Część czytałam. To znaczy dwie: <span style="font-style: italic">Gromy i róże</span> i <span style="font-style: italic">Anielskiego hultaja</span>. Obie mi się podobały, może nie aż tak bardzo jak <span style="font-style: italic">Taniec na wietrze</span>, ale nie narzekam
Tylko prosze się nie śmiać - bo ja czasami tak mam. Jak przeczytałam <span style="font-style: italic">Anielskiego hultaja</span>, to koszmarnie znielubiłam Maggie czy jak się ona tam nazywała. Do tego stopnia, że przez długi czas byłam zła na Putney, i na jej Upadłych Aniołów. A kiedy zorientowałam się się, że ona w <span style="font-style: italic">Płatkach na wietrze</span> jest Tą kochana, to obraziłam się jeszcze bardziej. Po cichu liczę, że nie przewinie się przez Taniec, bo mnie znowu zdenerwuje. O!