Teraz jest 2 października 2024, o 20:28

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 9 marca 2014, o 22:21

Nie wiem :P ciężko powiedzieć no :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 22:25

A widzisz!To tak jak mnie z "Czyż ona nie jest słodka" :)
Niby lubię bardzo i naprawdę fajna historia,ale uważam,że SEP ma lepsze od niej :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 9 marca 2014, o 22:28

Chyba mam podobnie odnośnie Nie będę damą :P
pamiętam ze było zabawnie ale chyba cos mnie wkurzało no :P

bo to że oceniłam Wymyślne zachcianki nisko to mnie nie dziwi bo mi sie to w ogóle nie podobalo :P
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 marca 2014, o 22:29

sunshine napisał(a):
Papaveryna napisał(a):A jeszcze chciałam powiedzieć,że na przyjęciu zachowanie Winnie mnie aż tak nie wkurzyło...Pewnie mnie skrytykujecie,ale jakby mnie tak ktoś kiedyś upokarzał chciałabym mu odpłacić.
Natomiast zachowanie tych całych Sea coś tam było poniżej krytyki.

Very zgodze sie z Tobą jeśli chodzi o to przyjęcie ;)

A ja jednak nie. Myślę i myślę, i nadal uważam, że Winnie nie miała za co się mścić, bo już się zemściła wcześniej.
Gdy odziedziczyła dom, którego tak naprawdę powinna dostać tylko połowę, to ukradła wszystkie prywatne rzeczy Sugar Beth i jej mamy, do których nie miała absolutnie żadnych praw.
Poza tym wcześniej ukradła jej tatusia. One były już dawno kwita i Winnie nie miała za co upokarzać Sugar Beth na przyjęciu, że o tych ich "przyjaciółkach" wcale nie wspomnę.
Colin był tam jedyną osobą mającą jakiekolwiek prawa do bycia złym na Sugar Beth. Jemu zrobiła bardzo dużą krzywdę i za to nigdy nie poniosła konsekwencji.
Nie wiem, czy musiał się mścić. Sądzę, że wolałby być przeproszony i w jakiś inny sposób otrzymać zadośćuczynienie. Zresztą w końcu na to wyszło. Zrezygnował szybko z zemsty, a jako zadośćuczynienie dostał żonę i córeczkę. I psa.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 9 marca 2014, o 22:32

Hm Twoje słowa dają do myślenia Janko :mysli:

Ale i tak stwierdzam że trochę to rozumiem, ale z tego co rozumiem to Sugar tez to rozumiała i nie dała się chociaż było jej cięzko. Oczywiście było mi jej żal strasznie.
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 22:33

Ja pozostaje przy swoim.Obawiam się,że na miejscu Winnie byłabym jeszcze gorsza :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 9 marca 2014, o 22:34

Winnie jest dla mnie antypatyczna....nawet jako licealistki jej nie polubiłam....i mimo że to Sugar w tym czasie była czarnym charakterkiem...jej nic nie mogę zarzucić....żyła pełnią życia....ale najgorszym czarnym charakterem w tej historii pozostaje jednak tatuś....na swój pokrętny sposób zniszczył życie obu dziewczynom....tylko Sugar umiała sobie z tym poradzić...a Winnie żyła męczeńską wizją zemsty i wyrachowania....sam motyw pereł daje obraz jej wyrachowania...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 11234
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:16
Lokalizacja: Śląsk
Ulubiona autorka/autor: S. Brown, SEP, J. Quinn

Post przez sunshine » 9 marca 2014, o 22:39

Papaveryna napisał(a):Ja pozostaje przy swoim.Obawiam się,że na miejscu Winnie byłabym jeszcze gorsza :P


taki charakter :hyhy:
Każdy jest jaki jest.
Nigdy nie rezygnuj z własnych pragnień. Inaczej będziesz tego żałować.
Uwierz mi. Moim zdaniem brak Ci odwagi, by przeżywać własne życie. Chcesz rady? Ciesz się życiem, ile tylko możesz.


Prawdziwy facet kocha swoją kobietę w ubraniu, pożąda w bieliźnie, a ubóstwia w jego koszuli. ;)

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 22:42

Desdemona napisał(a):Winnie jest dla mnie antypatyczna....nawet jako licealistki jej nie polubiłam....i mimo że to Sugar w tym czasie była czarnym charakterkiem...jej nic nie mogę zarzucić....żyła pełnią życia....ale najgorszym czarnym charakterem w tej historii pozostaje jednak tatuś....na swój pokrętny sposób zniszczył życie obu dziewczynom....tylko Sugar umiała sobie z tym poradzić...a Winnie żyła męczeńską wizją zemsty i wyrachowania....sam motyw pereł daje obraz jej wyrachowania...


Tak,to wina tatusia zdecydowanie.

A żyła pełnią życia...Może nie do końca.Colinowi też przecież dowaliła,a on chyba nic wspólnego z jej ojcem nie miał.
Uważam,że Sugar myślała,że wszystko jej wolno i tak się zachowywała.
Winnie również uważam za antypatyczną,ale chodzi mi o coś innego.Pewnie jak zwykle za jakiś czas będę umiała ubrać to w słowa

sunshine napisał(a):
Papaveryna napisał(a):Ja pozostaje przy swoim.Obawiam się,że na miejscu Winnie byłabym jeszcze gorsza :P


taki charakter :hyhy:

Sun,tak.Mi też w szkole sporo osób zalazło za skórę.I jakbym miała okazję dać im popalić to bym dała :]
Ostatnio edytowano 9 marca 2014, o 22:45 przez Papaveryna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 marca 2014, o 22:44

Desdemona napisał(a):Winnie jest dla mnie antypatyczna....nawet jako licealistki jej nie polubiłam....i mimo że to Sugar w tym czasie była czarnym charakterkiem...jej nic nie mogę zarzucić....żyła pełnią życia....ale najgorszym czarnym charakterem w tej historii pozostaje jednak tatuś....na swój pokrętny sposób zniszczył życie obu dziewczynom....tylko Sugar umiała sobie z tym poradzić...a Winnie żyła męczeńską wizją zemsty i wyrachowania....sam motyw pereł daje obraz jej wyrachowania...

Dokładnie tak samo uważam.
Jakieś 50 stron temu już obsmarowałam "tatusia" w tym wątku, ale jeszcze bym mogła.
Winnie nie lubię i nie polubię, i dobrze jej tak! Ze wszystkim, co ją spotkało.

Według mnie ona wcale nie zasłużyła na to, że Ryan zaczął się o nią starać i zechciał jej udowadniać, że mu na niej zależy. Mogłaby dalej się męczyć w małżeństwie i w niewiedzy, że mąż ją kocha.
Papaveryna napisał(a):Ja pozostaje przy swoim.Obawiam się,że na miejscu Winnie byłabym jeszcze gorsza :P

Gdybym była na miejscu Winnie, to nie pozwoliłabym sobie zrobić tego wszystkiego, co Sugar Beth jej robiła w dzieciństwie. To ja bym była tą najpopularniejszą dziewczyną w szkole, a Sugar Beth by gryzła paznokcie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 22:48

Może Ty tak,ale na przykład ja już nie.Jestem zbyt nieśmiała,cicha,nie lubię się publicznie wypowiadać i tak dalej.
A takie osoby są często brane na cel przez tych "popularnych" i ogólnie uważne za dziwaków.Przynajmniej ja tak miałam.
No i chyba to mi się w tej książce nie podoba.Że Sugar potrafiła być kiedyś taka.

Janko,a uważasz,że Winnie zasłużyła sobie też na to co spotykało ją ze strony Sugar w liceum?

