperina
Skończyłam :)

I przemeblowało mi ranking, który obecnie przedstawia się następująco:

6, 8, 7, 1, 3, 2, 5.

Moją ulubioną częścią nadal pozostaje Duke of Midnight, ale czuje na plecach gorący oddech Deareast Rogue. Bo było w tej powieści w zasadzie wszystko, co lubię w romansie, to znaczy przede wszystkim cudowni bohaterowie. On przyzwoity, stateczny, walczący i przegrywający z uczuciem :) I ona - świetna, dzielna dziewczyna. Ujęła mnie szczególnie swoim podejściem do kalectwa, całkowitym brakiem fochów, bo przecież dążenie do wolności i chęć życia po prostu trudno nazwać fochem. Owszem, nieco go prowokowała, ale absolutnie w granicach romansowej normy, a ponadto to na niego działało :)

Dodatkowo ładnie pokazane (jak często u Hoyt) rozwijanie się uczucia. Poznawanie się bohaterów, przeplatanie się przyjaźni i pożądania, zachwycanie się tym, jakim człowiekiem jest druga strona, nieuchronnie prowadzące do wniosku, że bez tego oto człowieka życie traci sens i smak.

Owszem, klimatu Maiden Lane było niewiele, ale była za to Kornwalia, w której także ładnie poprowadzony wątek miłości dziadków do dziecka (a czytałam w Dzień Dziadka akurat, więc było na czasie) i dziecka do dziadków.

Co do księcia Montgomery'ego, to hm... Mam nadzieję, że Bridget Crumb go przeczołga. Boleśnie, dotkliwie i długo. Na razie facet wygląda mi na socjopatę, trzeba będzie czegoś naprawdę mocnego, żeby spodobała mi się jego część.

Miłą niespodzianką było spotkanie bohaterek poprzednich części (wszystkich w zasadzie, bo tylko poza Lily Stump, która nie występuje osobiście, ale zostaje wspomniana).

Tę część oceniam na 9,5/10.

Aha, jest dodatkowy bonus w postaci extra-epilogu, czytałyście?

http://www.elizabethhoyt.com/extras/art ... ilogue.php

PostNapisane: 23 stycznia 2016, o 11:28
przez montgomerry
czy to będzie po polsku? :disgust:

PostNapisane: 23 stycznia 2016, o 14:06
przez Alias
Viperina napisał(a):

Co do księcia Montgomery'ego, to hm... Mam nadzieję, że Bridget Crumb go przeczołga. Boleśnie, dotkliwie i długo. Na razie facet wygląda mi na socjopatę, trzeba będzie czegoś naprawdę mocnego, żeby spodobała mi się jego część.



W części Asy poznajemy Bridget, ale nieszczególnie mnie zaintrygowała. Nie zdradziła jeszcze cech które świadczyłyby, że jest zdolna wstrząsnąć panem M... ale zobaczymy... w maju tego roku ;)
Wygląda też na to, że
Spoiler:

PostNapisane: 21 lutego 2016, o 21:26
przez mad_line
Co do księcia Montgomery'ego, to hm... Mam nadzieję, że Bridget Crumb go przeczołga. Boleśnie, dotkliwie i długo. Na razie facet wygląda mi na socjopatę, trzeba będzie czegoś naprawdę mocnego, żeby spodobała mi się jego część.


Po Sweetest Scoundrel wiemy, dodatkowo, ze to erotoman i narcyz. Uroczo :hyhy: Czuję, że pozycja Wintera jako mojego ulubieńca może być zagrożona hmmm

PostNapisane: 21 lutego 2016, o 22:14
przez Viperina
Czekam na tłumaczenie Sweetest Scoundrel na moje języki :)

PostNapisane: 21 lutego 2016, o 22:18
przez mad_line
Szczerze mówiąc mnie historia Asy lekko rozczarowała. Jutro napiszę parę zdań na ten temat w wątku.