Teraz jest 21 listopada 2024, o 14:15

Walc o północy - Jennifer Blake (Kawka)

Alfabetyczny spis recenzji ROMANSÓW HISTORYCZNYCH
Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Walc o północy - Jennifer Blake (Kawka)

Post przez Kawka » 26 sierpnia 2018, o 16:51

Jennifer Blake "Walc o północy".

To moje pierwsze spotkanie z tą autorką więc biorąc do ręki "Walc o północy" zupełnie nie wiedziałam, czego się mogę spodziewać.

Akcja powieści rozgrywa się w Nowym Orleanie w XIX w., wśród właścicieli ziemskich. Młoda i piękna Amelia po utracie ukochanego, który zmarł na malarię wiedzie spokojne życie starej panny. Po latach żałoby, za namową ciotecznej babki decyduje się poślubić zupełnie obcego mężczyznę - Juliana. Mąż, choć przystojny i pełen ogłady, zupełnie nie wykazuje zainteresowania świeżo poślubioną żoną. Amelia, która czuje się ignorowana przez Juliana, powoli zaczyna tracić wiarę we własną wartość. Wtedy na plantacji pojawia się kuzyn męża - charyzmatyczny Robert.

Najpierw kilka słów o plusach.

Powieść liczy 447 stron. Akcja jest liniowa i rozwija się powoli, dając czytelnikowi możliwość dokładnego zapoznania się z klimatem Luizjany drugiej połowy XIX w., bohaterami i ich charakterem. Piękne i dokładne opisy pozwalają wczuć się w klimat. Mimo że całość jest nieco rozwleczona, to specyficzny nastrój powieści uważam za dużą zaletę. Plastyczność opisów i ich dokładność dodaje wartości tej książce. Realia epoki, według mnie, zostały dobrze oddane.

Bohaterowie są dobrze rozpisani, wielowymiarowi i ciekawi. Bez problemu można się z nimi utożsamić i polubić, choć nie zawsze się z nimi zgadzać. Emocje pomiędzy całą trójką głównych bohaterów aż kipią. Dużo jest ciekawych wątków i zwrotów akcji, choć niektórych rzeczy można się domyślić od początku. Dodatkową zaletą są dobre i nie przesadzone sceny erotyczne.

Niestety, są też minusy.

Główną wadą tej książki jest wątek zdrady, czego osobiście nie potrafię zaakceptować, choć przyznaję, że w tym przypadku zostało to zgrabnie wytłumaczone przez autorkę. Kolejny minus to rozwleczenie akcji. Można było nieco skrócić ilość stron i przez to skondensować akcję, ale z drugiej strony zachować klimat powieści. W książce wiele się dzieje, niekoniecznie interesujących rzeczy, liczne opisy działań bohaterów pobocznych i mało ważnych dla głównej trójki wydarzeń, sprawiają, że miejscami akcja się dłuży.


Podsumowując - całość składa się na dość interesującą książkę o miłości, zdradzie, zaufaniu i emocjach temu towarzyszących. Dla mnie było to ciekawe doświadczenie. Mam dość mieszane uczucia, bo z jednej strony książka pod względem warsztatu literackiego i fabuły mi się podobała, a z drugiej, są w niej elementy dla mnie nieakceptowalne. Ta powieść pozostawiła mnie w uczuciu lekkiego niedosytu, ale równocześnie nie przeszłam wobec niej obojętnie, a to spora zaleta. Myślę, że sprawiedliwą oceną ode mnie będzie 8/10.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 sierpnia 2018, o 17:30

Ale czy ta zdrada to faktycznie zdrada jeśli mąż jest jej inspiratorem a żona nie zdaje sobie z niej sprawy (przynajmniej na początku)?

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 sierpnia 2018, o 17:50

Dla mnie tak. O ile na początku Amelia faktycznie nie wiedziała, że zdradza męża, to potem poszła do łóżka z Robertem świadomie i z premedytacją.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 sierpnia 2018, o 18:07

Ale to był taki mąż nie mąż. Ślubu nie skonsumowali ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 sierpnia 2018, o 18:19

Ja wiem, że to było małżeństwo na papierze. Chodzi mi o to, że to ona składała przysięgę. Lubiła, a nawet jej się wydawało, że kocha męża, a mimo to świadomie uprawiała seks z jego kuzynem. Julian niby jej nie chciał ale gdy się dowiedział, że Amelia już wie o intrydze, to go jednak zabolała ta zdrada. Okoliczności łagodzące są ale jednak seks z innym niż własny mąż to jest zdrada.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 26 sierpnia 2018, o 18:35

Ale gdybyśmy rozważyły jak to wygląda z punktu widzenia np. Kościoła Katolickiego to zaszły okoliczności pozwalające na uznanie tego małżeństwa za nieważne - brak konsumpcji oraz oszukanie przyszłej małżonki w chwili zawarcia małżeństwa. Główna bohaterka gdy podejmuje decyzję o zdradzie to właściwie ma więcej wspólnego z kochankiem niż z mężem. Na poziomie emocjonalnym, gdyby potem skonsumowała związek z mężem, to też byłaby zdrada, a dla niektórych ta prawdziwa zdrada, bo zdrada prawdziwej miłości.

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 sierpnia 2018, o 19:36

Z jednej strony na pewno tak - Robert był jej bliższy niż Julian, a poza tym została oszukana i wmanewrowana w tę intrygę. Z drugiej jednak strony, od pewnego momentu to była jej świadoma decyzja, że będzie niewierna Julianowi. Mnie to jednak razi. Nie akceptuję zdrad, ani w książce ani w życiu. Dużo ludzi się tłumaczy, że zdradza bo coś tam, bo mąż/żona oziębła, brak kontaktu, dialogu itp., a tak naprawdę to chodzi o bycie fair względem siebie i współmałżonka. Dlatego zachowanie Amelii, choć jestem w stanie ją w pewnym sensie zrozumieć (bo chyba kochała obu, tylko każdego inaczej), jednak mnie razi. Zresztą, wszyscy zawinili. Teściowa bo wymyśliła całą intrygę, Robert bo się zgodził, Julian też, bo ukrył przed Amelią swoją orientację i ją oszukał, a Amelia od pewnego momentu zdradzała świadomie.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 26 sierpnia 2018, o 19:41

Mam wrażenie, że ją traktujesz surowiej niż panów.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 234
Dołączył(a): 26 listopada 2017, o 19:26
Lokalizacja: Mielec
Ulubiona autorka/autor: Lisa Kleypas/Sabrina Jeffries/Lucy Maud Montgomery

Post przez lucyferowa » 26 sierpnia 2018, o 19:46

A na czym owa intryga polegała? Żeby zatuszować
Spoiler:

A zdradą może być szereg różnych sytuacji niekoniecznie związanych z łóżkiem, bo zdaje się w przysiędze parę innych rzeczy jest :)
"Perwersji się nie lękaj, gdy klient płaci, klękaj!"

Avatar użytkownika
 
Posty: 21062
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Rzeszów/Drammen
Ulubiona autorka/autor: Proctor, Spencer, Spindler i wiele innych

Post przez Kawka » 26 sierpnia 2018, o 21:49

Lucyferowa - dokładnie tak. Teściowa Amelii, mąż i jego kuzyn - Robert umówili się, że Amelia pocznie dziecko, żeby zamknąć usta plotkarzom o rzekomym homoseksualizmie Juliana. Po ciemku do łóżka Amelii wchodził Robert. Generalnie bohaterka dowiedziała się o wszystkim i wynikło z tego masę nieszczęść.

Lilio - czy ja wiem czy surowiej? Gdyby rzecz odnosiła się do faceta, który zdradza żonę, której przyrzekał m.in. wierność, to miałabym dokładnie to samo zdanie. Zdrada to zdrada i według mnie nic jej nie usprawiedliwia - bez znaczenia czy zdradza kobieta, czy mężczyzna. Napisałam, że wszyscy oni mieli sporo za uszami. Amelię traktowałam jak ofiarę, do momentu, gdy się dowiedziała wszystkiego i zdecydowała, że nadal będzie brać w tym udział - wtedy już świadomie. Robert też był winny - bo przystał na propozycję kochanej ciotki, u której miał dług wdzięczności, jednak to nie on był związany małżeństwem. Julian w sumie też winny, bo zamiast szczerze porozmawiać z żoną, zgodził się na tę chorą sytuację.
http://www.radiocentrum.pl

"...Gary (...) niedawno zerwał ze swoją dziewczyną z powodu niezgodności charakterów (charakter nie pozwolił jej zgodzić się na to, by Gary sypiał z jej najlepszą przyjaciółką)". Neil Gaiman "Nigdziebądź".

Avatar użytkownika
 
Posty: 6439
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14

Post przez Liberty » 28 sierpnia 2018, o 21:10

Ale Julian był pierwszą zdradzającą osobą w tym związku i to w więcej niż jednym aspekcie. Można powiedzieć, że zdradził ją w każdy możliwy sposób, co więcej potraktował jak przedmiot, jak narzędzie do osiągnięcia celu - ukrycia homoseksualizmu, zdobycia dziedzica. Poziom jego oszustwa był tak wielki, że właściwie trudno tu mówić o małżeństwie.


Powrót do Recenzje romansów historycznych

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości