paradoksalnie wydaje się bez znaczenia czy widzi, czy tez nie... ba, fantazje meyer (jeżeli faktycznie jest to twór, któremu nie towarzyszyły głębsze przemyslenia autorki) stają się emenacją fantazji ludzi, którzy też, z bardzo róznych powodów (i to też nie obniża wartości ani tych ludzi, ani ich fantazji), nie poddają ich głębszej analizie... stąd "emocjonalne porno"...
a teraz sobie pozwolę na mój ulubiony manewr; bo na przykład Palmer
stosuje w swojej twórczości zabieg bardzo pozornie podobny: proste rozwiązania, które wydają się zbudowane na bazie najprostszych fantazji, totalnie wierzchniej warstwie...