Dla mnie
Panna młoda jakaś taka dołująca była. Atmosfera takiej beznadziei i skwaszenia. Albo ja tak to odebrałam w tym momencie
SEP jednak zazwyczaj jakoś ten humor wplatała, a tutaj mi go brakowało. Na początku jeszcze ten Panda się takim chamidłem wydawał,a potem wyszło, że i to było udawane i tak ostatecznie dla mnie on wyszedł zupełnie bezpłciowy.
Lucy znowu w żadnej książce nie byłam w stanie polubić. Już w
Pierwszej damie miałam do niej jakąś awersję
Co do gónwa, to najlepiej samemu się przekonywać. Choć rzeczywiście, jeśli ktoś pisze, że w książce są paskudne rzeczy, których wiem, że nie toleruję, to wierzę mu na słowo i nie dotykam