Agrest napisał(a):Nie rozumiem tylko tego, o czym pisałam wcześniej, czyli tych deklaracji, że same byście takiego palmerowskiego śfiniaka chciały Być może źle robię biorąc te słowa dosłownie, ale właśnie o to mi chodziło - nigdy nie wiem, czy to brać na poważnie, czy nie
wiedzmaSol napisał(a):widzisz Ty ich lubisz, a do mnie ten typ nie przemawia nie mówię że nie tknę więcej Palmer, obiecałam Ci że tknę, ale wiem że ten typ bohaterów jest nie dla mnie.
wiedzmaSol napisał(a):Śfinia grzeczna czy nie, bohater z Przed świtem był za mało... Hmm... Ciężko powiedzieć co, był okej ale właśnie, tylko okej. Lyon z Lwicy siedzi mi w głowie do dziś a czytałam książkę pierwszy raz z rok temu. Tak jak Ian, którego kocham. Typ Palmerowski nie jest typem z moich marzeń i tyle
Agrest napisał(a):A nie-śfinie w romansach nie hołubią wybranek, nie kochają się namiętnie, nie dochowują wierności?
Fringilla napisał(a):no i że mimo psioczenia na mopy ("ich wina, że są beznadziejne") to jednak gdzieś tam akceptacja przysłowiowej mopowatości jest... a nuż jesteśmy mopami
moze jednak śfinia to milioner, zaginiony książe...
Fringilla napisał(a):moze jednak śfinia to milioner, zaginiony książe...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości