Strona 382 z 382

PostNapisane: 6 stycznia 2022, o 13:36
przez Kawka
Susan Elizabeth Phillips "To musiałeś być ty"

Po śmierci właściciela drużyna futbolowa Chicago Stars popada w tarapaty. Wprawdzie mają młodego, piekielnie ambitnego i zdolnego trenera – Dana Calebowa, ale zarząd nad klubem, na mocy testamentu, obejmuje nie mająca o tym pojęcia kobieta – córka zmarłego. Nie dość, że Phoebe Somerville nigdy nie miała nic wspólnego ze sportem, to jeszcze zdaje się nie interesować losem zawodników i działaczy, a katastrofa wisi w powietrzu. Zdesperowany Dan postanawia osobiście nakłonić upartą właścicielkę do zajęcia się prowadzeniem drużyny.

Jest to pierwsza powieść z cyklu "Chicago Stars". Jako zwiastun serii sprawdza się znakomicie.

Powieść zaczyna się wystrzałowo – sikający na trumnę pies i ogólna katastrofa podczas pogrzebu, a potem jest jeszcze lepiej. Istny rollercoaster, z dużą dawką humoru, lekkości stylu i przyjemnością z czytania.

Są w tej książce typowe dla Susan Elizabeth Phillips elementy - jak zwykle na pierwszy plan wybija się świetnie wykreowana bohaterka. Kobieta z jajem, traumą, złotym sercem ale ukrywająca to pod maską twardej babki, seksbomby, która rozumem nie grzeszy. Autorka znów sięgnęła po ten sam sprawdzony i chyba ulubiony schemat – bohaterka jest znienawidzona przez świat ale tak naprawdę nie jest taka okropna jak ją postrzegają, po prostu gra zimną i pustą sukę, choć w głębi duszy jest aniołem.

Bohater jest trochę dziwny. Sypia z byłą żoną - furiatką w imię patriotycznego obowiązku. Realizuje jej dzikie fantazje, choć woli tradycyjny seks. Generalnie trudno zrozumieć jego motywy, bo czasem robi dziwne rzeczy. Ma patologiczne napady furii i paskudny charakter tyrana. Na szczęście w połowie książki zaczyna ogarniać swoje życie i przestaje być taki irytujący.

Oczywiście nie mogło zabraknąć kolejnego ulubionego schematu Susan Elizabeth Phillips - czyli zbuntowanej, trochę wrednej nastolatki, złej na cały świat, która irracjonalnie nienawidzi bohaterki ale w końcu zrozumie, że jest kochana i to pozwoli jej dojrzeć prawdę i pogodzić się z nią. Po którejś z kolei książce tej autorki, schematyczność staje się oczywista ale gdy nie czyta się tych powieści jedna po drugiej, to nawet tak bardzo nie przeszkadza.

Akcja powieści jest ciekawa, choć nie zanosiło się na to po opisie. Nie przepadam za romansami ze sportowcami w roli głównej, a zwłaszcza futbol amerykański robi na mnie odpychające wrażenie, jako dyscyplina sportu, o której nic nie wiem i nie za bardzo mam ochotę to zmienić. Na szczęście nie ma o nim zbyt wiele, ta książka jest o relacjach między ludźmi, a Susan Elizabeth Phillips potrafi opisywać emocje i budować napięcie pomiędzy bohaterami.

Całość jest lekka, przyjemna, zabawna, chwilami poważna i wzruszająca. Dialogi są dowcipne i mistrzowskie, emocje dobrze zmieszane, do tego trochę sportu, akcji i to wszystko składa się na dobrą powieść w stylu Susan Elizabeth Phillips. Nie jest to jej najlepsza książka, jaką czytałam ale nadal godna polecenia. Moja ocena końcowa to: 8/10.

PostNapisane: 12 stycznia 2022, o 19:38
przez Duzzz
Kawko, wrzucisz opinię do działu z recenzjami? :prosi:

PostNapisane: 13 stycznia 2022, o 13:20
przez Kawka
Oczywiście, już uzupełniłam.

PostNapisane: 9 listopada 2023, o 14:37
przez Kawka
Susan Elizabeth Phillips "Podróż do nieba"

Bobby Tom Denton - gwiazda footballu amerykańskiego - z powodu kontuzji musiał zakończyć karierę sportową, nie jest jednak zadowolony z przedwczesnej emerytury. Nie wiedząc co ma dalej zrobić ze swoim życiem, godzi się zagrać w filmie akcji, jednak jest jeden problem. Bobby Tom nie przywykł do tego, żeby ktoś mu rozkazywał, więc nie stawia się na planie zdjęciowym w wyznaczonym czasie. Wytwórnia filmowa wysyła za nim świeżo upieczoną asystentkę produkcji – Gracie Snow. Dziewczyna ma za zadanie dostarczyć rozkapryszonego gwiazdora na plan, a to z pozoru proste zadanie staje się największą przygodą w jej życiu.

Jest to druga część cyklu "Chicago stars" i w porównaniu z pierwszą wypada naprawdę blado.

Będzie kontrowersyjnie. Nawet bardzo. Lubię książki Susan Eizabeth Phillips. Zdecydowana większość z tych, które czytałam mi się podobała ale w tym przypadku coś mocno nie zagrało. W zasadzie najbardziej dobitną recenzją jest fakt, że czytałam tę powieść ponad trzy miesiące, a ma zaledwie 270 stron. Nie pamiętam, żebym tak długo czytała książkę dla przyjemności. Poniżej postaram się wyjaśnić dlaczego tak długo to trwało.

Już od pierwszych stron Bobby Tom daje się poznać jako egocentryczny dupek i pozer. Zdecydowanie nie przypadł mi do gustu i jest to główny problem, jaki mam z tą książką. Tego bohatera nie da się lubić, bo pozostaje takim irytującym kretynem do samego końca. Dzieciuchowaty i odpychający dupek z przerośniętym ego. Nie lubię bohaterów playboyów i samców alfa. Choć serce ma złote, jak później się okazuje, to jednak nie zmywa to złego wrażenia, jakie wywiera przez 90% książki. Bohaterka wyszła nieco lepiej ale tak naprawdę też jej nie polubiłam na tyle, żeby jej kibicować. Nie obeszły mnie jej problemy za bardzo. Taka typowa do bólu bohaterka, jakich Phillips ma dużo w swoim dorobku. Trochę zadziorna, o dobrym sercu, idealistka, odrobinę roztrzepana i słodka ale w gruncie rzeczy szara mysz. W sumie nie ma się do czego przyczepić ale też nie jest to materiał na bohaterkę, która jest jakaś. Razem te postacie nie tworzą niczego interesującego. Wprawdzie jest między nimi lekkie tarcie ale mniej więcej w połowie książki znika i robi się wtedy po prostu nudno. Coś co powinno ciągnąć tę powieść, czyli wątek miłosny, okazało się rozczarowujące. Nic ciekawego się nie działo między główną parą.

Akcja powieści rozwija się trochę niemrawo. Jeszcze początek obiecuje lekką, przygodową i okraszoną humorem powieść ale im dalej w fabułę, tym jest nudniej. Pojawiają się wątki, które zapychają tę fabułę i naprawdę niewiele wnoszą, a chemia między główną parą przestaje istnieć. To już ciekawsze rzeczy dzieją się pomiędzy matką bohatera i jej wybrankiem. W którymś momencie bardziej ciekawiło mnie jak rozwinie się ta druga relacja.

Jeśli chodzi o główną parę – ich relacja jest tak nudna, że praktycznie wiele więcej powiedzieć o tym się nie da. Ona się w nim zakochuje bez jakiegoś większego powodu, on się bawi jej uczuciami i ma się za ósmy cud świata. Trochę się droczą ze sobą ale mniej więcej od połowy książki nic interesującego się między nimi nie dzieje. Nawet sceny erotyczne nie powalają i nie zapadły mi w pamięć (poza jedną z udziałem jedzenia, ale to dlatego, że mnie obrzydziła).

To co zwykle jest dużą wartością dodaną w powieściach autorki też nie zagrało. Chodzi o humor. Było kilka lepszych momentów ale żadna ze scen nie zapadła mi szczególnie w pamięć (jak choćby świetna scena z pogrzebu w pierwszej części cyklu). Niektóre sceny wydawały mi się wciśnięte na siłę, bez tej lekkości i zadziorności jak w innych książkach.

Ta autorka poniżej pewnego poziomu nie schodzi więc warsztat jest ok., po prostu coś nie zagrało tym razem. Nie czułam tej lekkości i płynności przy czytaniu, nie ciekawiło mnie co będzie dalej i nie płynęłam wraz z fabułą. Dla mnie ta książka jest średnia. Pierwsza część było dobra, choć też nie wszystko mi się w niej podobało. A ta jest taka bez polotu, wtórna. Naprawdę nie wiem dlaczego tak się wynudziłam, bo wdawało mi się, że sięgając po Susan Elizabeth Phillips dostanę co najmniej dobrą książkę i lekką lekturę na odprężenie, a tu rozczarowanie. Przypuszczam, że to głównie wina bohatera, który dla mnie był po prostu niestrawny i nijakości pozostałych elementów powieści.

Męczyłam się z tą książką, bo niby wszystko jest ok i na swoim miejscu, a zupełnie nie trafiła w mój nastrój. Mam wrażenie, że to wszystko już było w innych powieściach Phillips i czytam kolejną wariację na ten sam temat. Nie porwało mnie nic w tej książce. Ani nie była tak zła, żebym czytała ją z masochistyczną przyjemnością (jak mi się czasem zdarza), ani tak dobra, żebym naprawdę się wciągnęła w fabułę. Ta książka jest nijaka do bólu, męczyłam ją po rozdziale lub dwóch dziennie i czułam znużenie albo zasypiałam po zaledwie kilku stronach. Ogólnie większe emocje to mam jak wieszam pranie albo odkurzam pokój. Dlatego za całokształt daję 6/10. Dla fanek autorki pewni będzie to szokująco niska ocena ale dla mnie to rozczarowanie, bo po tej autorce oczekiwałam znacznie więcej.

W dziale recenzji: viewtopic.php?p=1252882#p1252882

PostNapisane: 20 listopada 2023, o 22:27
przez izkaa12
właśnie wypatrzyłam, że w lutym 2024 wychodzi coś nowego od SEP z serii Chicaco Stars :wesoły: no cieszę się jak dziecko na pierwszy śnieg normalnie, bo mimo ilości romansów jaką zalewają nas wydawcy jeszcze żadna autorka nie dorównała dla mnie SEP :lol:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5081437/simply-the-best

Obrazek

#1 New York Times bestselling author Susan Elizabeth Phillips returns with the next book in her Chicago Stars series where a successful sports agent and the sister of his biggest client engage in a take-no-prisoners battle of the sexes.

Take one hard-driving sports agent…

Throw in a failed chocolatier…

And her superstar football player brother…

Add a quirky pink and purple food truck.

Then, to really screw things up, mix in a very unfortunate murder.

Brett Rivers is the hottest sports agent in the business—fast and furious, swift and deadly. Failure? Not an option.

Rory Garrett is—let’s be honest—a failure. She has a big heart, an empty bank-account, a passion for making exquisite chocolate, and a huge inferiority complex from living in the shadow of Brett’s most important client, her football legend brother.

Brett and Rory should never have met, and they absolutely, positively should never have had to deal with the consequences of one stupid, drunken night…one disastrous lie…one career in jeopardy…one missing football player…and a very dead body.

It’s going to get messy…and dangerous…and heartbreaking…and sexy. To Rory, Brett represents skewed values and a devious mind. To Brett, Rory is forbidden fruit, off limits, do not disturb, and no entry—definitely no entry.

A woman who has succeeded at nothing and a man who’s succeeded at everything confront the challenge of their lives as they struggle with themselves and each other. When it comes to love– What price are any of us willing to pay to be simply the best?

PostNapisane: 25 listopada 2023, o 12:43
przez kejti
ja to muszę do niej wrócić po latach bo czuję że teraz jeszcze bardziej by mi przypadła do gustu, tylko za co się wziąć :mysli:

PostNapisane: 4 grudnia 2023, o 18:36
przez Papaveryna
U nas pewnie nie wydadzą :/ Była jakaś nowa książka SEP w międzyczasie i nie wyszła w PL. Ale z tego, co kojarzę, że Janka pisała, to była słaba i jakaś traumatyczna. Więc może i dobrze :P
Natomiast jej ostatnia, która u nas pojawiła się bodaj w 2016 była dla mnie słaba. Ciekawe, czy Pani SEP potrafi jeszcze stworzyć coś porywającego.

PostNapisane: 4 grudnia 2023, o 19:17
przez kejti
ja w sumie chyba mam w czym wybierać bo czytałam tylko jej dwie serie :mysli:

PostNapisane: 4 grudnia 2023, o 19:42
przez Papaveryna
W sensie Chicago Stars i te o golfistach? Bo ja już, kurde, nie pamiętam, co ona miała :D

PostNapisane: 9 grudnia 2023, o 11:50
przez kejti
Czytałam:
Pierwsza dama
Włoskie wakacje
Arena
Wynette, Texas oprócz ostatniej Panna młoda ucieka (mam o dziwo tylko to w papierku :P)
Chicago Stars oprócz ostatniej Moja pierwsza gwiazda

Zapisane do przeczytania:
Czyż ona nie jest słodka?
Kocham bohaterów
Panna młoda ucieka
Moja pierwsza gwiazda

PostNapisane: 10 grudnia 2023, o 14:22
przez izkaa12
Koniecznie zerknij na Kocham Bohaterów, ja się długo wzbraniałam, sama nie pamiętam co mnie zniechęcało do tej książki, ale jak w końcu ją przeczytałam to bardzo dobrze ją wspominam, a nawet planuję powtórzyć. Moja pierwsza gwiazda natomiast w ogóle nie zapadła mi w pamięć, wiem tylko że momentami przerzucałam kartki żeby szybciej skończyć.

PostNapisane: 10 grudnia 2023, o 15:40
przez Papaveryna
"Kocham bohaterów" i mnie się kiedyś bardzo podobało. Nie wiem jak byloby teraz.
'Gwiazdą' byłam totalnie rozczarowana.
"Czyż ona nie jest słodka" to dla mnie specyficzna SEP. Najpierw mi się podobała, a potem stwierdziłam, że bohaterka była beznadziejna i jej nie lubię :P
"Panna młoda ucieka" też rozczarowanie.

PostNapisane: 16 grudnia 2023, o 11:29
przez kejti
dzięki dziewczyny, to zapisuje "Kocham bohaterów" i w nowym roku przeczytam :D

"Moja pierwsza gwiazda" słyszałam, że spore rozczarowanie, dlatego odpuściłam :hihi:

"Czyż ona nie jest słodka" to Sol zachwalała ale nie czytałam bo mi na czytniku jakieś szlaczki wychodziły po konwertowaniu :hihi: