Teraz jest 2 października 2024, o 00:27

Susan Elizabeth Phillips

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 20 września 2013, o 11:52

w pierwszej zagłosowałam.
w drugiej nie, bo nie czytałam wszystkich książek, a te, które czytałam nie bardzo pamiętam.
trójka zrobiona
czwórka, patrz dwójka
piątka zrobiona
szóstka, patrz dwójka
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 września 2013, o 19:16

o mały włos... Głupi internet mi padł, ale na szczęście już jest i zdążyłam ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 września 2013, o 21:27

Od wczoraj cały czas myślałam sobie tak: "Gdzie się podziewa Sol, gdy jest tak potrzebna!?".
Uff, mogę teraz już myśleć o czymś innym.

A tak serio to jest jeszcze kilka Dziewczyn, o których myślę ostatnio częściej: Agrest, Lucy, Duzz, Agaton, Liberty, Jadzia, Frin, itd.
Tylko nie wiem, jak je tu zwabić.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 20 września 2013, o 21:32

jestem Janeczko, możesz spać spokojnie ;)
nie z mojej winy tak się stało, panowie od remontu przerwali nam kabel od neta, w efekcie czego modem zgłupiał i się zresetował. Potrzebny był informatyk, jeszcze nie do końca jest tak jak być powinno ale net mam.

może na naszym forumowym czacie trzeba napisać o tym?
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 20 września 2013, o 21:47

Dobry pomysł. Dziękuję.

Właśnie obejrzałam sobie wszystkie tabelki i muszę powiedzieć, że bohaterowie Chicago Stars idą praktycznie łeb w łeb i jeżeli tak zostanie, to aż 6 sztuk przejdzie do finału. We wszystkich innych kategoriach pasuje akurat żeby przechodziło po 3.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2013, o 12:52

bo wszyscy panowie ze Starsów są cudni i ciężko wybrać. Miałam duży problem, równie dobrze mogłam wybrać kompletnie na ślepo.
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 13:12

Nie wszyscy, bo jeden nic a nic. Heath musiał strasznie wszystkim podpaść.
W zasadzie nawet go trochę lubię, tylko przy pozostałych chłopakach traci.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2013, o 13:17

wiesz, Heath mi trochę przypomina Dana, ale Dan jest duuużo bardziej ciachowaty. Lubię Heatha, zwłaszcza za sceny z Anabelle, zwłaszcza tę z zawodnikami w jej mieszkaniu ;)
ale faktycznie na tle innych bladawo wypada ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 13:26

On jest dla mnie nieporadny życiowo jeśli chodzi o sprawy damsko-męskie.
Możliwe, że jest tak dobry we wszystkim, czego się tknie, że w swej arogancji nie bierze pod uwagę, że może być jakaś dziedzina, gdzie sobie wcale nie radzi. I przez to w tej dziedzinie nawet nie próbuje się starać.
Nakręciłam trochę i nie mam pojęcia, czy wyszło mi zrozumiale.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2013, o 13:28

rozumiem Cię.
Ale mam wrażenie że większość bohaterów SEP jest z pozoru zarozumiałych i pewnych siebie a pod tą skorupką pewności kryje się skrzywdzony chłopiec, który boi się zaufać.
Także czy to arogancja, czy dobrze skrywany strach wiedzą tylko oni i SEP ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 13:37

Heatha podejrzewam o arogancję, bo miał ksywkę Champion. Taka ksywka musi działać podwójnie. Po pierwsze z czegoś się wzięła, czyli ma prawo uważać się za super gościa, bo coś już osiągnął w przeszłości. Po drugie działa cały czas na psychikę, że skoro ma taką ksywkę, to nadal jest świetny.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2013, o 13:53

Musiał uważać,że jet świetny.Może i miał takie prawo.Tylko nie podobało mi się jego przekonanie,że ziemia nie nosi kobiety godnej zostać jego żoną.Nie powiem,że go cały czas nie lubiłam,były fajne momenty z jego udziałem.Jednak dla mnie pozostanie nadętym bubkiem i palantem.Przechlapał sobie,kiedy po seksie zaczął się ukrywać przed Annabelle.To go w moich oczach pogrążyło na amen.
Oczywiście nie sądzę,żeby Heath z tego powodu rozpaczał :wink:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 13:59

Ale wiecie co? To nawet lepiej, że się najpierw brzydko zachował, bo odkąd już zrozumiał, co i jak nabroił, to w efekcie zrobił się doskonały.
Przypomniejcie sobie umowę przedmałżeńską, którą spisywała Annabelle. Każdy może ją inaczej odebrać, ale dla mnie była perfekcyjna.
Epilog też był słodki i świadczył o tym, że Annabelle wygrała po całości.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2013, o 14:12

Umowa była genialna.Nie pamiętam dobrze,a nie mam książki,aby zerknąć ( :mur: :mur: :mur: ),ale było tam coś takiego "Moje pieniądze to moje pieniądze,twoje pieniądze to nasze pieniądze".
To samo powtarzam mojemu mężowi :hyhy:

Podobał mi się epilog.W ogóle milion rzeczy w "Idealnej parze" mi się podobało.W końcu to moja ulubiona książka.Uważam jednak,że Heath dał z siebie o wiele mniej niż inni faceci u SEP.Wiem,że Belle szukała mu żony,więc starać się o nią za bardzo nie mógł.No ale później poprosił ją o rękę,kupił samochód jakby to miało sprawę załatwić,a nie mógł w swoim pustym łbie ogarnąć,że kocha tę kobietę.Ile musiał głupot narobić zanim to do niego dotarło.
Cięta na niego jestem,nic nie poradzę :bezradny:

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 14:19

Ja mu dużo wybaczam, ale fakt, zdaję sobie sprawę, że nie był idealny.
Co mnie bardzo cieszy, bo dzięki temu książka była bardziej emocjonalna.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 21 września 2013, o 14:21

Przeczytałam uciekającą pannę młodą. Ogólnie książka jest dobra, ale nie porywająca. Szybko mi się czytało, ale nie czułam konieczności dalszego czytania, co miałam przy historii Teda. Tutaj bez problemu mogłam oderwać się od książki.
Lucy o dziwo polubiłam, myślałam że będzie nudna i nijaka, ale okazała się całkiem inna. Za to Panda mnie trochę rozczarował, czytając zachwyty Janki spodziewałam się nie wiadomo czego. Co nie znaczy, że go nie lubię. Nie podobało mi się jak stał przed panią prezydent na baczność i recytował swój życiorys. Było mi go szkoda. Za to telefon Lucy mnie ubawił. :hyhy:

A druga para mnie nie przekonała - osobno oboje lubiłam, ale ciężko mi uwierzyć w wielką miłość pomiędzy nimi. Za szybko wszystko się tam rozegrało.

Bardzo podobały mi się spotkania grupy terapeutycznej :rotfl:

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2013, o 14:23

Może ja za bardzo się tym wszystkim podniecam.Chyba tylko przy SEP tak mnie ponosi.
Dobra,wracam do Sugar Beth :hyhy:

edit.
Joakar,to i tak sporo Ci się tam podobało :P

Avatar użytkownika
 
Posty: 33018
Dołączył(a): 18 maja 2011, o 15:02
Ulubiona autorka/autor: Janet Evanovich

Post przez Janka » 21 września 2013, o 14:27

Joakar, oprócz tej malusiej różnicy zdań o Pandzie, całą resztę odebrałam dokładnie tak samo.

Moje zachwyty nad nim były na początku czytania książki, gdy udawał łobuza. Potem już tak mocno się nie zachwycałam. To znaczy do końca książki miałam i nadal mam o nim bardziej niż pozytywne zdanie, ale już nie piszczę na jego widok.
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 15546
Dołączył(a): 17 maja 2013, o 02:05
Ulubiona autorka/autor: Susan Elizabeth Phillips

Post przez Papaveryna » 21 września 2013, o 14:39

To ja jeszcze tylko powiem,że miałam tak samo jak Janka i spadam.

Pamiętam,że Panda miał na motorze naklejkę,która głosiła "Nie ufam niczemu,co krwawi w każdym miesiącu i nie zdycha" i jeszcze coś o bara bara :heh: Wtedy pomyślałam,że jest bardzo niegrzecznym chłopczykiem.

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 września 2013, o 15:08

Janka napisał(a):Heatha podejrzewam o arogancję, bo miał ksywkę Champion. Taka ksywka musi działać podwójnie. Po pierwsze z czegoś się wzięła, czyli ma prawo uważać się za super gościa, bo coś już osiągnął w przeszłości. Po drugie działa cały czas na psychikę, że skoro ma taką ksywkę, to nadal jest świetny.

Champion to nie ksywka, ale jego zamerykanizowane nazwisko Campione.
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 21 września 2013, o 15:18

Lilia napisał(a):
Janka napisał(a):Heatha podejrzewam o arogancję, bo miał ksywkę Champion. Taka ksywka musi działać podwójnie. Po pierwsze z czegoś się wzięła, czyli ma prawo uważać się za super gościa, bo coś już osiągnął w przeszłości. Po drugie działa cały czas na psychikę, że skoro ma taką ksywkę, to nadal jest świetny.

Champion to nie ksywka, ale jego zamerykanizowane nazwisko Campione.


Wielki Champion a trząsł portkami przed małą dziewczynką :evillaugh:

Avatar użytkownika
 
Posty: 45389
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:14
Lokalizacja: Czytam, więc jestem.
Ulubiona autorka/autor: N.R./JD.Robb/Krentz/Quick/Castle/L.Kleypas/Ch.Dodd

Post przez Lilia ❀ » 21 września 2013, o 15:21

fakt, ale ta mała nie w ciemnię bita.
niektórzy faceci tak mają, zwłaszcza gdy nie mają do czynienia z dziećmi.
szczerze? było mi go żal. :lol:
“Man. God. Roarke. An interesting and flattering lineup.”
“Safe men are for marrying. Dangerous men are for pleasure.”

Avatar użytkownika
 
Posty: 364
Dołączył(a): 25 sierpnia 2013, o 01:02
Ulubiona autorka/autor: SEP, mary balogh, mary jo putney

Post przez my-joy » 21 września 2013, o 15:22

A mnie ani trochę :twisted: .

Avatar użytkownika
 
Posty: 15876
Dołączył(a): 17 grudnia 2010, o 11:15
Ulubiona autorka/autor: Amanda Quick

Post przez joakar4 » 21 września 2013, o 15:49

Janka napisał(a):Moje zachwyty nad nim były na początku czytania książki, gdy udawał łobuza. Potem już tak mocno się nie zachwycałam. To znaczy do końca książki miałam i nadal mam o nim bardziej niż pozytywne zdanie, ale już nie piszczę na jego widok.


Właśnie, jak udawał łobuza był boski, potem zachwyt mi minął.

Avatar użytkownika
 
Posty: 59464
Dołączył(a): 8 stycznia 2012, o 17:55
Ulubiona autorka/autor: Ilona Andrews

Post przez •Sol• » 21 września 2013, o 15:55

ale strach Championa był uzasadniony. Mała była krwiożercza, albo komórkożercza jeśli ktoś woli :P

Mnie Panda w ogóle jakoś mało położył. Fajny był ale są lepsi ;)
'Never flinch. Never fear. And never, ever forget'.

'Nevernight' - Jay Kristoff

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do P - Q

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość