Teraz jest 21 listopada 2024, o 13:40

Noc uległości - Tessa Dare (Księżycowa Kawa)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21199
Dołączył(a): 7 października 2013, o 18:13
Ulubiona autorka/autor: brak ulubionej

Post przez klarek » 7 kwietnia 2015, o 18:13

Ja mogę dorzucić jedynie do tego to, co kiedyś już napisałam. I fajnie, że się podobało i nie wzbudziło kontrowersji :) A co z kolejną częścią?
Dare - Noc uległości. Przeczytałam, bo wszyscy czytają, a że jedni chwalą inni narzekają, czyli mogło być ciekawie. Zaczęłam wczoraj po powrocie z biblioteki i faktycznie średnią nocka skończyłam. Za jednym zamachem z kawą w środku, więc nie było tak źle.
Może nie rewelacyjnie, ale dobrze. W ogólnej ocenie pewnie między 4 a 4,5.
Jak dla mnie książka jest deczko nierówna. Nie wiem czy to zamierzone czy nie, ale wyszło niekiedy zadziwiająco. Początek jest śmieszny, lekki i zabawny i w sumie nie do końca oddaje to, co dzieje się później. W miarę kolejnych kartek pojawiają się nowe problemy, nowe sprawy widzą światło dzienne. W zabawne scenki wpisane są rzeczywiste problemy i w sumie pokazane jest, jak niewiele trzeba, aby je pokonać. Jak choćby blizny na rękach bohaterki.
Śliczni są bohaterowie drugoplanowi, czy niesforny kuzyn Colin czy bardzo poważny kapral Thorne. Przyznam, że znacznie bardziej niecierpliwie czekam na część o tym trzecim, ale Colin też może wydać się fajny. Chłopak ma potencjał i to widać. I wcale nie zmienił się teraz, nadal sypia z wdowami bo ma kłopoty ze snem, nadal pije, nadal ma szalone pomysły, ale umie przyznać się, że Bram jest jego jedyną ostoją i w sumie nie chce go stracić. Połączenie go z szaloną dziewczyną od kamieni może być fajne. Podobnie jak Thornea z nieśmiałą, naznaczoną pianistką.
A w tej?
Bohaterowie odnajdują siebie dosyć szybko, a autorka nie szczędzi nam scen płomiennych. Fajnych, bo nie można jej zarzucić schematu. Każda gdzie indziej, a co najważniejsze żadna w wygodnym i bezpiecznym łóżku.
On nie pojedzie na wojnę, ona nie zostanie w miejscu które zaplanowała jako swój odwieczny dom. Wypracowali kompromis. Każde z czegoś zrezygnowało, ale pewnie zyskało wiele w zamian.
Co mi się podobało?
Pewnie jak każdemu Kolacja. I choć nie wiem do końca czy to koza czy owca, to rozjaśniała smutek niekiedy. I bliźniacy. I to jak potrzebne było Bramowi doświadczenie kiedy jeden z nich stracił nogę. Obcinanie włosów, przejęcie herbaciarni, tańce z rybakami. Wielu jest tutaj bohaterów. Jak choćby alkoholik ojciec bliźniaków, który choć nie pojawia się na kartkach książki, wiele do niej wnosi.
To nie książka tylko o Bramie i Susanie, wielu w niej bohaterów. O nich jest najwięcej, stanowią trzon tej opowieści, ale nie tylko. Może z powodu mnogości wątków książka wydaje rozstrzelona, nieskupiona, ale jak dla mnie stanowi to o jej wartości. O tym, że jednak przeczytałam do końca i nie myślałam o spaniu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 7 kwietnia 2015, o 22:16

Może dlatego, że to początek serii i autorka nie do końca potrafiła ogarnąć wszystkie wątki. Tak czy owak, moja ocenia jest podobna. I chyba niedługo wezmę się za następną.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Poprzednia strona

Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości