WILK I GOŁĘBICAUwielbiam go ale ten wąsik zabija moje uczucia
Po dość długiej przerwie w czytaniu zdecydowałam się właśnie na tę książkę i nie żałuję. Książka opowiada ciekawą historię choć mogę zarzucić jej bardzo dużo rzeczy, które mi przeszkadzały w czytaniu. Jednak sama postać bohatera Wulfgara, sprawiła, że przebaczam jej wszystkie przewinienia. Czyż on nie był ideałem, ano był bez dwóch zdań, jestem oczarowana, aż mam w dole brzucha skurcze jak o nim pomyślę
Nie mogę się bezpośrednio do czegoś przyczepić, jeśli chodzi o Aislinn, wszystko było ok ale to nie mój typ bohaterki, w moich oczach czegoś jej zabrakło.
Na pewno nie podobały mi się sceny łóżkowe, które kończyły się na słowach i położył się na niej a gdzie pasja i namiętność nie wiadomo. Książka jest za długa na taką treść, akcja w sypialni cały czas ta sama powtórzona 50 razy, te same dialogi, te same gesty, wyrzuty i w koło macieja od nowa musieliśmy to przechodzić... a sam ślub nawet mnie zaskoczył, chciałam też żeby coś się stało z tą matką, jego siostrą i wdową, mogły szybciej zniknąć z planu dla mojego świętego spokoju.
Jakaż ta dziewka musiała być piękna, że wszyscy byli nią tacy zachwyceni nie potrafię sobie wyobrazić, ciągle miała podarte ubrania na piersi
to było aż obłędne.
Ogólnie czyta się dobrze i szybko ale są momenty w których mamy już dość i czujemy się znużone.
Napiszcie co z tymi scenami łóżkowymi u autorki, czy u niej to nawyk
A końcówka naprawdę mnie zaskoczyła, aż chciałoby się powiedzieć,
i o co tyle hałasu...