Przeczytałam
Kinga!!!!
i szczerze przyznam, że mnie wciągnęło
chyba tęskniłam za Braćmi (może dlatego robię sobie teraz powtórkę?
). Wracając do
Kinga - miał owszem gorsze momenty - wątek z Solą i wątek "nie dla mnie romantyczny" Layli...ale przebrnęłam przez to i czytałam z zachwytem resztę
Ghrom czasem mnie wkurzał, podobnie Beth, ale przypomniały mi się ich początki i cieszyłam się razem z nimi
podobało mi się, że częściej pojawiali się Bracia i ich krwiczki, że było tak domowo
brakowało mi trochę adrenaliny, walk, ale może w kolejnych tomach
no i pojawiły się zaskakujące rozwiązania
polecam