Jeżeli chodzi o Palmer i jej pisanie, to mimo sztampy, lubię ją. Co pewnie jest skutkiem mojego uzależnienia od Long Tall Texans ( których nadal skompletować nie mogę mimo wielkich chęci i ciężkich poszukiwań
). Czasami Diana mnie wkurza, ale częściej czytam ją dla rozluźnienia i zaśmiewam się. Szczególnie jej kowboje przypadli mi do gustu, co skutkuje nerwicą, gdy widzę jak chaotycznie wydaje się moją ulubioną serię (okładki i krótkie opisy kolejnych części:
http://www.librarything.com/series/Long%20Tall%20Texans ).
Ogólnie muszę stwierdzić tak : Kiedy odrzuca mnie od masakr i codzienności to sięgam po Palmer, bo wiem, czego się spodziewać
Żadnej jej książki nie rzuciłam, gdy ją już zaczęłam, co zdarzało mi się (i nadal zdarza) przy niektórych autorkach.