Teraz jest 3 grudnia 2024, o 19:16

Never Resist Temptation - Neville Miranda (Agaton)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Never Resist Temptation - Neville Miranda (Agaton)

Post przez Agaton » 2 stycznia 2011, o 01:22

"Never Resist Temptation" - Neville Miranda

Maskarada, słodycze, tajemnica sprzed lat i zemsta.

Anglia, rok 1816.
Anthony, hrabia Storrington wygrywa w karty młodą kobietę. Sam za bardzo nie wie co z tak niezwykłą wygraną uczynić. Dziewczyna jest siostrzenicą lorda Candovera, jak się okazuje, mężczyzny, na którym nasz bohater pragnie się zemścić. Jeśli ktoś się spodziewa, że dziewczyna będzie cierpliwie i potulnie czekać, by dowiedzieć się jakie plany ma jej "właściciel", jest w wielkim błędzie. Jacobin de Chastelux, nie ma najmniejszego zamiaru liczyć na łut szczęścia i dobrą wolę zwycięzcy osobliwej karcianej rozgrywki. Ucieka z domu swego wuja, a Anthony nie musi dłużej zastanawiać się co zrobić w zaistniałej sytuacji.

Mijają trzy miesiące. Bohaterka w męskim przebraniu pracuje w Royal Pavilion jako francuski kucharz, specjalizujący się w przyrządzaniu wykwintnych deserów. To właśnie w takiej odsłonie spotyka się po raz pierwszy twarzą w twarz z hrabią Storringtonem. Mężczyzna ratuje ją z rąk opryszków i, o ile ona jest wdzięczna, o tyle on rozdrażniony owym spotkaniem. Ktoś spyta dlaczego? Ano dlatego, że bohater nie widzi nic śmiesznego w sytuacji, w której odczuwa fizyczny pociąg do szczupłego chłopca (I to po dwuletniej abstynencji.). Niewiele jednak trzeba, tylko kilka zbiegów okoliczności, by Jacobin aka Jacob została zmuszona do znalezienia sobie nowej pracy. Znajduje ją w domu Anthony'ego, który zaplanował sobie, że za pomocą słodkości, które są specjalnością naszego kucharza, zwabi swego wroga, w celu zadania mu ostatecznego ciosu. Wróg, czyli lord Candover, jest znany ze swojej słabości do francuskich deserów. Przy czym bohaterka musi porzucić swe męskie przebranie, i przyjmując nową tożsamość, pracować jako kobieta. Z pewnością można oczekiwać, iż hrabia odetchnie z ulgą, gdy okaże się, że obiekt jego zainteresowania to, w rzeczywistości, piękna kobieta.

Przeglądając recenzje, natknęłam się na opinię, że fabuła jest zaplątana, a właściwie tworzy bałagan. Przyznam szczerze, że i dla mnie jest to nieco pokręcone. Sama nie jestem w stanie streścić choćby początku, by móc kogokolwiek porządnie wprowadzić w historię. Ograniczę się zatem do wypunktowania kilku istotniejszych informacji, których nie da rady ułożyć w spójną wypowiedź, nie tworząc przy tym zamieszania.
Bohaterka:
* została sierotą w wieku kilkunastu lat
* jest w połowie Francuzką, a w połowie Angielką
* przez kilka lat była pod opieką brata swej angielskiej matki
* wuj nie darzy dziewczyny sympatią, a właściwie czuje do niej niechęć z racji jej podobieństwa do francuskiego ojca
Bohater:
* w wieku lat 8 jego matka zamknęła się w sobie, popadając w melancholię, i miało to negatywny wpływ na jego życie
* został półsierotą w wieku kilkunastu lat
* na łożu śmierci jego ojciec wymusza na nim obietnicę zemsty na człowieku odpowiedzialnym za zniszczenie rodziny i śmierć matki

Do tego wszystkiego dochodzi śledztwo prowadzone przez agentów Bow Sreet, a dotyczy ono próby otrucia wuja naszej uciekinierki.
Krótko i na temat: "Cuda na kiju podane na słodko".

Co kilka rozdziałów na początku podane są przepisy na różne smakołyki, aż człowiekowi ślinka cieknie. Nie wspomnę, że miałam przy okazji włączony odświeżacz do powietrza o zapachu jabłek z cynamonem. W związku z tym, czytając tę książkę, ciągle myślałam o jabłkach w karmelu z cynamonem. Ewentualnie o czymkolwiek na słodko. Jako fanka cudacznych deserów, słodyczy i ogólnie wypieków, nie mogłabym sobie wymarzyć książki, która bardziej by do mnie przemawiała. Naprawdę.

Jak już wcześniej wspomniałam, mamy tu miks absolutny. Bohaterka gotuje i kusi, zarówno bohatera, jak i czytelnika. Bohater próbuje zrealizować swój plan zemsty. Oboje usiłują oprzeć się wzajemnemu zainteresowaniu, a gdy to nie wychodzi, przystosować się do wydarzeń. Policja węszy wokół. Bohaterowie starają się uprzedzić policję. I tak bez końca.

Gdyby się tak porządnie zastanowić, to nie znajdziemy tutaj nic głębszego. Tajemnice wcale nie są takie tajemnicze, zagadki takie skomplikowane, a zemsta to wcale nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Ale kogo to obchodzi? Mnie na pewno nie, bo czuję się w pełni usatysfakcjonowana po lekturze tego tytułu. Było, przede wszystkim, sympatycznie i, jakoś tak, ciepło.

Przy okazji, marzyło mi się, podczas przyglądania się naszej śnieżnej zimie, aby akcja kolejnej czytanej przeze mnie książki rozgrywała się o tej właśnie porze roku. I co? I jest zima. Mroźna i śnieżna, zgodnie z życzeniem.
Ostatnio edytowano 2 stycznia 2011, o 01:59 przez Agaton, łącznie edytowano 2 razy
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 stycznia 2011, o 01:47

o, jak miło, że zerknęłaś ;) i słodko i świątecznie, a przynajmniej zimowo, nie? :hyhy:
nie liczy się fabuła, liczy się napięcie... takie miłe i sympatyczne ^_^
btw: a gdy będziesz miała ochotę, zajrzyj do A Rose At Midnight Anne Stuart - dla porównania jak można wykorzystać motyw kulinarny ciut inaczej ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 2 stycznia 2011, o 11:28

Fringilla napisał(a):btw: a gdy będziesz miała ochotę, zajrzyj do A Rose At Midnight Anne Stuart - dla porównania jak można wykorzystać motyw kulinarny ciut inaczej ;)

Kiedyś zerknę :)
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 6441
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 2 stycznia 2011, o 11:48

Bardzo ładna recenzja, Agaton :) Książka, jak wnioskuję z Twojego opisu, raczej mnie nie skusi, bo to nie moje klimaty (nie przepadam za maskaradami), ale czytało się bardzo dobrze. Tzn. Twoją recenzję :D

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 2 stycznia 2011, o 15:51

Intensywnie kulinarnie było też w Delicious Thomas :hyhy: Straszliwie chciało mi się przy tym jeść, a trudno spędzić całą lekturę na konsumpcji :hyhy:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 2 stycznia 2011, o 15:54

z talerzy jedli? :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 stycznia 2011, o 17:12

Agrest napisał(a):Intensywnie kulinarnie było też w Delicious Thomas :hyhy: Straszliwie chciało mi się przy tym jeść, a trudno spędzić całą lekturę na konsumpcji :hyhy:

a mi nie, co mię zdziwiło (niedawno przekratkowałam ponownie)... co innego zwracało uwagę.
a ta ksiązka Mirandy jakos tak wpisuje mi sie w obecny kapkejkowy trend z wrzucaniem zdjęć na flickra :P słodziutkie ;)
a Delicious bardziej pod ARAM podpada cięzarem...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 2 stycznia 2011, o 22:19

Fringilla napisał(a):a Delicious bardziej pod ARAM podpada cięzarem...

Eee? Nie rozumiem :embarrassed:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 2 stycznia 2011, o 22:23

zajrzyj do A Rose At Midnight Anne Stuart


;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 2 stycznia 2011, o 22:31

Rany. Też musicie takie skróty stosować :missdoubt:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 2 stycznia 2011, o 22:55

Jakoś trzeba sobie zasłużyć na "nadęte panienki". :hyhy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 6645
Dołączył(a): 27 grudnia 2010, o 18:13

Post przez Wiedźma Ple Ple » 2 stycznia 2011, o 22:58

aaa, myślałam właściwie, że to za języki obce :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 2 stycznia 2011, o 23:01

Za to też ;) Wszak to nie polski skrótowiec :hyhy:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21223
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15

Post przez Agrest » 2 stycznia 2011, o 23:07

Jakby co to ja tylko pospieszyłam z pomocą :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 17841
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Ulubiona autorka/autor: Jayne Ann Krentz

Post przez Berenika » 2 stycznia 2011, o 23:09

Taaa... :hahaha:
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 28681
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 2 stycznia 2011, o 23:49

hej no... ale sie czepiacie... :big:
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 1404
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16

Post przez Magadha » 15 stycznia 2011, o 23:52

Ja lubię maskarady i oczywiście natychmiast wyszukałam tą książkę w necie.

Agaton zachęcasz tymi recenzjami, bardzo :look_down:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11157
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Nibylandia
Ulubiona autorka/autor: nie posiadam

Post przez Agaton » 15 stycznia 2011, o 23:58

To się cieszę :embarrassed: W takim razie, o ile mnie najdzie ochota, będę smarować kolejne :mrgreen:
Ile razy w życiu człowiek musi się powstrzymywać.

Występek i cnota są takimi samymi produktami jak cukier i kwas siarkowy - Hipolit Taine

**************************************************************************

Life is tough, but it's tougher when you're stupid - John Wayne

"You're so freaking romantic. I don't know how I keep my pants on." - Abigail Roux, "Fish & Chips"


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości