Strona 10 z 20

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:06
przez Lilia ❀
A nie mówiłam?!!!!
wina dla kasiek!

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:08
przez Wiedźma Ple Ple
kasiek napisał(a):pnks a Ty żeś nie zaliczyła tych jej straśnych przestepców co potrzebowlai tłumacza symultanicznego

a książe ciemności to pupa a nie książę, toż ja jestem bardziej wyuzdna i rozpustna niż on....

ZALICZYŁAM!!!

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:09
przez kasiek
Lilia napisał(a):A nie mówiłam?!!!!
wina dla kasiek!



tak wina dajcie, tylko słodkiego, się schlałam byłam na sylwestra Dorato i w nowy rok wkraczałam pijana, w celu przeżycia tego 2012 roku intensywnie i z szumem w głowie :)
więc wino tak :)

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:11
przez Wiedźma Ple Ple
zaliczyłam ale wcale mi się ten stosunek nie podobał :hyhy:

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:13
przez kasiek
nie każdy stosunek musi być udany, tyle romansów pinks za Tobą i Michalina a Ty tego nie wiesz....

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:14
przez Wiedźma Ple Ple
wiem ale na starość coraz bardziej grymaśna jestem ...

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:17
przez kasiek
na starość to powinnaś brać, co leci, bo się już może żadna okazja nie trafić.... :P

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:26
przez Wiedźma Ple Ple
toż biorę ale nie musi mi się podobać :hyhy:

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:27
przez kasiek
ale jak już zaliczyłaś, to nie wypada krytykować, toż darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:29
przez Wiedźma Ple Ple
przecież ich kupuję! mam prawo do krytyki! :hyhy:

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:42
przez Fringilla
mówiłam, że diaboł o ciepłej pierzynie tylko marzy, żeby nie powiedzieć - miejscu na wygrzanym piecu :]
Wiedźma Ple Ple napisał(a):aj, to daj tytuły tych starszych - mam w perspektywie trochę czasu :P
na pewno już rekomendowałaś ale skleroza postępuje .... korzeni chcę ;)

"Pan Andrzej robi remake własnego filmu"- tego zjawiska nie chcę :hyhy:

bez przesadyzmu, ani to Andrzej, ani Lech po latach (chyba że w Danutowym wydanie, to ja proszę :heh:
A Rose at Midnight :]

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:48
przez Alias
A Rose at Midnight
Oj taak :sweet_kiss:

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 00:53
przez tajemna
Coś mi się zdaje, że będę musiała tego Księcia ciemności liznąć... Autorki wcale jeszcze nie liznęłam ;) ale tyle o tym tutaj piszecie, że chyba sprawdzę.

PostNapisane: 4 stycznia 2012, o 01:05
przez Wiedźma Ple Ple
musical o Wałęsie :hyhy: i żeby choć Machulski tego 10 lat temu nie przewidział :hyhy:

dzięki Frin- tym razem zaliczę :padam:

PostNapisane: 9 stycznia 2012, o 23:39
przez Alias
Jestem po lekturze Księcia po naszemu i nie da się zaprzeczyc że to nie do końca Ruthless. Niby aż tak dużo nie wycieli, ale to co zrobiono ze sceną miłosno-łóżkową: pyk i po sprawie na pól strony, trochę mnie rozwaliło :suprised: :shock:
Gdzie te emocje i uczucia z oryginału?

PostNapisane: 9 stycznia 2012, o 23:53
przez Lilia ❀
też szukałam tej namiętności i... nic.

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 00:03
przez joakar4
czytałam to dzisiaj w autobusie i miałam wrażenie, że mi stronę ucięło ^_^

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 18:54
przez Kawka
Kurde, to mnie zmartwiłyście, bo już nabyłam "Księcia". Cholera, jak ja nie lubię jak tłumacze wycinają całą sferę emocjonalno-erotyczną z romansów. Za karę kazałabym takiemu tłumaczowi żyć bez seksu przez rok. Może wtedy przestałby jeden z drugim ignorować w książkach te momenty. :evil:

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 19:14
przez Wiedźma Ple Ple
może już żyje, stąd te zabiegi ...
dobra książka obroni się sama :wink:

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 19:20
przez Kawka
Mam nadzieję, właśnie się za nią zabieram.

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 19:36
przez Fringilla
Wiedźma Ple Ple napisał(a):może już żyje, stąd te zabiegi ...
dobra książka obroni się sama :wink:

pół książki nie bardzo da radę :hyhy: zależy, kto tnie... ;)

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 19:41
przez Wiedźma Ple Ple
i co tnie, jak były tylko sceny i wytnie to niedobrze :czeka:

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 19:45
przez Fringilla
no zabierasz ludziom możliwość legalnego zakupienia czystego emocjonalnego erotyku na poziomie jednak wyższym od Meyer w grzecznej okładce :hyhy:

PostNapisane: 10 stycznia 2012, o 20:17
przez Wiedźma Ple Ple
to dopisze rozmowę przy herbatce :hyhy:

PostNapisane: 15 stycznia 2012, o 11:39
przez Kawka
Lilia napisał(a):Czytać na własną odpowiedzialność!

Książę ciemności - teoretycznie pierwszy tom z serii House of Rohan. Warto zacząć od nietłumaczonego w Polsce prologu do cyklu, by przekonać się jak wybrakowany dostajemy twór. Nie ma w nim porywów namiętności, niewysłowionych rozkoszy, scen przyprawiających o rumieńce.
Hrabia Rohan prowadzi rozpustne życie, jest utracjuszem i hulaką pierwszej wody, tytułowym księciem ciemności (tytuł całkiem zasłużony), tylko że podczas czytania nie odczuwamy tego. Są opisy, co się dzieje na balach przez niego wydawanych, ale są to opisy bardzo skąpe, które ni ziębią, ni grzeją. Czytelnik nie ma szans poczuć tej atmosfery kompletnego zepsucia. Prawie przez całą książkę próbuje zaciągnąć do łóżka dziewicę(?), ale jak przychodzi co do czego od razu widać użycie nożyczek przez tłumacza (Wojciech Usakiewicz) - ta scena w ogóle się nie klei, serce nam nie drgnie, ledwie się zacznie, już jest po wszystkim. Niecała strona.
Jedyne co ratuje tę książkę to dialogi między bohaterami. Bez przerwy dochodzi między nimi do utarczek słownych. Właśnie cięty język jest przyczyną fascynacji hrabiego Elinor. Jej wieczne sprzeciwianie się mu, nie uleganie jego urokowi, brak lęku przed nim jest dla niego powiewem świeżego powietrza, ponieważ zaczął się poważnie nudzić.
Siostrzyczka Elinor i Charles Reading, najlepszy przyjaciel Rohana są dodatkowymi ozdobami tej powieści. Za to matka panien... poszła do piekła, gdzie jej miejsce.
Zastanowię się nad kupnem następnej części (choć pewnie tak będzie), ale kto może niech czyta w oryginale. W tłumaczeniu tracimy praktycznie cały sens książki. Dla niewprawnych w angielskim polecam prolog, ma raptem 36 stron, ale jakże iskrzący. Przynajmniej dowiecie się, co tracicie.



W pełnej rozciągłości zgadzam sie z Lilią. Mam takie same odczucia, mimo że prologu w oryginale nie czytałam. Gdzie to rozpasanie? Hrabia jest grzeczny jak dziecko. To już matka głównej bohaterki jest większą królową ciemności. :-P
Od siebie dodałabym jeszcze, że wątek utraty cnoty przez Elinor potraktowano strasznie płytko i totalnie źle wyszedł.
Dziewczyna przeżyła traumę, a potem ochoczo rzuca się w ramiona innemu, bez żadnych emocjonalnych ubytków. Nie gra tu coś i to bardzo, na poziomie emocji. Człowiek po czymś takim, jeśli go to obeszło, to raczej nie staje się otwarty na nowe doznania seksualne. A bohaterka parzy się ochoczo jak kot w marcu i to z mężczyzną, który przynajmniej z pozoru bardzo przypomina jej oprawcę. Czasem autorki wciskają wątek gwałtu/traumy itp. kompletnie bez sensu. Poza tym w ogóle mnie to nie obeszło, tak kiepskoi napisany wątek. Więcej współczucia budził we mnie hrabia niż złe przezycia Elinor. Po Stuart można się było więcej spodziewać.