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 9 marca 2014, o 22:49

na Sugar duży wpływ miała tez jej matka...która sama prowokowała ja do niestandardowych zachowań...które nie bardzo pasowały do jej wieku...a dodatkowo budowała w niej obraz wszystko-mogącej-Sugar....
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Avatar użytkownika
 
Posty: 31295
Dołączył(a): 8 listopada 2012, o 22:17
Ulubiona autorka/autor: Różnie to bywa

Post przez Księżycowa Kawa » 9 marca 2014, o 22:53

Papaveryna napisał(a):Kawo,no dokładnie :wink: No i w ogóle klimat inny mają obydwie te książki moim zdaniem :wink: "Nikt mi się nie oprze" jest takie wesołe generalnie i z jajem.Chociaż główna bohaterka przez większość książki ma przesrane.
Panna młoda na poważnie raczej napisana.

Tej drugiej jeszcze nie czytałam, a to, że główna bohaterka miała ciężko, to potem przecież było lepiej :wink: ale całość została fajnie napisana.
Nie ma dobrych książek dla głupca, możliwe, że nie ma złych dla człowieka rozumu.
Denis Diderot


"If you want it enough, you can always get a second chance." MM
*
“I might be accused of social maladjustment,” said Daniel. “But not a psychopath. Please. Give me some credit.” MM
*
Zamienię sen na czytanie.

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 marca 2014, o 22:54

Papaveryna napisał(a):Janko,a uważasz,że Winnie zasłużyła sobie też na to co spotykało ją ze strony Sugar w liceum?

Oczywiście, że nie.
Sugar była dla niej podła.
Nie pamiętam tego szczegółu, pomóżcie mi troszkę.
Tam było coś o tym, że Sugar Beth w jakiś sposób upokorzyła Winnie przed całą szkołą. Coś z majtkami? A może z pamiętnikiem? Albo jedno i drugie?
Nie wiem, co to było, ale to było okropne, podłe i świńskie. Tam Sugar Beth bardzo, bardzo przesadziła. I nie tylko ona, bo cała szkoła też.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 22:57

Janko,było coś że ona brała prysznic a Sugar zabrała jej ciuchy i zawołała chłopaków.Ryana między innymi.
Spoiler:


Ta sytuacja?

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 9 marca 2014, o 23:12

Dokładnie.
To się nie mieści w głowie, do czego ktoś może być zdolny.
To było absolutnie podłe. Nie do pobicia.

Ale do momentu ich ponownego spotkania, Winnie zdążyła już przejąć dom, fabrykę, Ryana, przyjaciółki, pozycję w mieście i wszystko, co należało do Sugar Beth. Łącznie z biżuterią jej mamy.
Nie będę porównywać, co jest gorsze, bo sama nie wiem. Ale na pewno Winnie już wreszcie mogła przyznać, że pozbawiła Sugar Beth wszystkiego i są w końcu kwita.
Skoro jeszcze chciała ją do tego wszystkiego upokorzyć, to bez sensu stawały sie te wszystkie poprzednie kary. Albo się działa według zasady "oko za oko", albo się wszystko komuś odbiera, albo się podaje do sądu, albo szuka się innej zemsty. A Winnie chciała wszystko: i ukarać, i odebrać, i mścić. Gdzieś powinien być tam koniec. Dla mnie Winnie miała obsesję na punkcie Sugar Beth. Myślę, że nie zaszkodziłaby jej wizyta u psychologa.
Papaveryna napisał(a):Jestem zbyt nieśmiała,cicha,nie lubię się publicznie wypowiadać i tak dalej.
A takie osoby są często brane na cel przez tych "popularnych" i ogólnie uważne za dziwaków.Przynajmniej ja tak miałam.

To pewnie zależy od tego, jakim osobom udaje się zostać tymi "popularnymi" i do kogo inni próbują dorównać. Są szkoły, w których wygrywają ambicje naukowe, albo sportowe, albo jeszcze coś innego. Jeśli "najpopularniejsza" osoba jest miła dla wszystkich, to nie ma powodu, żeby w szkole rodziły się wojny i kłótnie o to, kto ma być przez wszystkich lubiany, a kto nie.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 9 marca 2014, o 23:34

A to zależy.Na poziomie gimnazjum (mojego) popularne były osoby,które paliły papierosy i szlajały się po parku :roll: A w liceum osoby,które miały bogatych rodziców,jeździły na dyskoteki i spędzały wakacje za granicą.Nie były to miłe osoby.
Nie należałam do żadnej z tych grup.Ja jestem z takich co to od zawsze lubiły siedzieć w domu.Z książką najlepiej.No a to popularne nie było :wink:

Co do Winnie...Ja jej bronię,bo się postawiłam w jej sytuacji w liceum.Mnie nikt takich numerów nie odstawił,ale przykro się o tym czytało :| I dlatego nie mogłam tak do końca pokochać Sugar.Polubiłam ją bardzo,ale cały czas pamiętałam,że potrafiła być taka podła.Wiem,że chodziło o miłość ojca,ale jednak...No przeginała bardzo moim zdaniem.

Winnie mimo calego współczucia dla niej jako nastolatki polubić nie umiałam...Zresztą ona sama siebie nie lubiła.To że złapała Ryana na dziecko,otoczyła się tymi bździągwami,które jak Sugar jej dokuczała były zawsze po stronie Sugar...Dom,biżuteria i cała reszta.
Masz rację,że miała na punkcie Sugar obsesję.Ja na pewno nie zbierałabym resztek po osobie,która mnie tak upokarzała...

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 marca 2014, o 00:07

Bardzo mi się nie podoba to wszystko, co spotkało Winnie w dzieciństwie. Jednak to za mało, by o niej ciepło myśleć. Jej zawziętość i zajadłość w późniejszych latach dyskwalifikują ją w moich oczach całkowicie.
Jeszcze coś mi się przypomniało: czy tam nie było jakoś tak, że Sugar Beth widziała na własne oczy scenę, w której Winnie siedziała u tatusia na kolanach i wtedy dostrzegła Sugar Beth i posłała jej spojrzenie z wyższością? Coś takiego mi się kojarzy. Jeśli tak było, to to musiało być maksymalnie upokarzające dla Sugar Beth i wtedy to, co ona zrobiła Winnie, byłoby tylko zemstą. Upokorzenie za upokorzenie.
Nie mówię, że to popieram, a tylko, że podłe zachowanie Sugar Beth nie wzięło się z niczego. Winnie też nie była święta.

Znowu dochodzę do punktu, w którym trzeba zwalić winę na "tatusia". Ten człowiek popełnił całą masę błędów wychowawczych i błędów życiowych. Kierował się wyłącznie swoim własnym dobrem, nie liczył się z nikim i był maksymalnym egoistą. Skończony gnój.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 marca 2014, o 00:57

Zgadzam się.To była jego wina.
Tę sytuację,którą opisałaś pamiętam.Kojarzy mi się jednak,że zanim to miało miejsce Sugar zdążyła dać już Winnie nieźle popalić.Może mnie jednak pamięć zawodzić i to było wcześniej.Teraz już nie wiem.

A do tego rozkminania sytuacji licealnej jakoś wypowiedz Des mnie skłoniła.Dokładnie to:
Desdemona napisał(a):Winnie jest dla mnie antypatyczna....nawet jako licealistki jej nie polubiłam....i mimo że to Sugar w tym czasie była czarnym charakterkiem...jej nic nie mogę zarzucić....żyła pełnią życia....

Może ja źle zrozumiałam,ale dla mnie deptanie innych nie jest życiem pełnią życia.I w tych czasach licealnych mam Sugar dużo do zarzucenia.Winą Winnie było wtedy tylko to,że tatuś "ją wolał".Ona sama ogólnie była wtedy chyba cicha,spokojna i nikomu nie wadziła raczej.A winą Colina było to,że bronił Winnie.

Po prostu nie spodobało mi się robienie z Sugar świętej.Ale jeśli Des o coś innego chodziło,a ja to źle zrozumiałam i zinterpretowałam jej wypowiedź to z góry przepraszam!Ja nie chciałam się czepiać ani nikogo urazić :)
Ostatnio edytowano 10 marca 2014, o 04:36 przez Papaveryna, łącznie edytowano 1 raz

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 marca 2014, o 01:29

Oj nie, w liceum na pewno nie była święta.
Częściowo można usprawiedliwić ją, że była jeszcze dzieckiem i nie zdawała sobie sprawy, że swoim zachowaniem robi komuś aż tak wielką krzywdę.
Dużo winy leży po stronie jej mamy, nie tylko taty.
Częściowo wina leży też po stronie jej koleżanuś, które każde goowno, które ona wymyśliła, przyjmowały z radością i bezrefleksyjnością. Takie stado baranów.
Ale największa część winy leży po jej stronie, bo to ona robiła to zło.
W stosunku do Winnie jeszcze jakoś mogło to być sprowokowane przez Winnie, ale i tak to, co zrobiła, było niewybaczalne.
W stosunku do Colina było rekordem paskudności, bo on jej nic złego nie zrobił. A mógł przez jej kłamstwa nawet trafić do więzienia.
Pasuje mi do Sugar Beth wyraz "zepsuta".
Była zepsuta i nie liczyła się z nikim i niczym. Jak jej tatuś.
Dopiero życie pokazało jej, że trzeba myśleć, co się robi, bo za wszystko się płaci.

Kurczę, Very, zaraz przestanę ją lubić, a wcale tego nie chcę.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 marca 2014, o 01:52

Ale nie!
Ja też ją lubię,Janko :) Przecież później stała się całkiem inną osobą.
Chciałam tylko podkreślić,że w czasach licealnych ja widzę właśnie Sugar oraz jej "bandę" jako tych złych,a nie Winnie.Na tym etapie nie miałam nic do niej.No i wtedy nie wydawała mi się taka antypatyczna.Na tamten moment ja jako ja bardziej utożsamiałabym się z Winnie niż z Sugar.

A tak w ogóle to super to wszystko ubrałaś w słowa :smile:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 10 marca 2014, o 02:33

Winnie w liceum też była zła. Tylko inaczej niż Sugar Beth.
Sugar Beth miała władzę i czuła się bezkarna. Winnie jej tego zazdrościła i o tym marzyła. Dlatego przejęła życie Sugar Beth włącznie z "przyjaciółkami", jej władzą i poczuciem ważności w mieście.
Gdyby Winnie mogła się dokładnie tak poczuć już w szkole, to byłaby dużo gorsza niż Sugar Beth. Z niej dopiero by wylazła paskuda! Ona nie zrobiła nikomu niczego złego nie dlatego, że była takim aniołkiem, tylko dlatego, że nie miała odwagi nikomu dołożyć.
Jak tylko pojawiła się okazja, żeby zrobić coś złego, to natychmiast skorzystała. Mówię o celowym zajściu w ciążę, pokrzyżowaniu planów Ryana na przyszłość, wmanewrowaniu go w małżeństwo i rodzinę. I znowu nie wiem, co jest gorsze, ale strzelam, że raczej wina Winnie w stosunku do Ryana jest większa niż Sugar Beth w stosunku do Colina. To romans, jest tam HEA, w prawdziwym życiu by nie było. Ucierpiałoby na tym niewinne dziecko.

Dla mnie one obie w liceum były siebie warte. Zresztą miały te same geny i z kogo brać przykład, to nie dziwota.
Natomiast w dorosłym życiu Sugar Beth bije Winnie na głowę. Winnie stanęła w miejscu, zapiekła w swej chęci zemsty i wyrzutach sumienia, a Sugar Beth wyrosła na dobrego człowieka.

I jeszcze postanowiłam, że nie przestanę lubić Sugar Beth, bo Colin ją polubił, a on jest super gościu i nie lubiłby przecież kogoś, kto nie byłby wart lubienia.
Jakiś bezsensowny argument mi wyszedł, bo przecież Colin lubił Winnie. No dobrze, to zrobię, że Colin lubił Winnie z rozpędu, bo mu było jej żal w dzieciństwie i dlatego, że lubił Ryana, a nie wykombinował, że Winnie lubić nie warto. Poza tym nie znał jej na tyle, żeby się na niej poznać. Do czarnych i podłych myśli nigdy mu się nie przyznała.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 10 marca 2014, o 03:28

A ja już nie wiem sama.Chyba musiałabym przejrzeć książkę i linijka po linijce analizować tekst :P

Pamiętam,że zanim przeczytałam pisałyście,że Winnie to taka straszna suka i tak dalej.Ja Winnie nie polubiłam,ale też nie myślałam o niej tak najgorzej.
To już chyba norma,że mam inne zdanie niż większość :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 6741
Dołączył(a): 13 lutego 2014, o 09:54
Ulubiona autorka/autor: Krentz

Post przez szuwarek » 10 marca 2014, o 10:07

Papaverno-- ja sie z Tobą akurat zgadzam, co wyraziłam we wcześniejszych postach. Nie lubię Winnie ale Sugar pomimo zabiegów autorki też nie polubiłam. Ryan jest dla mnie takim małomiasteczkowym ciachem i chyba tylko Colin jest normalnie ludzki. Gdyby Sugar nie wyjechała mogłaby sie stać największą wiedźmą - cały czas trzeba pamiętać o małomiasteczkowej mentalności. Oni muszą mies "królową" ale bardzo szybko potem lubią ja zmieszać z błotem tak zrobiły dziewczyny z Sea, nie było Sugar to Królowa stała sie Winnie - ma pieniądze i najpopularniejszego chłopaka etc. musza mieć swoje organizacje, kluby i poczucie elitarności.
Ja mam zawsze problem z książkami, w których akcja dzieje się własnie w takim miasteczku. zawsze mnie to wkurzy bo jest coś co jest mi absolutnie obce. ale wiem, że takie historie, własnie podkreślające te zasady, sa bardzo lubiane. mentalnie jestem europejką :-)
ale skarżysz się czy chwalisz - bo nie wiem jak reagować

Avatar użytkownika
 
Posty: 15591
Dołączył(a): 10 lutego 2013, o 12:44
Lokalizacja: za górami...za lasami...morzami
Ulubiona autorka/autor: l.carlyle, a.quick, m. brook, j r. ward, SEP, Eco

Post przez Desdemona » 10 marca 2014, o 13:07

dla mnie Winnie od początku....więc od czasów licealnych była wyrachowana...miała miłość tatusia...i tak patrząc na to, to bardziej grała rolę cierpiętnicy...jakoś nie broniła się za bardzo, nie walczyła o swoje....szukała wręcz sprzymierzeńców w całej tej sytuacji...i takim stał sie Colin...później zresztą ciągła to dalej....bo i przyjaciółki Sugar przeszły na jej stronę....złapała Ryana....dostał wszystko to co miała Sugar...całe miasteczko wielbiło Winnie...
...co do tego ze nazwałam Sugar ze czerpała życie....była złośliwa....wada paskudna....wychowana niekonwencjonalnie....ale najbardziej dostała w kość od życia....wykształciła sobie swój kręgosłup moralny...stałą się inna...lepsza ale nie zapomniała jaka była....natomiast Winnie jak tylko dorwała się do majątku....i faktu ze Sugar wybyła z miasteczka wcielała swój plan...manipulowała....nie tylko otoczeniem...ale wszystkim...rodziną....i za to jej nie znoszę...
Niektórzy ludzie pojawiają się w naszym życiu, by dać Nam lekcję,
a niektórzy po tą lekcję właśnie przyjdą do Nas...

ObrazekJestem niewiastą, która fantazjuje o byciu przypadkowo zamkniętą na noc w bibliotece...


http://dlaschroniska.pl/ ...pomaganie zwierzakom jest fajne...

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość