Czerwień naszyjnika - Amanda Quick (szuwarek/KsiężycowaKawa)
Napisane: 23 stycznia 2015, o 17:49
Czerwień naszyjnika.
Gdybym miała podać skrócona wersję recenzji dla fanek to jest to IMHO ulepszona Intryga
Mamy bohatera inżyniera - mężczyznę dobrze sytuowanego, poszukiwanego przez matki córek na wydaniu ( a jak się okazuje z czasem nie tylko matki córek ). Benedict jednak nie przywiązuje do tego aż tak wielkiej wagi. Jest inżynierem i nowym technologiom poświęca swoją uwagę. Podczas podróży wypełnia prośbę wuja i ładuje się w kłopoty. Wybawia go z nich Amity - młoda niezależna podróżniczka. Udziela mu pomocy, opiekuje się w jego kabinie i obiecuje wyświadczyć przysługę. Coś miedzy nimi zaiskrzy podczas rejsu lecz z przyczyn rożnych ich drogi się rozchodzą. Amity wraca do Londynu wydać swoją książkę, a Benedict rusza w głąb Ameryki wypełnić misję dla wuja. Obydowje mają nadzieję, że to nie koniec znajomości. Spotykają się po kilku miesiącach w Londynie, kiedy to Amity jest obiektem dwóch plotek - jedna wywołała drugą. Po pierwsze przypisuje jej się romans z Benedictem, a z tego powodu Amity staje się obiektem porwania i próby zabójstwa grasującego po Londynie mordercy wiarołomnych kobiet. Ucieka mu i trafia na łamy gazet. Amity jest załamana, bo plotki mogą jej zaszkodzić. Zrujnowana opinia itd.. Ma wsparcie w siostrze, która młodo owdowiała. Benedict wraz z komisarzem policji Loganem ( hmm przystojnym i inteligentnym. Od razu tworzy nam się druga para Logana z Penny) rozpoczyna śledztwo, gdyż na podstawie obserwacji Amity podejrzany należy do wyższych sfer. A wiadomo, że policja wstępu na salony nie ma. Benedict dodatkowo chce pomagać gdyż czuje się zobowiązany wobec Amity. Wracając miał nadzieję na kontynuację znajomości (coś w rodzaju och jak sie cieszę i czekałam na Pana), a trafił na skandal i złość. Uczestniczymy w śledztwie poznając powoli i Amity i Benedicta. Gdybym miała porównywać to mają w sobie wiele z poznanych wcześniej postaci - Lavinii i Tomasa, Imogeny i Colchestera z Intrygi - do tej powieści najbardziej zbliżona jest IMHO Czerwień. Jednak Amity jest dojrzalsza niż Imogena, a Benedict mniej mroczny niż Colchester. Amity jest niezależna ale nie naiwna jak czasem u Quick bywało. Benedict tez nie jest odcięty od realnego świata. Są naturalni, inteligentni i czuć chemię oj czuć... Nie ma między nimi złośliwości, walki.Raczej poznawanie. Obydwoje są niezależni i samodzielni więc muszą nauczyć się współpracować i ustępować. Co do intrygi to , jak rzadko się zdarza u Quick, poznajemy byłą kochankę Benedicta, która ma wpływ na naszą historię(prawdę mówiąc Quick zawsze ukrywała przeszłość bohaterów, jeśli nie byli żonaci, za zasłoną milczenia i domysłów). Co do samej sensacji to zaskakująca - chyba, że czytając w nocy nie zaskoczyłam. Ciekawa, do końca poprowadzona logicznie. Razem z naszymi bohaterami skręcamy w ślepe uliczki, szukamy wątków. Przyznać muszę, że akurat dochodzenie nie stanowi jakiegoś dominującego wątku, jak to przy niektórych książkach bywało. Jednak jest i wpływa na losy całej czwórki bohaterów. Wciągnęło mnie, jako fance dostarczyło po raz kolejny wspaniałej rozrywki. Nie oczekujmy dramatu, realizmu epoki, głębszych przemyśleń nad sytuacją tamtych czasów. Po prostu miły, dobry, wciągający romans z epoki.
Po współczesnej Krentz mogę powiedzieć, że autorka wraca w naprawdę dobrej formie.
P.S. Na okładkach amerykańskiej i angielskiej jest wachlarz. Jest on bardzo znaczącym elementem historii. Znakiem Amity. Oczywiście polska okładka nie pasuje absolutnie.
Gdybym miała podać skrócona wersję recenzji dla fanek to jest to IMHO ulepszona Intryga
Mamy bohatera inżyniera - mężczyznę dobrze sytuowanego, poszukiwanego przez matki córek na wydaniu ( a jak się okazuje z czasem nie tylko matki córek ). Benedict jednak nie przywiązuje do tego aż tak wielkiej wagi. Jest inżynierem i nowym technologiom poświęca swoją uwagę. Podczas podróży wypełnia prośbę wuja i ładuje się w kłopoty. Wybawia go z nich Amity - młoda niezależna podróżniczka. Udziela mu pomocy, opiekuje się w jego kabinie i obiecuje wyświadczyć przysługę. Coś miedzy nimi zaiskrzy podczas rejsu lecz z przyczyn rożnych ich drogi się rozchodzą. Amity wraca do Londynu wydać swoją książkę, a Benedict rusza w głąb Ameryki wypełnić misję dla wuja. Obydowje mają nadzieję, że to nie koniec znajomości. Spotykają się po kilku miesiącach w Londynie, kiedy to Amity jest obiektem dwóch plotek - jedna wywołała drugą. Po pierwsze przypisuje jej się romans z Benedictem, a z tego powodu Amity staje się obiektem porwania i próby zabójstwa grasującego po Londynie mordercy wiarołomnych kobiet. Ucieka mu i trafia na łamy gazet. Amity jest załamana, bo plotki mogą jej zaszkodzić. Zrujnowana opinia itd.. Ma wsparcie w siostrze, która młodo owdowiała. Benedict wraz z komisarzem policji Loganem ( hmm przystojnym i inteligentnym. Od razu tworzy nam się druga para Logana z Penny) rozpoczyna śledztwo, gdyż na podstawie obserwacji Amity podejrzany należy do wyższych sfer. A wiadomo, że policja wstępu na salony nie ma. Benedict dodatkowo chce pomagać gdyż czuje się zobowiązany wobec Amity. Wracając miał nadzieję na kontynuację znajomości (coś w rodzaju och jak sie cieszę i czekałam na Pana), a trafił na skandal i złość. Uczestniczymy w śledztwie poznając powoli i Amity i Benedicta. Gdybym miała porównywać to mają w sobie wiele z poznanych wcześniej postaci - Lavinii i Tomasa, Imogeny i Colchestera z Intrygi - do tej powieści najbardziej zbliżona jest IMHO Czerwień. Jednak Amity jest dojrzalsza niż Imogena, a Benedict mniej mroczny niż Colchester. Amity jest niezależna ale nie naiwna jak czasem u Quick bywało. Benedict tez nie jest odcięty od realnego świata. Są naturalni, inteligentni i czuć chemię oj czuć... Nie ma między nimi złośliwości, walki.Raczej poznawanie. Obydwoje są niezależni i samodzielni więc muszą nauczyć się współpracować i ustępować. Co do intrygi to , jak rzadko się zdarza u Quick, poznajemy byłą kochankę Benedicta, która ma wpływ na naszą historię(prawdę mówiąc Quick zawsze ukrywała przeszłość bohaterów, jeśli nie byli żonaci, za zasłoną milczenia i domysłów). Co do samej sensacji to zaskakująca - chyba, że czytając w nocy nie zaskoczyłam. Ciekawa, do końca poprowadzona logicznie. Razem z naszymi bohaterami skręcamy w ślepe uliczki, szukamy wątków. Przyznać muszę, że akurat dochodzenie nie stanowi jakiegoś dominującego wątku, jak to przy niektórych książkach bywało. Jednak jest i wpływa na losy całej czwórki bohaterów. Wciągnęło mnie, jako fance dostarczyło po raz kolejny wspaniałej rozrywki. Nie oczekujmy dramatu, realizmu epoki, głębszych przemyśleń nad sytuacją tamtych czasów. Po prostu miły, dobry, wciągający romans z epoki.
Po współczesnej Krentz mogę powiedzieć, że autorka wraca w naprawdę dobrej formie.
P.S. Na okładkach amerykańskiej i angielskiej jest wachlarz. Jest on bardzo znaczącym elementem historii. Znakiem Amity. Oczywiście polska okładka nie pasuje absolutnie.