chodziło raczej o to, że najpierw smażenie, potem wyzewnętrznianie się i wybebeszanie Palmer, bo czas gonił
UWAGA!!! W tym poście znajduje się duża ilość <span style="color: red">spoilerów </span>dotyczących dwóch książek Palmer: Niebezpieczna miłość oraz Czuły i obcy
No więc prawda jest taka, że gdybym nie była do Palmer nieco uprzedzona książeczka mogłaby mi się chyba wydać nawet ciekawa. Wkurzyło mnie trochę, że właściwie cała opowieść była opisana na okładce i wiedziałam dokładnie, czego się spodziewać. W porównaniu z jedyną inną Palmer, którą czytałam, czyli Niebezpieczną miłością, wypada... pozytywnie? Nie, nie pozytywnie, tylko nieco lepiej, o tak
W gruncie rzeczy obie bardzo podobne - dziewczyna sierota, kulturalna, myszowata, dziewicza, nieśmiała, łatwowierna, naiwna, szczera dla bohatera odświeżająco; facet - z niebezpieczną przeszłością, zrażony do kobiet (chociaż nie jestem pewna, czy aby na pewno w tej miłości był zrażony do kobiet, ale w czułym i obcym to niby był, ale w gruncie rzeczy wcale tego nie było widać, oprócz tych jego opowiastek o tamtej kobiecie i kilku przykrych słów skierowanych do bohaterki), cyniczny, ale ujęty tą odświeżającą szczerością, czystością, dziewiczością itd. bohaterki. Wielka miłość, choć nikt jej tak nie nazywa, potem bum! staje się i miłość jest zagrożona, on musi się od niej odwrócić, ale właśnie w tym aspekcie Czuły i obcy wypada lepiej, bo to decyzja bohaterki jest, którą potrafię pojąć i choć ona cierpi to wie, że cierpiałaby jeszcze bardziej, gdyby z nim została, a w Niebezpiecznej miłości on postanawia że to dla jej bezpieczeństwa i nie oferuje słowa pocieszenia czy wyjaśnienia (no dobra, miał tę amnezję, chociaż nie pamiętam teraz, czy jej nie udawał od pewnego momentu przypadkiem, ale przecież ona poroniła i naprawdę, jakby ją tak kochał to by znalazł sposób, żeby się z nią skontaktować wcześniej bez narażania jej na niebezpieczeństwo). Ach, jeszcze na korzyść dla Czułego - on ciągle nie powtarzał, że jest dla niej za stary. I dobra, mogę przełknąć 12 lat, ale w Miłości to chyba było 15, a to już trochę za dużo jak dla mnie
Co mnie w obu wkurzało, to te momenty, co ona jest w niego cielęco zapatrzona i niemalże tymi słowami jest to opisane, a jemu serce się kraje, ale ją rani - w Niebezpiecznej miłości z powodów jej bezpieczeństwa, a w Czułym i obcym, co gorsze, z powodów własnych uprzedzeń.
Kończę porównanie i powiem jeszcze kilka słów konkretnie o Czułym i obcym. No nie mogłam znieść, jak w jednej chwili ona jest zdecydowana od niego odejść/wyrzucić go z mieszkania, on się uśmiechnie/powie kilka słów/trochę ją pocałuje/użyje seksualnych argumentów, a ona o wszystkim złym zapomina i znowu jest cielęciem zapatrzonym
Trzeba jednak na plus przyznać, że przeprosił ją za oszczerstwo rzucone, kiedy dowiedział się, że ona jest w ciąży, wytłumaczył jej o co chodzi i zmienił się ogólnie dla niej i dla dziecka.
Ale najnajnajnajlepszy fragment z całej książki - nie zacytuję, bo mama rano jak jeszcze spałam podstępnie zakradła się do mojego pokoju i zabrała książkę, a teraz nie mogę jej znaleźć, ale chodzi mi o zdanie, kiedy ona narzuca na siebie (tu cytat) "sukienczynę w kwiaty" i boso idzie do kuchni. Zważywszy na to, że była w piątym miesiącu ciąży, spodziewałam się, że zraz stanie przy garach
I przypuszczam, że on zamierza ją tak trzymać - boso i w ciąży - przez następne kilka lat, jeśli ostatni dialog w książce ma być jakąś wskazówką
A teraz zdanie podsumowania - sama nie wiem, jak ocenić tą książkę i strasznie mnie to mierzi.