Strona 1 z 2

Prawdziwy skandal - Caroline Linden (rewela)

PostNapisane: 19 maja 2015, o 19:50
przez rewela
"Prawdziwy skandal", och co to była za książka! Po lekturze „Pięćdziesięciu twarzy..” zabrałam się za część II cyklu Skandale.. miałam już jakieś pojęcie o czym i o kim będzie, bo Sol zdążyła mi co nieco zdradzić:) i ta mała zachęta wystarczyła.. i powiem tak, zakochałam się w tej książce!! Ile emocji towarzyszyło mi podczas czytania :D było chyba wszystko, zachwyt, złość, smutek, żal.. kurcze kilka razy miałam ochotę wejść w książkę i poszturchać główną bohaterkę, żeby przypadkiem nie zrobiła czegoś głupiego :P a głównego bohatera chciałam przytulić i powiedzieć mu, że wszystko będzie dobrze, że wszystko się jakoś ułoży :D

Wstępem do moich rozważań będzie słynna z pierwszej części broszurka o życiu seksualnym niejakiej lady Constance…nasza bohaterka panna Abigail Weston i jej siostra Penelope były wielkimi fankami tej książeczki. Już w poprzedniej części, razem z Joan, zaczytywały się w historyjki i zastanawiały się ile w tym wszystkim jest prawdy :P Ta skandaliczna, zdaniem londyńskiej socjety, broszurka, och!, była dla panienek niezłą lekturą a przede wszystkim lekcją namiętności, hihihi… no i na pewno, panny, chciały mieć możliwość poznania tak ogromnego przyciągania damsko –męskiego!

Abigail to młodą dziewczyną z dobrego, nieszlacheckiego domu, takiego nowobogadzkiego.. Rodzice chcieliby widzieć ją jako żonę jakiegoś arystokraty by podnieść swoją rangę w społeczeństwie.. Tymczasem Abby marzy o czymś innym, o miłości i prawdziwej namiętności! (oj! Te „Pięćdziesiąt twarzy grzechu” :P - chyba naprawdę miało wpływ na postawę bohaterki)
Latem 1822 roku Abigail z rodziną przeprowadza się na wieś w okolice Richmond, gdzie a nóż widelec, mieli znaleźć się kawalerowie dla panienek Weston. Londyn, niestety, traktował jej rodzinę jak tą, której zależy na „wkręceniu” się w śmietankę towarzyską.. Pewnego dnia, podczas przypadkowego spaceru po lesie, kiedy to szukała pieska swojej rodzicielki, Abby poznaje pewnego miłego pana. Między nimi ewidentnie przeskakują iskry, ale mężczyzna robi wszystko by panienka za bardzo się nim nie zainteresowała! Bo jego przeszłość.. ech…i to co ludzie mówią!! Ech…

Sebastian Vane, o tak! Ten pan skradł moje serce już w prologu, hihi! Sebastian nie ma nic, kiedy był na wojnie, ojciec stracił rozum, stał się wiejskim wyrzutkiem, a w dodatku, za grosze sprzedał część swoich ziem panu Stratford’owi, ojcu przyjaciela jego syna z lat dziecięcych.. Stary lord nie przejął się faktem, że kupił ziemie naprawdę nieuczciwie, a gdy Sebastian próbował przekonać go, żeby oddał ziemie, ten go wyśmiał i jeszcze upokorzył nazywając szaleńcem jak jego ojciec.. przykra sprawa, bo Benedict, Ben, przyjaciel, w ostatecznym rozrachunku stanął po stronie własnego ojca, którego bardzo się bał, a nie po stronie przyjaciela, który zdecydowanie miał rację…znów to echhh…
I tak jakoś sprawy dziwnie się potoczyły, zaginął ojciec Sebastiana, w dodatku z posiadłości lorda Stratford’a zniknęły 4 tyś gwinei, oj kupa kasy, a że trzeba było znaleźć winnego - oskarżono Sebastiana… jeszcze mordercą ojca go nazwano, bo pewnie chciał się pozbyć ojca wariata! Och! Plotka potrafi być okrutna!

Rzecz w historii ma się tak, że przyciąganie między Abby a Sebastianem było zdecydowanie większe niż przeciwności! O kurcze! Jak oni się pragnęli! Jak ich w tajemniczej grocie ciągnęło do siebie! Oj! I ta ciemność! O losie! :) i tak naprawdę było już po nich :D choć pan Vane robił naprawdę wszystko, żeby odciąć się od Abigail, bo myślał, że na nią nie zasługuje, to nie było proste, bo ona zalazła mu za skórę:) zakochał się! Było po nim :D ( a mnie jako czytelniczce było błogo, bo on ją tak kochał, szanował, miłował!, ach, och, ech!) a Abigail była chętna, bo poczuła do Sebastiana to wyjątkowe "coś"! I na pewno nie dała sobie wmówić, że on nie jest dla niej :P

Pewnego dnia, wydaje się, że los zgotował Sebastianowi jakąś niespodziankę! Jest szansa, że do jego kieszeni wpadnie pewna gotówka, która umożliwi spłatę jakiś długów i da szansę oświadczynom o Abigail! Żeby uporządkować sprawy związane ze spadkiem, Sebastian musiał na jakieś 2 tygodnie opuścić Abby… No a tymczasem na horyzoncie pojawił się nowy kawaler, dawny przyjaciel Sebastiana… i owy kawaler będzie bardzo zainteresowany słodką Abby :)

Wiadomo! Szczęśliwe zakończenie musi być, a ja przyznam, że wręcz nie mogłam się go doczekać! Ale droga do miłego zakończenia wcale nie była prosta, bo po drodze okazało się, że do szczęścia nie wystarczy tylko pragnienie by z kimś być…


Reasumując, książka naprawdę mi się spodobała! Wpisuję ją na listę ulubionych, co znaczy, że na pewno do niej wrócę… i choć kilka malutkich kwestii naprawdę mi nie pasowało, to i tak całym sercem jestem oddana tej historii!

Ale muszę wspomnieć o czymś, co mega mnie irytowało! Ojciec przyłapał Abby i Seba na amorach i tak naprawdę nic nie zrobił! Gdyby mógł oddałby ją innemu bez względu, na to, że była z Sebastianem! Jenyśku! Bardzo mnie to zdenerwowało! Nie spodziewałam się tego po rodzicach Weston… ale, ta mała sprawa nie zaważyła na mojej opinii! Oj cudownie było poczytać tę książkę :D

PostNapisane: 19 maja 2015, o 21:10
przez aniazlipca
Tak jak odstraszał mnie tytuł 1 części, tak nie spodziewałam się, że będzie to taka dobra seria. Autorka pisze z humorem i z ciekawością czyta się jej powieści. W tej części Sebastian totalnie mnie zauroczył. Dawno nie czytałam o takim bohaterze - skrytym, a jednak pełnym emocji. I miałam czasami ochotę rąbnąć Abigail w głowę, że nie widzi, że Sebastian ją uwielbia :bigeyes: z niecierpliwością czekam na historię jej siostry (którą chyba bardziej polubiłam :twisted: ) i Bena. :wink:
Rewela bardzo fajna recenzja :D

PostNapisane: 19 maja 2015, o 21:46
przez Papaveryna
Aniu podpisuję się pod Tobą :padam: Sebastian i dla mnie był ekstra, normalnie cały czas miałam chęć go bronić :bigeyes: Natomiast bohaterka przerąbała sobie u mnie tym, że pozwalała tamtemu miernocie się spoufalać chociaż Sebastian przed wyjazdem pożegnał się z nią i poinformował, że będzie chciał rozmawiać z jej ojcem. Wkurzyła mnie i też bardziej polubiłam jej siostrę, bo gdyby nie ona Abby by chyba całkiem zapomniała o Sebastianie podczas jego nieobecności damnit A ten cały Ben. Ten wrzód wstrętny,wrrr :ohlala:

Jestem w mniejszości, ale ja wolę o wiele bardziej część pierwszą ^_^

PostNapisane: 20 maja 2015, o 08:22
przez sunshine
Dobra recenzja Rewelo :)
Ach Sebastian :hyhy:

Ja obie części lubie jednakowo :D

PostNapisane: 20 maja 2015, o 10:41
przez •Sol•
cudowna książka, którą uwielbiam ;)
Rewelo świetna recenzja ;)

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:07
przez Papaveryna
Gdyby nie bohaterka i tamten patałach pewnie i ja bym ją bardziej lubiła. A tak bardzo srogie rozczarowanie mnie spotkało :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:13
przez •Sol•
ciekawa jestem w takim razie czy o Benie i Pen przeczytasz :evillaugh:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:42
przez sunshine
No właśnie tez o tym pomyslałam :)
bo ja chce bardzo przeczytac :hyhy:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:43
przez Papaveryna
A ja mam poważne wątpliwości ;) Penelope bardzo polubiłam. Jest o wiele fajniejsza i bardziej rezolutna niż ta cała Abby :] Ale tego fagasa Bena nie zniosę. Jak się koło niej kręcił, jaki był natrętny, jak się ślinił. Jak potem potraktował Sebastiana. O nie! Za to bym tego siurka poważnie okaleczyła.

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:45
przez sunshine
Ja go taak strasznie nie odebrałam :)
był moze natretny i wredny troszku no ale :P
ciekawi mnie ich historia :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:46
przez Viperina
Pod warunkiem, że zostanie boleśnie, krwawo i bezlitośnie przeczołgany.

Dla takiego przeczołgania warto będzie to przeczytać.

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:48
przez Papaveryna
sunshine napisał(a):Ja go taak strasznie nie odebrałam :)
był moze natretny i wredny troszku no ale :P
ciekawi mnie ich historia :P

Widzisz, a ja się uniosłam i nie wytłumaczysz. Liczyłam że to będzie takie fajne, a w sumie tylko Sebastian był mega słodki i w ogóle, a reszta mnie tylko wkurzała :disgust: A Benny Hilla do wrzącego oleju! :evillaugh:
Viperina napisał(a):Pod warunkiem, że zostanie boleśnie, krwawo i bezlitośnie przeczołgany.

Dla takiego przeczołgania warto będzie to przeczytać.

Vip, :lovju:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:48
przez •Sol•
zgadzam się z Vip. Niech go przeczołgają na wszelkie strony a Pen da mu popalić to będzie się fajnie czytało. Bo mimo zachwytu książką to Ben był okropniasty :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:49
przez sunshine
Viperina napisał(a):Pod warunkiem, że zostanie boleśnie, krwawo i bezlitośnie przeczołgany.

Dla takiego przeczołgania warto będzie to przeczytać.


No ja mam nadzieję że się będzie czołgał. Musi wręcz. :)

Papaveryna napisał(a):Widzisz, a ja się uniosłam i nie wytłumaczysz. Liczyłam że to będzie takie fajne, a w sumie tylko Sebastian był taki mega słodki wi w ogóle reszta mnie tylko wkurzała :disgust: A Benny Hilla do wrzącego oleju! :evillaugh:


haha ostro :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:50
przez Papaveryna
No, w ogóle ja sobie nie wyobrażam tego obmierzłego typka jako bohatera osobnej książki :ohlala:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:52
przez sunshine
No widze że bardzo Cie zdenerwował :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 12:53
przez •Sol•
może się wyrobi :P
ale wiecie co, mam nadzieję że szanowny tatuś wykorkuje bo jak on się jeszcze będzie mieszał do tego wszystkiego :zalamka:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:11
przez Papaveryna
Oj tak. Ten ojciec to już całkowicie chory
Spoiler:
:zalamka:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:13
przez •Sol•
dlatego mam nadzieję że przed rozpoczęciem akcji kolejnej książki zejdzie sobie z tego łez padołu.
Bo jeszcze będzie mieszał coś między bohaterami czy cóś :roll:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:19
przez Papaveryna
Na pewno by to robił. Taki wredny skurczybyk by nie próżnował w tym temacie :]
sunshine napisał(a):No widze że bardzo Cie zdenerwował :P

No straszliwe! Nie mogę normalnie przejść nad tym do porządku dziennego. Co za prosię niemyte! :disgust:

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:22
przez •Sol•
jeszcze by się posunął do czynów takich jak tatuś bohatera w Pocałunkach Quinn. Tamten też był wybitny :zalamka:

Very, ale wybrała tego co trzeba :P na Bena troszkę leciała, ale w końcu zrobiła co trzeba :P

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:32
przez Papaveryna
W moim idealnym świecie bohaterka ani bohater nie mogą nawet spojrzeć na kogoś innego. Jak już ze sobą coś kręcić zaczęli, oczywiście ;)
A tutaj Sebastian ją odszukał, pożegnali się, pomacali i powiedział, że będzie chciał z ojcem gadać. To co ona taka pipa jeszcze nie załapała? I jak tamten oślizły robal się pojawił zaraz wdała się z nim we flirt i drżała jak ją za rączkę brał. A kij z taką bohaterką. Gdyby nie Pen i jej docinki durna Abby by całkiem zapomniała o Sebastianie tylko z tym gnojem śmierdzącym dalej się prowadzała.

PostNapisane: 20 maja 2015, o 13:37
przez •Sol•
ja tam myślę że Sebastian by o nią walczył ;)
ale fakt, po pierwszym pocałunku już zakaz obcych facetów i bab.

PostNapisane: 20 maja 2015, o 14:09
przez Papaveryna
On by walczył, bo ją bardzo kochał i w ogóle. To był gość :hyhy:
A ona? Sierota taka i podfruwajka... Mało O nie dostała, bo tamten imbecyl chciał przyszpanować kasą i kupił jej jakieś książki :]

PostNapisane: 20 maja 2015, o 14:22
przez •Sol•
no Sebastian wymiótł :P

ale wiesz co? Mam wrazenie że w ogóle ostatnio w ksiązkach podryw na książki, w sensie na kupno, zrobił się popularny :P