Jo Beverley "Występna dama"
Chastity Ware, znana jako występna dama, splamiła honor rodziny gdy przyłapano ją w łóżku z mężczyzną, za którego nie chciała później wyjść. Zesłana przez ojca do rodowej posiadłości na wsi, wiedzie spokojne życie aż do dnia, gdy przybywa jej siostra – Verity, młoda wdowa z dzieckiem. Dziewczyna ucieka przed podstępnym szwagrem, który czyha na życie jej małego synka, gdyż chce zostać dziedzicem brata. Aby ratować siostrę i jej dziecko Chastity obmyśla szalony plan. Obie w przebraniu mężczyzn napadają na przejeżdżający drogą powóz i porywają go wraz z pasażerem, którym jest znudzony życiem lord Cynric Malloren. Młody arystokrata spragniony przygody po długiej rekonwalescencji szybko zgadza się pomóc damie w opałach, zwłaszcza, że bardzo intryguje go dziewczyna ukrywająca się pod przebraniem chłopaka.
To pierwsza część cyklu o rodzinie Malloren. Akcja tej powieści i kilku kolejnych rozgrywa się w drugiej połowie XVIII w. Poszczególne części są ze sobą luźno powiązane za sprawą członków rodziny Malloren.
Jeden z głównych wątków tej powieści to maskarada, można nawet powiedzieć, że podwójna w pewnym momencie. Ona udaje chłopaka przez większość książki, z czego wynikają zabawne sytuacje (jak np. wtedy gdy bohaterka zastanawia się czy Cyn ma skłonności homoseksualne, gdy on podrywa ją doskonale wiedząc, że ma do czynienia z dziewczyną). Bardzo zgrabnie autorka wplotła w fabułę komiczne sceny związane z maskaradą Chas. Drobne złośliwostki Cyna w stosunku do Chas też są fajne. Chwilami można się było uśmiechnąć (np. przy scenie kupowania pończoch). Humor jest obecny ale jest delikatny, nie przeszkadza i nie dominuje tej historii.
Bohaterka jest fajna – to energiczna dziewczyna, która nie poddaje się łatwo. Dąży do celu, jest zdecydowana, konkretna, myśląca i to raczej typ bohaterki, która choć twarda, nie próbuje być bardziej męska niż bohater. Przyjmuje pomoc, kiedy trzeba, daje się przekonać do cudzych racji, a przy tym jest urocza i sympatyczna. Od razu można ją polubić.
Jeszcze lepszy jest Cyn – znudzony arystokrata, który potrzebuje trochę rozrywki i znajduje ją w droczeniu się ze swoją towarzyszką. Miły, rycerski, honorowy, a do tego z poczuciem humoru i dający sobie wytłumaczyć pewne kwestie. Fajnie, że to on pierwszy robi wyznania miłosne i to on zabiega o bohaterkę.
Chemia między główną parą gra i nie ma się do czego przyczepić. Oni do siebie pasują i można uwierzyć w ich uczucie, mimo że cała akcja książki to zaledwie kilka tygodni, a miłość pojawia się już po paru dniach.
Cała książka jest dość mocno przygodowa – intrygi, ucieczka przed zagrożeniem i pościg tych złych za główną parą, demoniczny ojciec bohaterki i jego sadystyczny pomagier, trochę polityki (ale nie za dużo), gierek salonowych, gorących scen łóżkowych i zabawnych dialogów. Na dodatek powieść ma dobre tempo i mimo sporej objętości nie dłuży się ani przez chwilę. Są też traumy i niezbyt miłe wydarzenia ale wszystko to opisane w nieodpychający sposób. Dobrze napisany czarny charakter powoduje, że naprawdę się go nienawidzi i życzy mu jak najgorzej, a lekkość stylu autorki sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko.
Całość jest naprawdę dobra, jako otwarcie dłuższego cyklu sprawdza się znakomicie. Moja końcowa ocena to 9/10. Zdecydowanie czuję się zachęcona do sięgnięcia po kolejne powieści z Mallorenami w roli głównej.