duzzza22 napisał(a):No co Wy?! Ja go uwielbiam ile razy czytam ryczę i klnę go, ale go uwielbiam
mad_line napisał(a):Przeczytałam prawie całą Palmer dostępną po polsku i muszę stwierdzić, że tworząc postać Rodrigo autorka przesadziła - to nie powinno było zakończyć się HEA. Każda zdrowo myśląca, szanująca się kobieta kopnęłaby go w dupę i dziękowała Bogu, że oszczędził jej tej całej ślepej miłości.
Palmer ma swój styl wobec którego nie można przejść obojętnie. Niepokoi mnie jednak pewna rzecz- istnieje ryzyko, że niektóre czytelniczki, którym filkcja pomiesza się z rzeczywistością mogą nieźle sobie zaszkodzić... Jak pewnie wiecie w życiu realnym pełno jest śfin, które do końca życia nimi pozostaną i żyją tylko po to żeby zatruwać życie innym. Spotykając takiego delikwenta niektóre dziewczyny mogą sobie tłumaczyć: ale ja go kocham, on się zmieni, bla, bla... a potem lądują na obdukcji w szpitalu i dziwią się że nie ma HEA jak u palmer.
Wiem, że przesadziłam z tym wywodem i że nie chodzi tylko o Palmer, inne autorki też przecież używają motywu śfini, ale już od pewnego czasu ta myśl chodziła mi po głowie... Co myślicie?
Levanda napisał(a):Masz racje Dlatego polecam np Pannę z Charlstonu . Mamy tu śfiniaka, który kocha, kocha i szaleje
nie jest zły ale jak na sfinie to nic specjalnegoScholastyka napisał(a):eee... to ja bym wolała Jake'a-misia z "Oszukanej"
duzzza22 napisał(a):Ostatnio zauważam, że Palmerka jest dobra na wszystko, nawet na brak weny czytelniczej Tak sobie od razu Rodriga zaaplikowałam i już za mną 3 książki A kolejna się czyta O!
mad_line napisał(a):Ja osobiście preferuję panów z początku serii o Teksasie. Podobał mi się Tyler Jacobs, bo nie był tak bogaty jak pozostali faceci Palmer, lubiłam też Quinna Suttona z oczywistych względów i tego rudego lekarza, którego imienia nie pamiętam...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość