Karina32 napisał(a):Skończyłam wczoraj "To, co najważniejsze".
Szczerze mówiąc to było takie sobie. Jak dla mnie książka mogła być tak o 1/4 krótsza, bo właściwie niewiele się w niej dzieje, a dużą część zabierają przemyślenia Jessicy - "powiedzieć mu czy nie powiedzieć" i "O Boziu, co on zrobi jak mu powiem" Trochę była w tym wkurzająca bohaterka. Jakoś nie do końca ją kupiłam. Co innego pozostali bohaterowie. Byli bardziej do polubienia.
Podobała mi się atmosfera miasteczka, tego jak wszyscy się wspierają i są taką jedną wielką rodziną. Chyba jestem na podobnym etapie co bohaterka i gdybym znalazła takie miejsce i takich ludzi, to też rzuciłabym dotychczasowe życie...
Ogólnie książka taka przegadana i przemyślana, bo akcji tam właściwie nie ma.
Ale chętnie poszukam drugiej części - Bailey i Vaughn mogą być fajną parą i mają potencjał na zabawną historię i darcie kotów
Karina32 napisał(a):Skończyłam wczoraj "Sztukę uwodzenia".
Bardzo mi się podobało. Zaczynając od motywu książki, czyli przyjaźni, która przekształca się w miłość, przez bohaterów i ich dialogi, aż do epilogu:) W końcu nieperfekcyjna bohaterka, z kompleksami i kilkoma nadprogramowymi kilogramami, która pięknie ewoluuje w miarę trwania jej "układu" z Natem. A Nate jest do zakochania (w końcu Szkot ), ale też zachował się jak śfinia, a w sumie to rasowa świnia. Ale potem tak pięknie się starał o Olivię, że aż sama w końcu miałam ochotę jej powiedzieć "Odpuść dziewczyno, już wystarczy". Scena w bibliotece Czuć było chemię między bohaterami. Podobały mi się ich rozmowy i ich gra "Co byś wolał..."
Miałam jeden mały problem z połapaniem się z tymi wszystkimi przyjaciółmi. W końcu to 3 część z serii, a pierwszą czytałam dawno temu, ale nie przeszkadzało mi to aż tak bardzo
Dla mnie 9/10
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość