Ostatnio przeczytałam sobie <span style="font-weight: bold"><span style="color: darkblue">"Harfę"</span></span> tej autorki. W końcu mi się udało, bo trochę się za nią nachodziłam. W sumie to się nie zawiodłam, a tego się obawiałam (Naczekam się na jakąś pozycję, a potem nic z tego.). Bardzo spodobał mi się sam pomysł, taki inny. To właśnie on był powodem mojej wytrwałości
Pomysł wykorzystany i całkiem porządnie podany, jednak spodziewałam się czegoś bardziej, hmm, dramatycznego? Sama nie wiem. Byłam pewna, że coś bardziej traumatycznego się zdarzy gdzieś pod koniec. Dłuższy okres niepewności czy coś w tym guście. Tak się nastawiłam, że końcowe wrażenie mogłabym opisać <span style="font-style: italic"> '</span>, a przecież byłoby to niezgodne z prawdą
Tak mi się czasem zdarza. Nastawiam się na smutaśną historię i potem wychodzi, że aż taka smutna nie była, i odwrotnie. Oczekuję przyjemnej, sympatycznej opowiastki i potem każdy poważniejszy akcent jest jak tąpnięcie