Wybawca - Jude Deveraux (Papaveryna)
Napisane: 30 kwietnia 2014, o 09:40
"Wybawca" Jude Deneraux
"Wybawca" to moje trzecie podejście do Pani Deveraux i mogę śmiało stwierdzić,że najbardziej udane Sięgnęłam po tę książkę za sprawą Księżycowej Kawy,która poleciła mi ją w wątku Mam ochotę na...
Główny bohater Alexander otrzymuje od siostry list,w którym informuje go ona,że źle się dzieje w jego rodzinnych stronach i wzywa na ratunek.Zaniepokojony mężczyzna natychmiast wyrusza w rejs,a towarzyszy mu jego dobry przyjaciel Nicholas.Bogaty Rosjanin.
Kiedy docierają na miejsce Alex zostaje bardzo źle potraktowany przez stacjonujących w Ameryce Anglików.Jest też świadkiem różnorakich wykroczeń jakich dopuszczają się oni na Amerykanach.Postanawia więc utrzeć im nosa.Przebiera się w czarną pelerynę,na twarz zakłada maskę i na czarnym koniu wyrusza szukać sprawiedliwości.Niestety ma pecha i zostaje postrzelony,a ludzie,do których dociera ta informacja natychmiast wszczynają poszukiwania.Chcą również przeszukać statek Nicka.Przyjaciel wpada na pomysł żeby przebrać Alexandra w rzeczy jego kuzyna i w ten sposób mężczyzna unika zdemaskowania.Problem w tym,że to przebranie z przystojnego Alexa czyni karykaturę człowieka.Składają się na nie kolorowy,błyszczący surdut,masywna peruka,wypchany brzuch i "pogrubiona" reszta ciała.Ponieważ nie chce zostać rozpoznany nie rezygnuje z niego i tak pojawia się w rodzinnym miasteczku gdzie zostaje wyśmiany przez wszystkich,którzy pokładali w jego przybyciu wielkie nadzieje i liczyli na jego pomoc.Od tej pory Alexander prowadzi podwójne życie.Za dnia jest niepozornym,grubym,chorowitym Alexandrem,a w nocy zmienia się w zamaskowanego,tajemniczego Wybawcę.
Alexa polubiłam.To pierwszy bohater Deveraux,który przypadł mi do gustu.Alex jest odważny,życzliwy,pomysłowy,wie czego chce. Nie licząc oczywiście tych wszystkich przebieranek.Alex sam się w tym nieźle pogubił.Jako Wybawca wdaje się w romans z Jessicą,a jako Alexander jest jej dobrym przyjacielem.Mężczyzna doprowadza do tego,że staje się sam o siebie piekielnie zazdrosny i nie umie się z całej sytuacji wyplątać.Chce żeby Jess kochała jego z takim wyglądem,a nie Wybawcę.Jednocześnie udaje chorego i niezdarnego,mówi jej że musi nosić perukę,bo zapadł wcześniej na pewną chorobę i jest teraz łysy.A na skutek zaniku mięśni nie jest w stanie uprawiać seksu.Po ślubie nie chce spać z nią w tym samym łóżku,ale jako Wybawca obiecuje że przyjdzie do niej w nocy...Kiedy Jessica pochwali Wybawcę Aleksander się denerwuje,jak przy Wybawcy powie dobre słowo o Alexie ten staje się strasznie zazdrosny.
Z tego podszywania się pod dwie osoby wynika wiele komicznych sytuacji
Jessica odrobinę przypomina mi Leah z "Uwiedzionej".Razem z siostrą opiekuje się gromadą młodszego rodzeństwa.Jess łapie krewetki,kraby,łowi ryby i bardzo ciężko pracuje aby zapewnić utrzymanie swojej rodzinie.Kiedy pojawia się Wybawca Jessica pomaga mu i kilka razy ratuje życie.Wdaje się z nim w romans chociaż nic o nim nie wie.Nie wie jak wygląda,bo cały czas ma na twarzy maskę.Podejrzewa nawet że może być żonaty.
Jess trochę mnie irytuje swoim ślepym oddaniem dla Wybawcy.Alexander jako jej przyjaciel wiele razy jej pomagał i wyratował z wielu opresji.A ona nie okazała mu żadnej wdzięczności,ciągle się z niego wyśmiewała i wyszydzała go.Kiedy poprosił ją o rękę powiedziała,ze zamiast Wybawcy dostał jej się marny wodorost.Nie liczyła się z uczuciami Alexa,a on naprawdę był bardzo dobry dla niej i jej rodziny.Czasami było mi go zwyczajnie żal.
Mam wrażenie,że z Jess taka trochę latawica i momentami jest zmienna jak chorągiewka.Na swoim weselu tańczy cały czas z różnymi mężczyznami,a Alexa ignoruje.Jednak złości się,że nie chce on z nią spać i próbuje namówić na czułości.Mimo ze jednocześnie jest zauroczona Wybawcą.
Godne pochwały jest to,że gdy już zostaje żoną Alexandra zaczyna odrzucać zaloty Wybawcy.
W tej książce zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi bohater niż bohaterka Oczywiście Alex ze swoim rozdwojeniem jaźni namieszał nieźle,ale i tak
Na końcu Jessica fajnie się zemściła,kiedy wreszcie odważył się jej wyjawić,że oszukiwał ją i zarówno on jak i Wybawca to jedna i ta sama osoba
Jest tutaj para drugoplanowa.To siostra Jess oraz Nick,który po przybyciu zostaje omyłkowo wzięty za sługę Alexa,ale nie próbuje nawet tego wyprostować.Dopiero na końcu Eleonor dowiaduje się jaki z niego bogacz.Autorka mało im miejsca poświęciła i informacje o nich są tylko takie ogólne.
Trochę przeszkadzało mi,że maskarada trwała do samego końca.Myślałam,że prawda wcześniej wyjdzie na jaw.Zachowanie głównych bohaterów wydawało mi się czasami całkowicie pozbawione logiki.Tak jakby autorka sama nie nadążała za wykreowanymi przez siebie postaciami.
Mimo to dobrze się bawiłam czytając tę książkę,nie pojawiło się w niej nic co by mnie jakoś mocniej zdenerwowało,czytało się szybko.Było bardzo przygodowo.Końcówka oraz krótki epilog były zabawne i tym razem o wiele najbardziej dopracowane
"Wybawca" to moje trzecie podejście do Pani Deveraux i mogę śmiało stwierdzić,że najbardziej udane Sięgnęłam po tę książkę za sprawą Księżycowej Kawy,która poleciła mi ją w wątku Mam ochotę na...
Główny bohater Alexander otrzymuje od siostry list,w którym informuje go ona,że źle się dzieje w jego rodzinnych stronach i wzywa na ratunek.Zaniepokojony mężczyzna natychmiast wyrusza w rejs,a towarzyszy mu jego dobry przyjaciel Nicholas.Bogaty Rosjanin.
Kiedy docierają na miejsce Alex zostaje bardzo źle potraktowany przez stacjonujących w Ameryce Anglików.Jest też świadkiem różnorakich wykroczeń jakich dopuszczają się oni na Amerykanach.Postanawia więc utrzeć im nosa.Przebiera się w czarną pelerynę,na twarz zakłada maskę i na czarnym koniu wyrusza szukać sprawiedliwości.Niestety ma pecha i zostaje postrzelony,a ludzie,do których dociera ta informacja natychmiast wszczynają poszukiwania.Chcą również przeszukać statek Nicka.Przyjaciel wpada na pomysł żeby przebrać Alexandra w rzeczy jego kuzyna i w ten sposób mężczyzna unika zdemaskowania.Problem w tym,że to przebranie z przystojnego Alexa czyni karykaturę człowieka.Składają się na nie kolorowy,błyszczący surdut,masywna peruka,wypchany brzuch i "pogrubiona" reszta ciała.Ponieważ nie chce zostać rozpoznany nie rezygnuje z niego i tak pojawia się w rodzinnym miasteczku gdzie zostaje wyśmiany przez wszystkich,którzy pokładali w jego przybyciu wielkie nadzieje i liczyli na jego pomoc.Od tej pory Alexander prowadzi podwójne życie.Za dnia jest niepozornym,grubym,chorowitym Alexandrem,a w nocy zmienia się w zamaskowanego,tajemniczego Wybawcę.
Alexa polubiłam.To pierwszy bohater Deveraux,który przypadł mi do gustu.Alex jest odważny,życzliwy,pomysłowy,wie czego chce. Nie licząc oczywiście tych wszystkich przebieranek.Alex sam się w tym nieźle pogubił.Jako Wybawca wdaje się w romans z Jessicą,a jako Alexander jest jej dobrym przyjacielem.Mężczyzna doprowadza do tego,że staje się sam o siebie piekielnie zazdrosny i nie umie się z całej sytuacji wyplątać.Chce żeby Jess kochała jego z takim wyglądem,a nie Wybawcę.Jednocześnie udaje chorego i niezdarnego,mówi jej że musi nosić perukę,bo zapadł wcześniej na pewną chorobę i jest teraz łysy.A na skutek zaniku mięśni nie jest w stanie uprawiać seksu.Po ślubie nie chce spać z nią w tym samym łóżku,ale jako Wybawca obiecuje że przyjdzie do niej w nocy...Kiedy Jessica pochwali Wybawcę Aleksander się denerwuje,jak przy Wybawcy powie dobre słowo o Alexie ten staje się strasznie zazdrosny.
Z tego podszywania się pod dwie osoby wynika wiele komicznych sytuacji
Jessica odrobinę przypomina mi Leah z "Uwiedzionej".Razem z siostrą opiekuje się gromadą młodszego rodzeństwa.Jess łapie krewetki,kraby,łowi ryby i bardzo ciężko pracuje aby zapewnić utrzymanie swojej rodzinie.Kiedy pojawia się Wybawca Jessica pomaga mu i kilka razy ratuje życie.Wdaje się z nim w romans chociaż nic o nim nie wie.Nie wie jak wygląda,bo cały czas ma na twarzy maskę.Podejrzewa nawet że może być żonaty.
Jess trochę mnie irytuje swoim ślepym oddaniem dla Wybawcy.Alexander jako jej przyjaciel wiele razy jej pomagał i wyratował z wielu opresji.A ona nie okazała mu żadnej wdzięczności,ciągle się z niego wyśmiewała i wyszydzała go.Kiedy poprosił ją o rękę powiedziała,ze zamiast Wybawcy dostał jej się marny wodorost.Nie liczyła się z uczuciami Alexa,a on naprawdę był bardzo dobry dla niej i jej rodziny.Czasami było mi go zwyczajnie żal.
Mam wrażenie,że z Jess taka trochę latawica i momentami jest zmienna jak chorągiewka.Na swoim weselu tańczy cały czas z różnymi mężczyznami,a Alexa ignoruje.Jednak złości się,że nie chce on z nią spać i próbuje namówić na czułości.Mimo ze jednocześnie jest zauroczona Wybawcą.
Godne pochwały jest to,że gdy już zostaje żoną Alexandra zaczyna odrzucać zaloty Wybawcy.
W tej książce zdecydowanie bardziej do gustu przypadł mi bohater niż bohaterka Oczywiście Alex ze swoim rozdwojeniem jaźni namieszał nieźle,ale i tak
Na końcu Jessica fajnie się zemściła,kiedy wreszcie odważył się jej wyjawić,że oszukiwał ją i zarówno on jak i Wybawca to jedna i ta sama osoba
Jest tutaj para drugoplanowa.To siostra Jess oraz Nick,który po przybyciu zostaje omyłkowo wzięty za sługę Alexa,ale nie próbuje nawet tego wyprostować.Dopiero na końcu Eleonor dowiaduje się jaki z niego bogacz.Autorka mało im miejsca poświęciła i informacje o nich są tylko takie ogólne.
Trochę przeszkadzało mi,że maskarada trwała do samego końca.Myślałam,że prawda wcześniej wyjdzie na jaw.Zachowanie głównych bohaterów wydawało mi się czasami całkowicie pozbawione logiki.Tak jakby autorka sama nie nadążała za wykreowanymi przez siebie postaciami.
Mimo to dobrze się bawiłam czytając tę książkę,nie pojawiło się w niej nic co by mnie jakoś mocniej zdenerwowało,czytało się szybko.Było bardzo przygodowo.Końcówka oraz krótki epilog były zabawne i tym razem o wiele najbardziej dopracowane