Anita Mills "W sieci kłamstw"
Joanna sześć lat temu została okrutnie skrzywdzona przez męża, który posądził ją niesłusznie o zdradę ze swym najlepszym przyjacielem, po czym doprowadził do skandalicznego rozwodu i wygnania pary z Anglii. Zagubiona dziewczyna w końcu poślubiła swojego przyjaciela. Po jego tragicznej śmierci postanawia jednak wrócić do ojczyzny i wychować synów w rodzinnej posiadłości drugiego męża. Traf chce, że majątek sąsiaduje z włościami jej dawnego ukochanego, o którym Joanna wolałaby zapomnieć, bo wyrządził jej zbyt wiele zła.
Jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i prawdopodobnie ostatnie, bo po polsku wydano tylko jedną jej książkę. Niemniej, jest to bardzo udane doświadczenie czytelnicze.
Zaczęło się z grubej rury. Bohaterka, bardzo skrzywdzona przed laty przez ukochanego postanawia powrócić do Anglii i wychować synów w ojczystej ziemi. Oczywiście spotyka swą dawną miłość. Fabuła jest prosta. Dwoje ludzi, którzy kiedyś się kochali teraz są największymi wrogami ponowne się spotyka i odżywają wspomnienia. Ten wątek nie mógł się nie udać. Jest w tej powieści namiętność, intryga, sprzeczne burzliwe emocje, iskrzenie, nienawiść i wzajemny pociąg. Mieszanka wybuchowa i świetnie sprawdzająca się w romansie historycznym. Powoli przechodzimy wraz z bohaterami całą gamę sprzecznych uczuć. Jest to bardzo emocjonalna historia, trzymająca w napięciu, pełna wzlotów i upadków. W klimacie przypomina mi meksykańską telenowelę, tyle jest w tej opowieści wzajemnego przyciągania i odpychania, burzliwości i tęsknoty. Bardzo lubię takie gęste emocjonalnie książki, w których najwięcej dzieje się na poziomie emocji.
Bardzo polubiłam bohaterkę. To normalna kobieta, która wiele w życiu przeszła ale daje sobie radę. Jakoś ułożyła swoje pogmatwane życie i nie ma wielkich złudzeń. Jej postępowanie jest całkowicie zrozumiałe i można się z nią od razu utożsamić. Jedyne, co mi się nie podobało, to fakt, że bardzo szybko, mimo wszystko, wybaczyła ukochanemu. Po tym, co jej zrobił nie zasłużył na HEA. Bohater to dupek, który rozwalił swoje małżeństwo, skrzywdził niewinnych ludzi, bo uwierzył matce intrygantce i przebiegłej żmii bez serca, a nie własnej żonie, a teraz łaskawie chce wybaczyć byłej żonie. Co za tępy buc. O wiele bardziej wolałabym, żeby bohaterka na końcu wybrała normalnego faceta, który będzie ją kochał i jej ufał, zamiast toksycznego byłego. Jego arogancja i buta sprawiała, że czasem zgrzytałam zębami. A na koniec, choć zrozumiał swój błąd, to w moim odczuciu nie odpokutował za niego dostatecznie. Wywinął się praktycznie zwykłym zdawkowym "przepraszam".
Powieść czyta się bardzo dobrze pomimo kontrowersji i bohatera, który się nadaje do zatłuczenia wiosłem i zutylizowania na pokarm dla rybek. Podoba mi się dobry, emocjonujący wątek od nienawiści do miłości, telenowelowy klimat, bohaterka znienawidzona przez prawie wszystkich, a na pewno towarzystwo. Jest emocjonująco i dramatycznie. Pod koniec więcej miejsca autorka poświęca chorobie dziecka niż relacji pary, przez co temperatura emocji odrobinę spada ale wciąż książka trzyma poziom.
Całość jest naprawdę dobra. Pod względem warsztatu nie ma się do czego przyczepić. Książka spodoba się każdej romansoholiczce, która lubi burzliwe emocje i darcie kotów pomiędzy bohaterami. Bardzo miło spędziłam czas i zaangażowałam się mocno w tę historię dlatego daję zasłużone 9/10.