Teraz jest 23 listopada 2024, o 04:57

J.R. Ward

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 06:35

no bo on wpiera nie chciał, potem traktował jak...., potem jej potrzebował jako odkupienia, potem znów nie chciał, a jak przyszło co do czego to wielce zakochany
naciągane to było, takie na siłę
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2014, o 13:13

e tam naciągane :hyhy: co innego: czy aby romantyczne wg kanonu ;)
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 13:20

moim zdaniem naciągane, mogła se to Pani darować i wszyscy cali, nikt nie płacze
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 17 czerwca 2014, o 17:59

Zgadzam się z Aniołkiem tutaj...Ward mocno naciągnęła całą tą nową miłość Thora...mogła jednak trochę inaczej do tego podejść. Ale może nie miała pomysłu?
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2014, o 18:03

też się zgodzę, mogła sobie darować. Przecież można być szczęśliwym solo, są ludzie (wampiry) którzy umieją kochać tylko raz w życiu. Z tego co zrozumiałam po przeczytaniu tego co przeczytałam od Ward, to właśnie na ten typ byli stylizowani Bracia.
Więc wychodzi też niekonsekwencja autorki.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 18:27

ja wam mówię ze ona miała plan, a potem jej zdechł
taki miałam odbiur
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2014, o 18:29

Aniołku, a jaki plan obstawiałaś?
I chodzi Ci o plan na część Thora na początku tej części tak?

Bo według mnie to jeśli miała plan to początkowo, właśnie na takich kochających raz a na zawsze, a po uśmierceniu Wellsie coś uciekło z główki. Albo jeszcze przed.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 18:33

tak, plan na ich cześć
bo wcześniej wplatała to że oni się poznali i chemia była, a ze ona się zabiła, to on cierpiał
że cos do siebie czuli, potem się spotkali, był szok , były uczucia
a jak się zaczęła ich cześć to żarło i zdechło
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2014, o 18:38

no jak się spotkali to zaiskrzyło, ale czy on nie miał już wtedy Wellsie?
I poza tym nasze nastawienie, cały czas mówię, znałyśmy Wellsie, która była cudowna, więc inne w porównaniu do niej wymiękają. Zwłaszcza że ona była pełna życia i energii a NieMa jest raczej typem depresyjnym.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 18:43

nie, on wtedy był sam
tak, masz racje, strasznie dołująca była ta częsć
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 17 czerwca 2014, o 18:46

czyli był młodziutki.
No ale znów mogę się doczepić do czegoś. Jakby to ona była tą jedyną i ją by tak kochał od pierwszego wejrzenia nie było by Wellsie.
W ten sposób że stracił swą pierwszą miłość (NieMą) potem drugą (Wellsie) to po pierwsze jest dręczenie bohatera, a po drugie niekonsekwencja wobec tego co pisałam kilka postów wcześniej ;)
wiem czepiam się jak rzep psiego ogona, ale ten motyw mnie drażni.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 17 czerwca 2014, o 18:47

Aniołek dobrze główkujesz :) nawet o tym nie pomyślałam...ale teraz przypominając to zdarzenie faktycznie między nimi iskrzyło troszkę....szkoda, ze tego nie pociągnęła...tylko zrobiła stadium depresji Thora, które prawie mnie wciągnęło w marazm :mur:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 40270
Dołączył(a): 17 października 2011, o 13:59
Lokalizacja: Tam gdzie Niebo z Piekłem się łaczy
Ulubiona autorka/autor: Nalini Singh

Post przez Nocny Anioł » 17 czerwca 2014, o 18:51

czyli mi sie nie przysniło
jak to mówi sol, ja mam inne spojrzenie na wszystko :evillaugh:

i to sie nazywa krytyka czytelnika, nie podoba sie nam ten motyw, trzeba sprawdzić jak to wygląda dalej
Obrazek
Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2014, o 19:51

hm, ale małżeństwo z Wellsie było aranżowane swoją drogą...
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 czerwca 2014, o 20:27

jak widać nawet aranżowane małżeństwa okazuja sie byc bardzo udane;tutaj było właśnie takie.I szkoda,że jego lepsz połówka została uśmiercona.Z drugiej strony pozytywne jest to,że w końcu otwarł sie na nowe możliwości,szkoda tylko,że to takie rozwleczone było,takie na siłę i na rozum wzięte...Rozumiem,że musiał cierpieć,ale chyba trochę zbyt kurczowo trzymał się Welsie,jej pamięci,rzeczy itp. i wyrzucał sobie,że coś czuje do kogoś innego.Jeszcze pół biedy,gdyby cierpiał w sobie,ale to ranienie NieMej,że ona jest tylko namiastką Welsie,że związał się z nią tylko po to,by Welsie przeszła do Zanikhu to było przegięcie
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 17 czerwca 2014, o 20:56

ale przegięcie jak na romans czy w ogóle?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 17 czerwca 2014, o 21:27

dla mnie w ogóle
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 18 czerwca 2014, o 22:48

No i skończyłam Ward.W Lover at Last robi sie z tego romans mocno gejowski,co może komus przeszkadzać,ale chyba ten fakt wyjasnia,dlaczego polskie wydawnictwa nie spieszą się z wydaniem tej części...Ogólnie dzieje się sporo,nie tylko w sferze romansowej....Dla mnie błędem było wprowadzenie postaci Marosol(włamywaczki),która niewiele właściwie wnosi do akcji.Te sceny z jej udziałem są jak dla mnie niepotrzebne,za to w zbędny sposób wydłużaja cała książkę.Pewnych rzeczy w tej części się spodziewałam,niektóre mnie zaskoczyły.Zakończenie jest otwarte,przynajmniej czasowo...Mam nadzieje,że Ward będzie kontynuować.Bo jakkolwiek romansowo zdarzył sie HEA,tak obyczajowo nie jest najweselej.Nie wiadomo co będzie z Cieniami,czy Ghrom utzryma tron,jak rozwinie się(i czy w ogóle) uczucie między Laylą i Xcorem...Ogólnie jestem zadowolona,choc nie do końca usatysfakcjonowana.
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 28668
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: i keep moving to be stable
Ulubiona autorka/autor: Shelly Laurenston, Anne Stuart

Post przez Fringilla » 18 czerwca 2014, o 23:40

opowieść Marisol i Assaila się cholernie ciągnie... w The King trwa i trwa, a końca nie widać...

ps sądzisz, że będzie problem z wydaniem?
Problem w tym, że mamy zły zwyczaj, kultywowany przez pedantów i snobów intelektualnych, utożsamiania szczęścia z głupotą. Według nas tylko cierpienie przenosi w sferę doznań intelektualnych, tylko zło jest interesujące
— Ursula K. Le Guin

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 19 czerwca 2014, o 16:11

Fringilla mam nadzieję, że jednak mimo to książka King jest ciekawa :D już się nie mogę doczekać :wink:
Ewuś - mi chłopców dobrze się czytało chociaż Blay mnie mocno rozczarował...
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 30763
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Lokalizacja: Kłyż
Ulubiona autorka/autor: Joanna Chmielewska/Ilona Andrews

Post przez ewa.p » 19 czerwca 2014, o 22:29

mnie trochę też...ogólnie był strasznie niezdecydowany...Nie bardzo umiał się określić.Za to Khill jak juz się zdecydował to na całego :bigeyes:
________________***________________

Gotowałam się w środku i musiałam sięgnąć po wszystkie rezerwy opanowania,by utrzymać nerwy na wodzy.Uda mi się.Po prostu muszę być obojętna.Zen.Żadnego walenia po twarzy.Walenie po twarzy nie jest zen.

Avatar użytkownika
 
Posty: 2673
Dołączył(a): 4 sierpnia 2012, o 17:06
Lokalizacja: BB
Ulubiona autorka/autor: Nora Roberts

Post przez aniazlipca » 19 czerwca 2014, o 22:37

Uwielbiam Khilla odkąd się pojawił :bigeyes: :bigeyes: jest chyba najbardziej romantycznym bohaterem Bractwa :heat: ale w Lover po prostu trafił mnie prosto w serce!!! :bigeyes: jestem bardzo ciekawa czy w następnej książkach będzie się pojawiał...liczę na to bardzo!!!! :bigeyes:
“Mercy laughed. “You have to excuse them—boys suffer from an incurable disability.”
“What?”
“Testosterone.”

Nalini Singh, Branded by Fire

Avatar użytkownika
 
Posty: 727
Dołączył(a): 15 marca 2014, o 10:36
Lokalizacja: Katowice
Ulubiona autorka/autor: Jane Austin, Mary Balogh

Post przez Adolek » 26 czerwca 2014, o 10:04

Też skończyłam Ward. Ostatnie trzy części czytałam bardzo długo, ciągnęło mi się to strasznie i nawet trochę mnie męczyło. Jestem tym zdziwiona, ale tak właśnie było. Czuję się zadowolona, ale nie do końca usatysfakcjonowana. Często mam takie odczucie, że niektóre świetne wątki nie zostały do końca wykorzystane. Nawiązuję tu np.do postaci Phaniki. Wydaje mi się, że miała świetne zadatki na wspaniałą żeńską postać, a jednocześnie mogło być lepiej. Ze względu na jej usposobienie, charakter i pochodzenie spodziewałam się chyba czegoś więcej. Część Thora przeżyłam, chociaż szło mi mozolnie i to nie dlatego, że jakoś wyjątkowo mnie on denerwował. W sumie to chyba nawet trafiła do mnie ta jego rozpacz, niezdecydowanie i sprzeczne emocje. Niekiedy wydawało mi się to autentyczne, w końcu miał powód...Czasem jednak dziwnie się to przeplatało ze skrajnie odmiennym zachowaniem i to już mnie gubiło.
Ostatnia część-to ta na którą wyjątkowo czekałam. Nieustannie zastanawiałam się, czy Ward udźwignie wątek romansu homoseksualnego. Jej elastyczne podejście do sprawy już w poprzednich częściach dało mi tego przedsmak. Budowała skomplikowane relacje, jak np. V i Butch. I tu trochę się zawiodłam, z czego się wytłumaczę. :evillaugh: Oczywiście bardzo mi się podobało, uwielbiam Khilla i generalnie faktycznie to było niesłychanie romantyczne. I chyba tu pies pogrzebany. Jak zwykle coś, co zaczynało się zawile i było piekielnie poplątane tak zupełnie nagle i w oczywisty sposób zostaje rozwiązane. W zaistniałej sytuacji wydało mi się trochę dziwne.
Wydaje mi się, że ta relacja została trochę spłaszczona. Może to tylko moje zdanie.
Niemniej jednak bardzo to do mnie trafiło i prawdę powiedziawszy tylko te fragmenty dotyczące bezpośrednio bractwa czytałam z uwagą, resztę kartkowałam.
Końcówka faktycznie zostawia pole do popisu, znowu wiele spraw jest rozgrzebanych. A co dotyczy związku chłopaków-dla mnie na końcu było za słodko.
W każdym razie Khill dołącza do grona moich ulubionych bohaterów.
Zaintrygowała mnie też Layla. Jestem ciekawa, jak potoczą się dalej jej losy.

"Jeśli kochasz kwiat, który znajduje się na jednej z gwiazd, jakże przyjemnie jest patrzeć w niebo. Wszystkie gwiazdy są ukwiecone"

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 4 lipca 2014, o 14:44

Obrazek
The Shadows, coming 4/2015
Trez, iAm
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 4 lipca 2014, o 14:46

o rany...super Trez będzie.... :bigeyes: :bigeyes: i iAim :bigeyes:
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do W

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość