Strona 1 z 2

Bez Pamięci - Lisa Kleypas (wiedzmaSol)

PostNapisane: 5 maja 2014, o 14:18
przez •Sol•
Lubię Kleypas. Bardzo. Więc gdy pojawiło się Bez pamięci nie mogłam się powstrzymać, musiałam ją nabyć oraz zasiąść do niej. No i niestety początkowo było to rozczarowanie, nie kleiło mi się to. Na dodatek nie mamy tutaj żadnej osoby z wyższych sfer, co bardzo lubię. Najbardziej to lubię czytać o księciu ewentualnie o markizie. Oczywiście innymi błękitnokrwistymi nie pogardzę, ale tych najbardziej błękitnych preferuję :P
Tutaj mamy Granta – detektywa z Bow Street, bogatego, można powiedzieć wpływowego mężczyznę, ale bez żadnych korzeni. Ona – Vivien to kobieta że tak powiem lekkiego prowadzenia. No i to było rzeczą pierwszą która mi nie zagrała. Nie mówię że lubię niewiniątka, ale ona obrabiała pół Londynu a teraz ma robić za heroinę? Eeee… Na szczęście w tej książce nic nie jest takie jakie się na pierwszy rzut oka wydaje ;)

Przygodę z książką rozpoczynamy nad Tamizą w mglistą angielską noc. Z rzeki zostaje wyłowiona topielica, jak się po chwili okazuje nie do końca utopiona. Ktoś próbował ją zamordować ponieważ widać na szyi dziewczyny ślady palców. Nasz dzielny detektyw natychmiast rozpoznaje w niej słynną kurtyzanę Londynu Vivien Duval, kobietę która go kiedyś upokorzyła. Mimo to nie zastanawia się długo, zabiera niedoszłą nieboszczkę do swojego mieszkania żeby tam się nią zająć.
Gdy Vivien się budzi wychodzi na jaw jeszcze jedna sprawa. Dziewczyna nie pamięta nic ze swojej przeszłości. Gdy Grant próbuje jej powiedzieć, wytłumaczyć kim jest, ta stanowczo zaprzecza. Nie chce przyjąć do wiadomości że jest kobietą która żyje ze swoich wdzięków.
No i ma dziewczyna kurczę rację! ;)

Morgan walczy ze swoimi uczuciami do Vivien długo. Nie wie czy ją nienawidzić czy wręcz przeciwnie, pewne jest że jej pragnie. Bardzo jej pragnie, dziewczyna go kusi, mimo że jej zachowanie wcale nie wskazuje na to że jest wytrawną kokotą.
No bo czy kurtyzana nawykła do luksusów chwilę po tym jak ktoś próbował ją zamordować sama sprzątała swój pokój, sama robiła wszystko wokół siebie nie czekając na służbę? Wygląda na to że nienawykła do takiego luksusu, a przecież jej dom to szczyt luksusu. Nie powiem, Duvall była nie małą zagadką dla Granta ;) i to jeszcze bardziej go do niej przyciągało. Nie zdradzę w jakich okolicznościach doszedł do wniosku że tak kobieta to JEGO kobieta a nie kobieta wszystkich wokół.
We mnie bohaterka też wzbudzała dwojakie uczucia. Początkowo byłam na nią troszkę zła za przeszłość i pomiatanie Grantem, ale stopniowo coraz bardziej zyskiwała moją sympatię, jeszcze szybciej gdy zdałam sobie sprawę jak to naprawdę wygląda ;)

Jeśli chodzi o humor – nie spodziewajmy się tu wybuchów wesołości jak w cyklu o Hathawayach. Nie to zupełnie inny rodzaj literatury. Na poważnie z tajemnicą, raczej tak wypośrodkowany. No bo ryczeć też nie ryczałam, może chwilami mnie coś ścisnęło w środku ale nie żeby dochodziło do użycia chusteczek ;)

Generalnie, przeczytać warto, ale bez parcia. Nie jest to książka którą każda Romansoholiczka musi znać. Może ale nie z taką koniecznością jak np rodzinkę H. według mnie ;)

PostNapisane: 5 maja 2014, o 17:10
przez Kasiag
Zachęciłaś mnie Sol i to bardzo. Z tego co piszesz wygląda na to, że jest dość nietypowo, a ja lubię kiedy tak jest. Szczególnie to zdanie do mnie przemówiło:
wiedzmaSol napisał(a): Na dodatek nie mamy tutaj żadnej osoby z wyższych sfer

To w romansach historycznych rzadkość, niestety, więc tym bardziej się czuję zachęcona do przeczytania tja

PostNapisane: 5 maja 2014, o 17:11
przez •Sol•
Kasiug, żadnej z głównych ;) do bo jacyś lordowie się tam przewijają, ciężko żeby nie, ale oboje głównych bohaterów ma dość przeciętne pochodzenie ;)

cieszę się że zachęciłam. Nietypowo jest i to mocno, inaczej niż na ogół ;)

PostNapisane: 5 maja 2014, o 17:15
przez Kasiag
Właśnie tak zrozumiałam, że o głównych piszesz :wink:
Że się w tle przewijają, to oczywiste, bo bez tego by pewnie było mało realistycznie :hyhy:

PostNapisane: 5 maja 2014, o 17:29
przez •Sol•
dokładnie ;)
nie no tak żeby nie było to nierealne, sam Grant mówi w pewnym momencie że miał w swej karierze do czynienia z przedstawicielami najznakomitszych rodów błękitnej krwi ;) oczywiście nie tylko w roli świadków niewinnych :P

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:21
przez Desdemona
...fajnie się to zapowiada do poczytywania.... :bigeyes:

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:35
przez •Sol•
Des, może Ci się spodobać ;)
To nie jest rodzinka H. nie jest tak optymistycznie i wesoło, ale całkiem dobrze się czyta ;)

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:39
przez Desdemona
mam na półeczce do poczytywania przygotowane...jakoś kompletnie nie przypadło mi do gustu W teatrze uczuć :bezradny: ...ale to zapowiada się intrygująco....

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:43
przez •Sol•
W teatrze uczuć nie czytałam jeszcze. Ale to mi się podobało mniej niż Wołanie miłości, mimo wszystko. To ma więcej tajemniczości i zagadki w porównaniu do innych książek Kleypas.

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:44
przez Desdemona
...czyli jest intryga....a nie tylko historia między bohaterami.... hmmm

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:56
przez •Sol•
tak ;) no masz cały wątek śledztwa, Grant to detektyw, a książka zaczyna się od próby morderstwa więc jak może nie być intrygi? :evillaugh:

PostNapisane: 6 maja 2014, o 16:58
przez Desdemona
to super....jak intryga jest to rewelacja.... :cheer:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 09:09
przez sunshine
Ej a ja jestem tą ksiązką zachwycona!
nie wiem jakoś zdobyła me serducho :)
chyba za sprawą bohatera Morgana Granta.
I ta chemia między nimi.
Nie wiem może ja to tak wyolbrzymiam, ale naprawdę bardzo mi sie podobało!

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 09:20
przez szuwarek
a ja sięgnęłam nakręcona jak szalona - policjant, tajemnica i nie ma arystokracji.
I nie powiem, przeczytałam bez kłopotów- Kleypas pisze dobrze, płynnie. Ale ... nie pokochałam Granta, ani Vivien. Nie podobały mi sie jego motywy - ni to zemsta, ni to chęć pomocy. Vivien z powodu jej "przeszłości". Miałam wrażenie, że Grant zakochuje sie bo i tak był zafascynowany Vivien, przecież jej pragnął. A, że okazała się inna niż przypuszczał łatwo przyszło mu się zakochać.
Może sie czepiam, bo przecież czytało mi sie dobrze, bez wkurzania, bez kłopotów. Jednak historia jako taka mnie nie kupiła. Może za duzo oczekiwałam?
Boję sie trójki, z tym "najlepszym kochankiem"... :yeahrite:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 09:23
przez sunshine
Hm no cos w tym jest co mówisz :mysli:
Można sie czepiać tych motywów Granta, ale wszystko się dobrze zakończyło :hyhy:
ale mnie tam sie podobało :)

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 09:30
przez szuwarek
no własnie, Sun- teoretycznie nie ma sie do czego przyczepić. ja może miałam zbyt duże oczekiwania wobec detektywa, tajemnicy itd. Po prostu jakoś mi nie pasowało, nie do końca wierzyłam, że pokochał dlatego, że to ona, a nie że piękna Vivian... Bohaterka tez taka .. bez wyrazu trochę IMHO.

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 09:34
przez sunshine
Tylko wiesz w końcu
Spoiler:


ja jakos az tak bardzo tego nie odczułam ;)
może to i lepiej, wolę juz nie analizowac :hyhy:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:05
przez emily temple
Mi sie podobało!. Polubiłam Grant'a .bohaterkę mniej. Jak szuwarek taka nijaka. Miła , dobry wpływ na bohatera.. ale nie zapamietam jej :red: Mnie w tek ksiażce naintrygował szef Granta czyli Sir Ross :hyhy:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:09
przez •Sol•
o a Wy tu? :P

książka była fajna ale bez szału, mogę się podpisać pod słowami Szuwarka. Oddała moje uczucia zwięźlej i krócej ale może nawet dokładniej ;)

ogólnie czytałam ile czasu temu? Rok tak?
A nic nie pamiętam. Uciekła mi całkiem. Jedynie wiem o co chodziło z tą utratą pamięci. Reszta się rozmyła, a powtarzać jakoś ochoty chyba nie mam

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:19
przez emily temple
co ja pamiętam... no motyw w amnezją, jedno jego rozmowę z Rossem no i jak ross stwierdza woli sie powiesić ni z zakochać czy coś w ten deseni No i epilog a reszta, Jak u Ciebie Sol rozmyte

Co do powtarzania.. przed ostatnio czescią cyklu wypada mi choć jakoś nie ciagnie :bezradny:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:23
przez •Sol•
amnezja okej, to że ona miała wypadek
rozmowy z Rossem nie pamiętam. Epilog jakiś był.
Spoiler:


mnie drugi tom czeka ale jakoś pierwszego chyba nie będę powtarzać ;)

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:37
przez emily temple
Si ten epilog.. rozmowa była
Spoiler:



Ja od tamtego roku zbierałam sie by przeczytac ostatnią czesc po angielsku.. i jakoś sie nie złozyło :red:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:38
przez •Sol•
coś mi się kojarzy ;)
ale co do drugiego tomu to widziałam że zdania są mocno podzielone :niepewny:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:41
przez gonia
mnie ta amnezja kusi, po przeczytaniu recenzji jeszcze to, że główni bohaterowie nie są arystokratami, ale Kleypas ma u mnie słabe notowania, więc dalej tylko kusi :evillaugh:

PostNapisane: 24 czerwca 2015, o 11:42
przez •Sol•
Goniu ale Kleypas arystokratyczna ;) spróbuj, przecież jak Ci nie podejdzie to porzucisz ;)