wiedzmaSol napisał(a):i dlatego właśnie nie rozumiałam dlaczego Ty tak na niego się wkurzasz
Papaveryna napisał(a):Co do Joss to ja i tak bym chyba broniła Bradena. Dżizas, nie wierzę, że to napisałam! Nowelki nie czytałam i zapewnię nie przeczytam, ale Joss w pierwszej części tak była okropna, niezdecydowana i przykra, że on nieźle się musiał nalatać i naskakać koło niej, a jej mimo to wiecznie źle było. Dziwię się, że już wtedy nie stwierdził, że szkoda zachodu i nie kopnął jej w zad. Widocznie późnej kolejne jej fochy przyjął już gorzej i tyle.
na wielkie szczęście reaguje niemal rozpaczą i deprechą?duzzza22 napisał(a):podobno była to jej reakcja na to wielkie szczęście
Lilia napisał(a):Zgadzam się tutaj z duzzzą. Joss przesadziła. Było mi żal Bradena. Zachowywała się tak jakby chciała usunąć ciążę. Przynajmniej Braden tak to odebrał i poczuł się zraniony. Sama na początku zachowywała się histerycznie, więc mógł tak pomyśleć. A później była wina po obydwu stronach, bo ze sobą nie rozmawiali.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość